“Chciałbym wszystkim podziękować” – wywiad z Robertem Kierzkiem

20 czerwca 2018, 8:06

Informacja o tym, że Robert Kierzek, wieloletni prezes zarządu Inter Cars SA odchodzi z firmy poruszyła całą branżę. W wywiadzie dla MotoFocus.pl były już prezes Inter Cars mówi o powodach swojej decyzji oraz o planach na przyszłość.

Na początek chcielibyśmy spytać, w ramach doprecyzowania komunikatu spółki – czy rezygnacja z zasiadania w zarządzie Inter Cars SA oznacza Pana pożegnanie z firmą?

Robert Kierzek: Rzeczywiście, komunikat spółki dotyczył mojej rezygnacji z ubiegania się o kolejną kadencję w zarządzie. Jednak zmiana jest większa. Ostatni dzień czerwca będzie moim ostatnim dniem pracy w Inter Cars.

Ma Pan za sobą 26 lat pracy, z czego większość na najwyższych stanowiskach. Przekazanie obowiązków i wszystkich spraw musiało być ogromnym wyzwaniem? Jak Pana koledzy z Inter Cars poradzą sobie po Pana odejściu?

Czas spędzony w Inter Cars to duża radość, ale i wielkie wyzwanie. Miałem to szczęście, że mogłem rozwijać się wraz z rozwojem firmy. Kolejne stanowiska obejmowałem, mając bagaż doświadczeń z poprzednich. Zdecydowanie łatwiej się zarządza, mając szeroką wiedzę na temat ludzi zatrudnionych w firmie oraz wiedząc, nawet w szczegółach, jak działają poszczególne działy. Z punktu widzenia zarządzania to na pewno łatwiejsze niż przyjście z zewnątrz do dużej firmy. W tym przypadku proces „uczenia” się przedsiębiorstwa trwa dość długo.

Ja wyznaję zasadę, że nie ma ludzi niezastąpionych. Po to w firmach tworzy się struktury i procedury działania, aby mogły one działać uniezależniając się od tej czy tamtej osoby. Obszary, które niejako nadzorowałem, zostały sprawnie rozdzielone pomiędzy pozostałych członków zarządu. Największe wyzwanie zapewne przed prezesem, Maciejem Oleksowiczem, bo oprócz IT oraz logistyki będzie teraz nadzorował dział zakupów. Znając Maćka, jestem pewien, że doskonale sobie poradzi. Pamiętajmy przy tym, że Inter Cars wykształcił bardzo sprawny system zarządzania oparty o dyrektorów segmentów, którzy operacyjnie za nie odpowiadają. Członek zarządu jest swego rodzaju mentorem danego dyrektora, nie jest uwikłany w codzienną działalność. Zarząd działa w sferze decyzji strategicznych, a obecny skład zarządu gwarantuje, że firma będzie dalej bardzo sprawnie i pewnie zarządzana.

Wracając do pracowników, właścicieli filii. Z wieloma łączy mnie długoletnia współpraca. Tych relacji zarówno mnie jak i pewnie im będzie najbardziej brak. Jestem przekonany, że większość tych znajomości będzie dalej funkcjonowała i kontakty nie wyschną razem z moim odejściem z firmy.

Nasi czytelnicy nie wybaczyliby nam, jeśli nie zadalibyśmy tego pytania, zatem – jakie są przyczyny Pana rezygnacji? 

Nie jest łatwo w jednym zdaniu określić, dlaczego tak się stało. Każdy przecież, zaczynając pracę, zdaje sobie sprawę, że kiedyś z niej odejdzie. Oczywiście powody odejścia mogą być różne. Dla mnie praca w Inter Cars była swego rodzaju pasją. To, co robiłem, przynosiło mi wielką satysfakcję, ale zajmowane stanowisko na pewno dodatkowo obciążało psychikę. Przyszedł taki moment, że używając terminologii piłkarskiej „poprosiłem trenera o zmianę”.

Po prostu, dałem z siebie tyle, ile mogłem, a w dalszej części meczu muszą mnie zastąpić zmiennicy. To jest naturalna kolej rzeczy. A ja, dalej trzymając się terminologii sportowej (tym razem kolarskiej, bo piłka nożna, kolarstwo i bieganie to moje hobby, które czynnie praktykuję) mogę powiedzieć, że za mną długi i wyczerpujący etap wyścigu. Przede mną następny etap, mam nadzieję, że będzie trochę spokojniejszy.

Gdy w 1992 r. zatrudnił się Pan w niedużej firmie, zajmującej się handlem częściami, zapewne mało kto spodziewał się, że wkrótce będzie to jeden z liderów branży dystrybucji na skalę Europy (a także Świata). Jak wspomina Pan swoją ścieżkę kariery w Inter Cars od sprzedawcy po prezesa? Co uważa Pan za najbardziej przełomowy moment w swojej karierze i w działalności Inter Cars?

