Włączanie klimatyzacji zimą – czy naprawdę warto?

28 listopada 2017, 12:20

Włączanie klimatyzacji także poza sezonem upałów zapewni sprężarce dłuższe bezproblemowe działanie. Wiele osób obawia się jednak kosztów ciągłego korzystania z układu.

Powszechnie przyjęło się, że klimatyzacji używamy wyłącznie do chłodzenia auta latem. Jednak odpowiednio użytkowana, przyczynia się w dużym stopniu do poprawy bezpieczeństwa na drogach. Zwłaszcza w wilgotne, jesienne i zimowe dni. Zadaniem klimatyzacji jest wtedy odpowiednie ogrzanie, a przede wszystkim osuszenie wnętrza pojazdu i jego newralgicznych dla bezpieczeństwa elementów, np. szyb.

Jak to działa?

Wbrew pozorom zasada działania całego systemu nie jest skomplikowana. Klimatyzacja to układ zamknięty, składający się z kilku elementów oraz przewodów sztywnych i elastycznych. Całość dzieli się na dwie części: wysoko- i niskociśnieniową. W układzie krąży czynnik klimatyzacji (obecnie najbardziej popularna substancja to R-134a, wymieniana powoli przez producentów na mniej szkodliwą dla środowiska HFO-1234yf). Sprężanie i rozprężanie czynnika pozwala na obniżenie temperatury powietrza przepływającego przez układ klimatyzacji, a jednocześnie usunięcie z niego wilgoci. To właśnie dzięki temu włączona w zimny dzień klimatyzacja błyskawicznie usuwa zamglenia z szyb auta.

Smarowanie sprężarki klimatyzacji

W czynniku chłodzącym rozpuszczony jest specjalny olej, którego zadaniem jest smarowanie sprężarki klimatyzacji. Ta z kolei napędzana jest zwykle paskiem osprzętu – wyjątek stanowią samochody z napędem hybrydowym, gdzie stosowane są sprężarki o napędzie elektrycznym (wraz ze specjalnymi dieelektrycznymi olejami).

Co dzieje się, gdy kierowca naciska guzik z ikonką śnieżynki? W starszych autach sprzęgiełko wiskotyczne umożliwiało połączenie sprężarki z kołem napędzanym paskiem osprzętu. Po wyłączeniu klimatyzacji sprężarka przestawała się obracać. Dziś coraz częściej stosowany jest elektronicznie sterowany zawór ciśnieniowy – sprężarka obraca się zawsze, ale tylko przy włączonej klimatyzacji tłoczy czynnik pod ciśnieniem.

– Problem w tym, że w czynniku rozpuszczony jest olej, zatem jazda przez kilka miesięcy z wyłączoną klimatyzacją prowadzi do przyspieszonego zużycia sprężarki.  – tłumaczy Constantin Iordache z Valeo.

Z punktu widzenia trwałości układu, klimatyzację powinno się mieć włączoną zawsze. Ale co ze zużyciem paliwa?

– Producenci układów klimatyzacji stale pracują nad tym, by sprężarki jak najmniej obciążały silnik. Jednocześnie rośnie moc silników montowanych w samochodach i relatywnie do nich sprężarka klimatyzacji stanowi coraz mniejsze obciążenie. Włączona klimatyzacja to wzrost zużycia paliwa o pojedyncze dziesiętne litra na każde 100 km. – tłumaczy Constantin Iordache. – Z kolei zatarta sprężarka pociąga za sobą o wiele więcej kosztów niż tylko nowa sprężarka i jej montaż. Jeśli w układzie klimatyzacji pojawią się opiłki metalu z zatartej sprężarki, konieczna jest także wymiana skraplacza, ponieważ nie ma skutecznej metody wypłukania opiłków z jego równoległych rurek. – przestrzega Constantin Iordache.

Producenci układów klimatyzacji zalecają serwisowanie ich przynajmniej raz na dwa lata, a ponadto wymianę czynnika chłodzącego i – jeśli zachodzi taka konieczność – wymianę oleju w sprężarce. Według specjalistów, klimatyzację powinno używać się przez cały rok. To znacznie obniży ryzyko uszkodzenia układu. Jeśli jednak konieczna będzie wymiana zatartej sprężarki, trzeba pamiętać o tym, że zawsze należy wymienić także skraplacz, ponieważ nie ma możliwości oczyszczenia go z opiłków metalu pochodzących z zatartej sprężarki, które w kilka tygodni zniszczą nową sprężarkę.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!