Zawody Formuła Student to elitarna platforma zmagań dla studentów kierunków technicznych z całego świata. Aby móc przystąpić do wyścigu, trzeba samemu zaprojektować i wykonać profesjonalny bolid sportowy. Tego, wydawać by się mogło, niemożliwego do wykonania w polskich warunkach zadania, podjęła się grupa studentów Politechniki Rzeszowskiej. Rozmawiamy z Bartoszem Zborowskim, Liderem Sekcji Marketingu Studenckiego Koła Naukowego Formuła Student.
Proszę w skrócie opowiedzieć o projekcie Formuła Student.
Najprościej mówiąc, projekt PRz Racing Team, realizowany na Politechnice Rzeszowskiej to budowa bolidu Formuły 1 w wersji studenckiej. Od podstaw tworzymy (opracowujemy koncept, projektujemy oraz konstruujemy) profesjonalny wyścigowym pojazd, który weźmie udział w międzynarodowym cyklu zawodów Formula Student, organizowanym przez SAE International. Tak wymagające wyzwanie, umożliwia ambitnym studentom rozwój swoich zainteresowań jak i możliwość zdobycia cennego doświadczenia. W zawodach startują reprezentanci największych uczelni technicznych z całego świata, a nagrodą dla najlepszych, jest praca w załogach F1.
Początków naszej pracy należy szukać 3 lata temu, kiedy to niewielka grupka zapaleńców z Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej pierwszy raz miała okazję usłyszeć o tych zawodach. Zainspirowani przez mgr inż. Piotra Strojnego, stworzyli Studenckie Koło Naukowe Formuła Student, rozpoczęli proces projektowania bolidu. Niemalże dokładnie rok temu rozpoczęła się fizyczna budowa pojazdu, który w dniu dzisiejszym jest już na ukończeniu.
Na drodze do realizacji Waszego konceptu musieliście zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu. Co było najtrudniejsze?
Zdecydowanie brak doświadczenia. Budowa pojazdu eksploatowanego na granicy możliwości jest dużym wyzwaniem, w którym należy skupić uwagę nie tylko na maksymalizacji osiągów, ale także na bezpieczeństwie kierowcy i jego otoczenia. Każdy z elementów konstrukcji musi być dokładnie przemyślany, następnie zaprojektowany i przeanalizowany pod kątem wytrzymałości. Gdy przeprowadzone symulacje wykażą zasadność jego wykonania, kompletujemy potrzebne materiały, wykonujemy element i przeprowadzamy na nim stosowne testy – co często wymaga zniszczenia kilku egzemplarzy. Dopiero po zakończeniu tego etapu, podejmujemy decyzję o zastosowaniu lub przeprojektowaniu wykonanego podzespołu.
Ważnym aspektem są również dostępne rozwiązania technologiczne. Tego typu konstrukcje wymagają olbrzymiej wiedzy, ale również nowoczesnego zaplecza badawczego. Nie budujemy samochodu, którym będziemy jeździć po przysłowiowe bułki do sklepu, lecz pełnoprawny bolid wyścigowy, który musi odpowiednio zachowywać się na torze, aby nie zagrażać bezpieczeństwu kierowcy i widzów. Już w fazie projektowania, staraliśmy się jak najwięcej konsultować z zawodnikami startującymi w przeróżnych klasach wyścigowych, bowiem to co na papierze wygląda na niezniszczalne w rzeczywistości może odpaść już na pierwszym zakręcie. Oczywiście, nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć, ale przygotowujemy się teraz do testów naszego bolidu, aby móc jak najwcześniej wyeliminować słabe punkty konstrukcji i szukać lepszych rozwiązań do naszych następnych konstrukcji.
W tym miejscu nie możemy również zapomnieć o pozyskiwaniu środków na budowę. Nasz zespół samodzielnie pracuje nad sfinansowaniem całej budowy, począwszy od nabycia stosownego oprogramowania do projektowania, poprzez wyposażenie laboratorium w sprzęt do obróbki oraz narzędzia warsztatowe, na zakupie materiałów i produkcji elementów kończąc. Największą pomoc w tym zakresie oferuje nam Uczelnia, która jest głównym „sponsorem”. To w jednym z budynków Politechniki Rzeszowskiej, urządziliśmy swój warsztat i na co dzień korzystamy z dużej części sprzętu, zgromadzonego w tutejszych laboratoriach.
Podobnie jak w pojazdach F1, od naszych konstrukcji wymaga się odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa podczas użytkowania. Aby sprostać wszystkim stawianym wymaganiom, poszczególne elementy poddawane są ciężkim próbom wytrzymałościowym, co generuje spore koszty materiału i wykonania. Niestety, w przeciwieństwie do Formuły 1, nie dysponujemy budżetami rzędu kilkuset milionów dolarów. Z tego powodu, niezwykle ważny jest dla nas udział sponsorów przy projekcie. O ile na początku prac ciężko było nam znaleźć odpowiednie organizacje do współpracy, o tyle na tym etapie budowy firmy same chcą z nami podejmować współpracę, gdyż zauważają olbrzymi progres i profesjonalne podejście naszej załogi do swoich zadań.
