Pozwólcie, że przypomnę moje doświadczenia z mechanikami samochodowymi w czasach, kiedy to dopiero wkraczałem, a właściwie wjeżdżałem do krainy motoryzacji swoim wspaniałym maluchem, czyli Fiatem 126p. Był to już schyłek PRL-u, ale sposób obsługi klientów w warsztatach pozostawał nadal taki, jak w filmach Stanisława Barei.