Jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich dziennikarzy zajmujących się tematyką motoryzacyjną wystąpił niedawno w kampanii reklamowej producenta samochodów. Reklamy z udziałem dziennikarza mogą budzić kontrowersje wśród odbiorców, także przedstawicieli niezależnego rynku motoryzacyjnego.
Eksperci reklamują – nowy trend w mediach?
Kampania reklamowa Toyoty, w której główną rolę gra Włodzimierz Zientarski budzi mieszane uczucia w branży motoryzacyjnej. Dotąd nie zdarzyła się sytuacja, w której rozpoznawalny powszechnie dziennikarz jawnie reklamował konkretną markę pojazdów. Reprezentant zawodu, który powinien z założenia kierować się obiektywizmem, prezentując w mediach przekaz reklamowy może wprowadzać odbiorców w błąd.
Niewprawny widz czy słuchacz może bez zastanowienia skojarzyć reklamę z programem motoryzacyjnym. Na taki właśnie program stylizowane są reklamy Toyoty, w których W. Zientarski występuje jako ekspert. Prezentuje tam pozornie własne poglądy na temat niezawodności i jakości aut Toyoty.
Marketingowa rywalizacja pomiędzy producentami samochodów nie jest najistotniejsza z punktu widzenia aftermarketu. W jednej z reklam pojawiają się jednak pewne informacje, które dla osób związanych z naszą branżą mogą mieć kontrowersyjny wydźwięk. Zientarski sugeruje w niej, że to Toyota jest producentem wszystkich części, z których skonstruowane są jej samochody. Z tego też powodu rzeczone części mają być niezawodne.
Jak wiemy sugestia ta jest błędna. Części, z których montowane są samochody, w zdecydowanej większości pochodzą od niezależnych dostawców.
Reklama jest dźwignią handlu, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Rzadko zdarza się jednak, by osoba publiczna zajmująca się konkretnym segmentem rynku, reklamowała w mediach firmę działającą właśnie w tym segmencie. Może to być odbierane jako nieuczciwa (choć legalna) technika handlowa.
Co sądzicie o kampanii Toyoty z udziałem Włodzimierza Zientarskiego?