Na jakim etapie budowy bolidu jesteście i kiedy prawdopodobnie uda Wam się wystartować w wyścigu?
Bolid jest obecnie w fazie ukończenia. Wytworzone zostały już wszystkie najważniejsze podzespoły i brakuje nam jedynie układu sterującego skrzynią biegów, który jest na etapie programowania. Lada dzień, będziemy mogli odwiedzić uczelnianą hamownię podwoziową, a następnie rozpocząć testy torowe.
Sezon FSAE rozpoczyna się z początkiem lipca, od zawodów na słynnym torze Silverstone. Jednak nie tak łatwo jest wystartować w zawodach. Na całym świecie jest już kilkaset ekip biorących udział w zawodach, dlatego organizatorzy poszczególnych konkursów, ograniczają liczbę uczestników. Każda ekipa dopuszczona do startu musi spełnić szereg wymogów formalnych, stworzyć wymagające dokumentacje dla swojego pojazdu oraz opłacić uczestnictwo w zawodach, co również jest sporą inwestycją. Tym bardziej miło jest nam poinformować, że w sezonie 2015 weźmiemy udział w zawodach we włoskim Varano oraz w najbardziej prestiżowym evencie, rozgrywanym na słynnym Silverstone w Wielkiej Brytanii.
Poszukiwanie sponsorów, crowdfunding, samodzielna komunikacja z mediami, udział w konkursach – czy nie doskwiera Wam brak wsparcia ze strony uczelni czy też ogólnie – systemu edukacji? Studenci zagranicznych uczelni dostają wszystko "na tacy".
Zdecydowanie nie doskwiera nam brak wsparcia ze strony uczelni. To właśnie władze Uczelni oraz Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa od samego początku wspierały nasze działania, a wszystko rozpoczęło się od pokrycia kosztów remontu pomieszczeń, w których teraz pracujemy. Oczywiście nie wszyscy pracownicy Uczelni byli zachwyceni, że wyłamujemy się przed szereg i chcemy od nich czegoś więcej, niż tylko suchej teorii, ponieważ nie wierzyli w nasze możliwości. I nie ma się czemu dziwić, sami widzimy co dzieje się w innych Kołach Naukowych, gdzie świetne projekty są porzucane z braku zainteresowania studentów. Jednak razem z kolejnymi miesiącami, gdy prace nabierały rozpędu, a pojazd rósł w szybkim tempie, uzyskaliśmy pełne poparcie pracowników naukowych.
Oczywiście, nie ma to porównania do uczelni z Europy Zachodniej, gdzie w prace projektowe zaangażowane są międzynarodowe korporacje motoryzacyjne, tworzone są kierunki studiów, kształcące w tematyce projektowania pojazdów wyścigowych, a budżety oscylują w granicach kilku milionów euro. Ta różnica wynika jednak z różnic gospodarczych. W naszym kraju nie mam jeszcze odpowiedniej współpracy pomiędzy ośrodkami naukowymi, a przemysłem, co widać po pustych laboratoriach naukowych, gdzie drogi sprzęt badawczy przykrywają warstwy kurzu. Dlatego wzięliśmy sprawy w swoje ręce i sami zawiązujemy współpracę z przeróżnymi przedsiębiorstwami, których właściciele zaczynają doceniać wysoko wykwalifikowaną kadrę naukową oraz dostęp do najnowszych technologii, którymi dysponuje Politechnika Rzeszowska.
Niedawno Wasz projekt został wyróżniony w konkursie Nescafe Creators Academy. Wiąże się to ze wsparciem finansowym. Czy budżet projektu jest już więc bezpieczny czy nadal może zabraknąć środków?
Sukces w NCA jest w znacznej mierze wynikiem wsparcia, jakie dostaliśmy od ludzi w całej Polsce, dlatego też chcemy serdecznie podziękować wszystkim za inwestycję w nasz projekt! Oczywiście każdy grosz z otrzymanej nagrody pieniężnej, zostanie przeznaczony na bieżące wydatki, jednak pamiętajmy, że jest to projekt rozwojowy. Tym samym cały czas pojawiają się nowe wydatki. Chyba każdy z zespołów budujących pojazdy klasy Formula Student, czy też inne konstrukcje wyczynowe na potrzeby motorsportu, zgodnie przyzna, że nigdy nie ma komfortowej sytuacji pod względem finansowym. Zawsze coś można poprawić, zainwestować w nowsze technologie, użyć bardziej wytrzymałych materiałów, przeprowadzić więcej testów, wyjechać na więcej zawodów itd. Nie bez powodu w tej branży popularne jest stwierdzenie „ile masz, tyle weźmie”.
Czego nauczył Was projekt Formuła Student ponad to, czego moglibyście się nauczyć idąc normalnym tokiem zajęć na studiach?