Do Inter Cars trafiłem trochę przez przypadek. Przeczytałem ogłoszenie w Życiu Warszawy (kto dziś pamięta, że była taka gazeta?), że firma motoryzacyjna poszukuje sprzedawcy. Kończyłem wtedy studia, szukałem jakiejkolwiek pracy i tak właśnie zaczęła się moja przygoda z IC. Trudno w paru słowach streścić te wszystkie lata. Może kiedyś (teraz jest to dość modne) napiszę na ten temat książkę (śmiech).

Myślę, że w latach 90. ubiegłego wieku, niewielu założycieli firm miało świadomość tego, jak ich biznes będzie wyglądał za naście czy dziesiąt lat. To, co cechowało Inter Cars, a właściwie jego założyciela, to to, że zawsze starał się wyprzedzać czas i oferować klientom coraz to nowe rozwiązania. W tamtym czasie powstało kilkanaście firm, importujących części głównie z Niemiec. Ile z nich przetrwało do dziś? Dlaczego Inter Cars nie tylko przetrwał, ale i stał się jednym z największych dystrybutorów na świecie? To wielki powód do dumy biorąc pod uwagę, że firma startowała od zera, oparta o polski, rodzinny kapitał.

Do osiągnięcia sukcesu ważni byli na pewno ludzie, którzy w tamtym czasie tworzyli IC. Trudno wszystkich wymienić, ale – co istotne – większość pracuje do dziś. Niestety nie ma już wśród nas Piotra Oleksowicza, Darka Gutkowskiego czy Kazimierza Nejmana, a byli to ludzie, którzy wnieśli znaczący wkład w rozwój Inter Cars. Wiele świetnych pomysłów biznesowych Krzysztofa Oleksowicza (niektóre znacznie wyprzedzające swoją epokę) było sprawnie wcielanych w życie, dzięki czemu okręt IC nabierał rozpędu.

Po drodze był szereg ważnych wydarzeń, niektóre z nich przynosiły problemy – jak choćby potężny kryzys rosyjski, który zachwiał branżą w 1997 r. Kolejnymi wyzwaniami, z których firma zawsze wychodziła wzmocniona były nowe centra logistyczne, zmiana programu komputerowego i wiele innych zdarzeń. Najważniejsza była otwartość w budowaniu oferty, dzięki czemu poszerzała się ona w szybkim tempie, bazując na systemie zamienników. Franczyzowy model filialny, otwartość na pozyskanie zewnętrznego kapitału niezbędnego dla rozwoju, wyjście poza granice Polski. To wszystko podparte olbrzymim zaufaniem do pracowników, którzy dzięki temu mogli się realizować i współtworzyć potęgę Inter Cars.

Czym zamierza się Pan zajmować w najbliższej przyszłości? Czy będzie to działalność związana z rynkiem części, inną branżą, a może po prostu odpoczynek? Pana renoma w branży może spowodować, że wkrótce posypią się oferty z firm konkurencyjnych wobec Inter Cars. Czy zamierza Pan brać je pod uwagę?

Tak jak sygnalizowałem wcześniej, za mną długi, wyczerpujący etap mojego życia. Na pewno potrzebny jest odpoczynek, refleksja nad tym co i jak się robiło. Zastanawianie się nad przyszłością zostawiam sobie na… przyszłość.

Nie chcę składać dziś żadnych deklaracji, co do moich dalszych kroków. Ja bardzo dobrze czuję się w branży motoryzacyjnej, znam ją, znam wielu wspaniałych ludzi, którzy w tej branży pracują. Dla tych kontaktów choćby, warto w niej zostać. Ale jak mówiłem wcześniej, na razie za wcześnie na deklaracje.

Jako osoba z tak dużym doświadczeniem w branży, jaką jedną radę na przyszłość dałby Pan dzisiaj właścicielom warsztatów motoryzacyjnych?

Trudno powiedzieć coś odkrywczego, coś czego właściciele warsztatów jeszcze w ostatnim czasie nie słyszeli czy też nie czytali. Dla każdego biznesu ważny jest ciągły rozwój. Jest takie określenie „pułapka średniego wzrostu”. Jeśli firma – także warsztat samochodowy – w niej utknie, nie rozwijając się – po prostu zacznie się cofać, a jednocześnie postęp technologiczny będzie nadal trwał. Nowe trendy i technologie stosowane w produkcji i serwisowaniu pojazdów stawiają przed całą branżą wielkie wyzwania. To, co producenci samochodów wprowadzają dziś, sferę usług dotknie za kilka lat.

