W ostatnim czasie na rynku można zauważyć wzrost cen towarów, sprowadzanych z państw azjatyckich. Problem dotyczy m.in. produktów motoryzacyjnych w tym części zamiennych, a jego apogeum jest dopiero przed nami. Szybka kalkulacja pokazuje, że możemy spodziewać się nawet wieloprocentowego wzrostu cen.
Części importowane z Azji drożeją – dlaczego?
Problem dotyczy w zasadzie wszystkich dostępnych na europejskim rynku grup produktowych wytwarzanych na kontynencie azjatyckim. I to bez względu na to, czy produkty te zapakowane zostaną w pudełko z mniej lub bardziej renomowanym logo, w tym też polskiego producenta posiłkującego się zakupami w Azji jak również prywatnych marek dystrybutorów. Wynika to z rosnących cen transportu, a konkretnie niedoboru kontenerów transportowych.
Obecnie wysyłka towarów z Azji na inne kontynenty jest utrudniona ze względu na brak kontenerów transportowych w portach. Co się z nimi stało? Na początku pandemii wiele krajów ogłosiło lockdown. Wiele fabryk czy hurtowni, zamawiających towar z Azji zaprzestało pracy. Oczywiście nie tylko mowa tu o częściach samochodowych. Zamówione już wcześniej kontenery, docierające do docelowych portów już w trakcie pandemii, utknęły w portach, czekając na rozładowanie. W czasie pandemii zmniejszył się także potencjał siły roboczej w portach oraz w transporcie drogowym. W efekcie puste kontenery nie wracały do Azji, która szybko zaczęła odczuwać ich niedobór. W pewnym momencie doszło nawet do tego, że statki zmierzające ku Europie czy Ameryce, pływały nie w pełni załadowane (ze względu na brak kontenerów). Właściciele linii transportowych zaczęli wówczas redukować liczbę połączeń międzykontynentalnych, gdyż wysyłanie w podróż nie w pełni załadowanych statków nie przynosiło spodziewanych zysków. Tymczasem produkcja w Chinach, które najszybciej uporały się z problemami związanymi z pandemią, rosła. Coraz więcej firm z całego świata zlecało produkcję właśnie tam, ze względu na covidowe restrykcje na ich kontynentach. Kryzys pogłębił ponadto sezon paczkowy obserwowany zawsze przed świętami Bożego Narodzenia. Przesyłek do Europy czy Ameryki jest wówczas o wiele więcej niż normalnie.
Jak łatwo się domyślić, w efekcie rosnącego zapotrzebowania na kontenery, a jednocześnie ich znacznego niedoboru, ceny transportu zaczęły rosnąć. I to o kilkaset procent w ciągu kilku miesięcy. Według naszych źródeł, przykładowa cena transportu standardowego kontenera morskiego 40-stopowego, która przed kryzysem wynosiła ok. 1 500 do 2 500 dolarów, obecnie wzrosła już do niemal 10 000 dolarów. To jeszcze nie koniec kryzysu. Eksperci od transportu międzynarodowego oczekują, że sytuacja z niedoborem kontenerów może zacząć poprawiać się dopiero w marcu, po Chińskim Nowym Roku, kiedy to tamtejsze fabryki przez tydzień znacząco ograniczą produkcję. Zmniejszy to liczbę wysyłek, a w międzyczasie na kontynent azjatycki powróci nieco pustych kontenerów. Rynek będą zasilać również nowe kontenery, jednak ich zakup również będzie rekompensowany w cenie transportu przez operatorów.
O ile i dlaczego tak bardzo mogą wzrosnąć ceny części?
Wzrost kosztów transportu jest oczywiście tylko częścią składową całości ponoszonych kosztów, jednak w przypadku niektórych produktów może mieć znaczny wpływ na cenę finalną.
Problem najsilniej uderzy w towary o dużej objętości lub trudnych do upakowania gabarytach, a też i dużej wadze, a przy tym małej wartości jednostkowej. W przypadku takich produktów, udział kosztu transportu w cenie finalnej jest największy. Towary jednostkowo drogie i zajmujące mniej przestrzeni w kontenerach są bardziej odporne na ten kryzys, jednak nie całkowicie. W przypadku branży motoryzacyjnej, przyjmijmy, że wartość towarów przewożonych w standardowym kontenerze waha się od kilkunastu do nawet ponad 100 tys. dolarów. Jak łatwo obliczyć, w przypadku najtańszych produktów o dużej objętości, cena transportu oscylująca w granicach 10 tys. dolarów w czasie kryzysu może mieć znaczny wpływ na cenę finalną, gdyż sięga nawet 40% ceny zakupu. Dla produktów jednostkowo drogich będzie to około 5% ceny zakupu.