Jest masa aspektów, które cenimy sobie w tym projekcie. Jednak myślimy, że najważniejszym z nich jest wytrwałości w dążeniu do celu. Projekt jest ogromnym przedsięwzięciem, w którym zdarzają się wzloty i upadki. Tworząc PRz Racing Team utworzyliśmy firmę, jednak z tą różnicą, że najważniejszym zyskiem była dla nas wiedza i doświadczenie. Jesteśmy przekonani, że po studiach prawdopodobnie zajęłoby nam to lata, a na przeważającej większości typowych stanowisk pracy, po prostu byłoby to niemożliwe.
Projekt przyniósł Wam popularność w środowisku akademickim, niektórzy studenci już teraz otrzymują oferty pracy. To chyba dowód, że podobne projekty są w Polsce potrzebne?
Zdecydowanie tak. Czasy, w których ukończenie studiów gwarantuje zdobycie pracy odchodzą do lamusa. Pracodawcy coraz częściej zamiast osób z odpowiednim dyplomem i wysokim tytułem naukowym, szukają pracowników, którzy posiadają doświadczenie w swoim zawodzie. Projekty takie jak nasz, niezależnie od rodzaju tworzonych konstrukcji, są świetnym poligonem doświadczalnym oraz skarbnicą wiedzy teoretycznej i praktycznej. Na każdym kroku polecamy innym studentom zaangażowanie w podobne prace naukowo-badawcze, gdyż jesteśmy świetnym przykładem na to, że można mieć zagwarantowaną pracę po zakończeniu nauki. Każdy z członków naszego Koła Naukowego, posiada swój zakres zadań, w których się specjalizuje i za które jest w pełni odpowiedzialny. Zgłaszają się do nas firmy, które nie tylko oferują nam dogodne warunki pracy, ale również chcą, abyśmy nowych członków zespołu szkolili w ściśle określonym zakresie.
Smutne jest niestety to, że przeważająca większość studentów, nawet nie zdaje sobie sprawy z zalet takich projektów. Najważniejsze to dostać umowę, wykonać swoją pracę, trochę poleniuchować i co najważniejsze – zarobić parę groszy. Jednak nie tędy droga, o czym przekonali się założyciele naszego zespołu, którzy już 3 lata pracują non profit. Tak samo jak większość studentów chodzą na zajęcia, zaliczają poszczególne egzaminy i nie pracują na etatach. Różnią się tylko tym, że nie posiadają wolnego czasu, gdyż każdą wolną minutę inwestują w swój rozwój. Jednak wszyscy zgodnie twierdzą, że to najlepsza decyzja w ich życiu i cieszą się, że nie zmarnowali tej szansy. Które podejście jest lepsze? To oczywiście zweryfikuje najbliższe kilka lat (uśmiech).
Czy młodsi studenci interesują się Waszą działalnością? Chcą brać z Was przykład, dołączyć do projektu?
Jak najbardziej. Mimo panującego przekonania, że studia ograniczają się tylko do nauki, coraz więcej osób zauważa, że można dodatkowo robić coś niezwykle ciekawego i rozwojowego. Podstawą cechą osób zainteresowanych naszą działalnością jest pasja do motosportu. To właśnie ta cecha połączyła 3 lata temu grupkę studentów w PRz Racing Team i ta sama cecha również i dziś łączy nas z nowymi osobami. Co niezwykle nas cieszy, do naszego grona dołączają głównie osoby rozpoczynające swoją przygodę ze studiowaniem.
Wiemy również, że nasze czasy, tak zwanych dinozaurów, powoli się kończą i aby cały projekt nie umarł, przekazujemy pałeczkę w ręce naszych młodszych kolegów, dlatego też staramy się jak najbardziej zachęcić nowe osoby do pełnego zaangażowania. Specjalnie w tym celu cyklicznie przeprowadzamy rekrutacje do naszego zespołu, a nawet angażujemy się w promocję wśród uczniów liceów i techników. Tam również drzemią ukryte talenty i czym szybciej do nich dotrzemy, tym bardziej spokojni będziemy o przyszłość naszego "mechanicznego dziecka".
Pracujecie nad bolidem wyścigowym nie bez przyczyny – wielu z Was to entuzjaści sportów motorowych. Czy macie już na swoim koncie jakieś osiągnięcia w tej dziedzinie?
Zgadza się, duża część naszej ekipy to osoby czerpiące radość z tego co robią i od wielu lat związane ze sportami motorowymi – z tym, że czysto amatorsko. Są tutaj entuzjaści off roadu, rajdów samochodowych czy enduro, lecz każdy z nas wyznaje zasadę, że nieważne czym, ważne by sprawiało przyjemność. Połączyliśmy przyjemne z pożytecznym i dlatego teraz tworzymy coś, na co innym brakuje odwagi.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Anonim, 13 lutego 2015, 12:45 0 0
Jak wygląda rekrutacja ? Gdzie można do niej sie dostac ?
Odpowiedz