Dlatego istotne jest to, co jeszcze raz powtórzę – do rozwoju aftermarketu potrzebne jest współdziałanie wszystkich jego uczestników. Potrzebne są organizacje, które dbać będą o równe prawa dla wszystkich uczestników rynku. Od momentu powstania, Inter Cars jest członkiem SDCM, ja sam miałem zaszczyt współpracować z tą organizacją i obserwować, ile dobrego zrobiła ona nie tylko dla dystrybutorów, ale dla całego rynku. Obecnie toczy się batalia o wolny dostęp do danych samochodu, do ich zdalnego przekazywania. Efekty działań stowarzyszenia będą tak naprawdę widoczne za kilka lat. Dlatego tak ważne jest też zaufanie i szacunek do siebie wszystkich uczestników rynku. Wszyscy, kolokwialnie mówiąc, powinni ciągnąć ten wóz tę samą stronę. Wszyscy też muszą zarabiać, bo nie ma rozwoju bez nakładów finansowych. Tak więc, szanowni właściciele warsztatów, dbajcie o swoich ludzi, podnoście ich i swoje kwalifikacje, inwestujcie w rozwój warsztatu i ceńcie swoje usługi.

Na koniec pytanie z innej beczki, ale jak najbardziej na czasie. Wiemy, że jest Pan fanem piłki nożnej. Jak zaczynał Pan pracę w Inter Cars w 1992 r., Polacy zdobyli srebrny medal na Igrzyskach w Barcelonie. Teraz jak Pan kończy swoją przygodę, Polacy zaczynają mundial w Rosji. Jak Pan obstawia, wyjdziemy z grupy?

Mieliśmy wtedy wspaniałych, młodych zawodników. W igrzyskach startują reprezentacje złożone z zawodników poniżej 23 roku życia. Sukces był trochę na wyrost, gdyż smutne, że tym chłopakom nie udało się wygrać nic poważnego w dorosłej piłce. Teraz mamy naprawdę wartościowych zawodników, którzy doskonale ze sobą współpracują. W tej współpracy upatruję szansy na sukces. W Polakach budzi się gen zwycięzcy. Widać to w biznesie i widać to w sporcie. Czas na spektakularny sukces w najbardziej popularnej dyscyplinie. Rodzi się pytanie: jak nie teraz, to kiedy? Mam nadzieję, że piłkarze myślą tak samo i dadzą nam powody do radości. Jestem przekonany, że tym razem zajdą daleko. Mam też nadzieję, że ewentualny sukces przełoży się na kolejne sukcesy – w piłce ligowej, bo tak jak w każdym biznesie, potrzebne są młode kadry, które gdzieś muszą się kształtować na przyszłe gwiazdy.

Dziękujemy za rozmowę.

Na koniec chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, z którymi przez te 26 lat zetknął mnie los. Kolegom z zarządu (obecnym, ale także byłym), pracownikom, współpracownikom, właścicielom filii – ich pracownikom i dostawcom, klientom, konkurentom. Wszystkim bez wyjątku.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

PRacownik, 20 czerwca 2018, 9:09 18 0

Robert jeszcze raz wszystkiego dobrego. Czekam na informacje czym będziesz się zajmował w przyszłości i trzymam kciuki. Gratuluje i trochę zazdroszcze komfortowej sytuacji, ze możesz sobie pozwolić na chwile przestoju, odpoczynku i poszukać zajęcia, które będzie Cię satysfakcjonowało.

Odpowiedz

Waldek, 20 czerwca 2018, 23:04 9 0

Dziękujemy za to co robiłeś dla nas - powodzenia i trzymamy kciuki

Odpowiedz

Imiennik, 20 czerwca 2018, 23:05 1 0

Ja też dziękuję : )

Odpowiedz

star, 20 czerwca 2018, 13:36 2 -22

ide na emeryturę.trochę jeszcze porobię za gwiazdę

Odpowiedz

Sylwek..., 20 czerwca 2018, 16:27 14 0

Wspaniały człowiek,zawsze pomocny, chętny doradzić.wielu dużo Mu zawdzięcza..ja też...oj tam oj tam...co tu dużo gadać ..bez Roberta IC już nie będzie taki sam.

Odpowiedz

Konkurencja, 20 czerwca 2018, 19:59 16 0

Człowiek z klasą osobistą i biznesową.
Ogromny szacunek.

Odpowiedz

Jacek, 20 czerwca 2018, 23:44 5 0

Potwierdzam powyższe.

Odpowiedz

Ron12, 21 czerwca 2018, 9:33 9 0

LKQ wellcome too !

Odpowiedz

Byly pracownik IC, 21 czerwca 2018, 14:07 4 0

A czy obecny CEO John S. Quinn na Europe odchodzi ? Bo nie widze Roberta na innym stanowisku. Chyba ze jako Prezes ELIT w PL.

Odpowiedz

haerka, 22 czerwca 2018, 12:44 0 -3

trza przygotować CV i wysłać do działu HR, oddzwonią

Odpowiedz

T.Adeusz, 23 czerwca 2018, 17:28 4 0

Elit Welcome To!

Odpowiedz