To jednak nie koniec problemów. Brak kontenerów przekłada się także na opóźnienia w transporcie towarów. Finalnie może przełożyć się to na czasowe braki na półkach magazynowych dystrybutorów części. W najczarniejszym scenariuszu możemy spodziewać się zatem także dodatkowego wzrostu cen towarów, z powodu ich spadającej dostępności. To na razie sytuacja hipotetyczna, jednak z pewnością w lepszej sytuacji znajdują się obecnie dystrybutorzy i producenci z dużymi zapasami magazynowymi.
Kiedy wzrost cen części będzie zauważalny?
Problem o którym mówimy dziś ma dużą bezwładność, gdyż cechuje go opóźnienie działania mechanizmów rynkowych. Obecnie do portów europejskich przypływają kontenery zamówione w cenach o ok. 100% wyższych niż te sprzed kryzysu. Zanim znajdujące się w nich towary trafią na rynek, minie jeszcze trochę czasu. Tymczasem, jak wiemy, wzrost cen transportu sięga już obecnie nawet 400%. Zanim towary transportowane w tej cenie dotrą do Europy i trafią do sprzedaży, miną kolejne tygodnie i miesiące. Skutki tego, co obecnie dzieje się w azjatyckich portach możemy zatem odczuć w naszych portfelach wiosną, a może dopiero latem.
Powiedziałby ktoś, że firmy w walce konkurencyjnej często nie decydują się na podniesienie ceny pomimo wzrostu kosztów działalności, czy tak też stanie się tym razem? Logika podpowiada, że nie.
Czy zauważyliście już wzrost cen części zamiennych, który może być spowodowany problemami z transportem z Azji? Napiszcie o tym w komentarzach.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Dexter, 5 stycznia 2021, 15:59 2 0
No to ładnie. Ciekawe czy jak sytuacja w portach wróci do normy to ceny z powrotem spadną. Hm...
Odpowiedz
Alina, 5 stycznia 2021, 17:47 0 0
Nie miej na to nadziei. Ceny zwykle nie spadają.
Odpowiedz
Alina, 5 stycznia 2021, 17:52 0 0
Mnie bardziej interesuje czy znajdą się takie firmy, które nie podniosą ceny.
Odpowiedz
Anonim, 5 stycznia 2021, 21:47 2 0
Nie będzie takich firm... Każdy teraz importuje z chin nawet części składkowe swoich produktów jak np. spryskiwacze w chemii wielu renomowanych firm. Kto raz podniesie ceny i rynek to zaakceptuje ceny już akie pozostaną...
Odpowiedz
TEDI, 7 stycznia 2021, 9:27 0 0
Tak polski mechanik garażowiec obniży ceny, i ti jest jedyna pociecha.
Tylko w Polsce wszystko jest na odwrót
Odpowiedz
Adam, 7 stycznia 2021, 9:09 0 0
Ceny muszą iść w górę, to jest już pewne. Zresztą jak widać nie tylko w motoryzacji towary drożeją.
Odpowiedz
sasda, 7 stycznia 2021, 12:49 5 -4
Rozumiem, że jakość części też pójdzie w górę?
Odpowiedz
gość, 7 stycznia 2021, 17:44 1 0
wiadomo
Odpowiedz
curiosity, 8 stycznia 2021, 9:16 3 0
Zdumiewające, że Chińczycy nie wpadli jeszcze na pomysł, żeby wyprodukować trochę kontenerów
Odpowiedz
Red1, 8 stycznia 2021, 9:23 1 0
Problem w tym, że fabryki produkujące kontenery mają obecnie terminy zajęte do jesieni. Oczywiście produkują, ale zapotrzebowanie jest takie, że także ceny kontenerów idą w górę. A każdy, kto kupi nowy kontener będzie chciał, żeby szybko mu się zwrócił - więc podniesie ceny transportu.
Odpowiedz
Anonim, 8 stycznia 2021, 18:04 1 -1
Może w końcu jak kanalarze będą zmuszeni brać więcej za części to klienci zaczną pytać się o paragony/faktury i zacznie się Ą AŁ
Odpowiedz
Ja marcin, 7 marca 2021, 12:04 0 0
Tak w INTER carsie. Tam zawsze są 3 pidwyzki hak u innych dopiero do pierwszej się szykujw
Odpowiedz
Anonim, 16 marca 2021, 19:49 0 0
towar drożeje to jedno idzie też w górę obca waluta co to znaczy
moim zdaniem nasz rząd drukuje i rozdaje pieniądze dla sztucznego podtrzymywania statystyk bezrobocia jest to stary numer za który wszyscy zapłacimy
Odpowiedz