Praca rzeczoznawcy samochodowego na pierwszy rzut oka może wydawać się łatwa i przyjemna. Jednak, aby móc ją wykonywać rzetelnie, należy poświęcić wiele czasu na naukę, odbyć specjalistyczne kursy oraz posiadać odpowiednie kompetencje. O zaletach i wadach tego zawodu rozmawiamy z Markiem Zalewskim, niezależnym rzeczoznawcą samochodowym.
Agnieszka Wraga-Marciniak: Jaki jest pierwszy krok do zdobycia uprawnień rzeczoznawcy samochodowego?
Marek Zalewski: Jedną z podstawowych spraw jest odbycie specjalistycznego kursu. Trwa on zazwyczaj kilka dni i poruszane są na nim różnorakie aspekty pracy rzeczoznawcy samochodowego – są to zagadnienia prawne, techniczne – na przykład na czym się skupiać przy wykonywaniu opinii, jak je pisać, czego można się spodziewać podczas oględzin i jak mają wyglądać, jak prawidłowo robić zdjęcia i całą dokumentację. Kolejnym istotnym krokiem jest odbycie praktyk – ważne jest to, aby przez jakiś czas być asystentem innego rzeczoznawcy, aby w ten sposób zdobywać wiedzę praktyczną. Zazwyczaj zajęcia te polegają na tym, że uczestniczy się w oględzinach pojazdów i pisaniu opinii przy boku bardziej doświadczonej osoby. Dzięki temu zdobywa się obeznanie i doświadczenie, jest to niezmiernie ważne również dlatego, aby móc być przygotowanym do zdania egzaminu.
Egzamin rzeczoznawcy jest egzaminem państwowym i odbywa się tylko w formie teoretycznej – otrzymujemy dokumentację i dane po przeprowadzonych oględzinach i na ich podstawie musimy wykonać opinię, która jest następnie sprawdzana i oceniana. W dalszej kolejności nasze dokumenty wysyłamy do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. Po przejściu wszystkich formalności zostajemy wciągnięci na listę rzeczoznawców. W Stowarzyszeniu Inżynierów i Techników Komunikacji Rzeczpospolitej Polskiej, do którego należę, egzaminy państwowe powtarzane są następnie co 3 lata, w PZMot – również co 3 lata. Jeśli egzamin nie zostanie zdany, lub jeśli rzeczoznawca nie przystąpi do niego, wówczas traci uprawnienia.
Powyżej opisał Pan formalną stronę zdobycia uprawnień. Jakie według Pana są jeszcze inne kompetencje, którymi powinna wykazać się osoba zainteresowana pracą rzeczoznawcy samochodowego?
Niewątpliwie ważne jest doświadczenie zdobyte w branży. Dla przykładu ja od ponad 20 lat prowadzę warsztat samochodowy, w którym pracuję na co dzień. Skończyłem także studia na Politechnice Radomskiej na kierunku “Jakość i eksploatacja pojazdów i maszyn”. Później odbywałem różne studia podyplomowe. Jeśli chodzi o branżę motoryzacyjną to rzeczoznawcy cały czas powinni się szkolić, ponieważ jest to mocno rozwijająca się dziedzina.
Stając przed wyborem pracy w charakterze rzeczoznawcy trzeba podjąć także kilka ważnych decyzji.
Droga rozwoju zależy od tego, czy chcemy być rzeczoznawcą stowarzyszeniowym, czy niezależnym. Różnica polega na tym, że pierwszy z nich może pisać opinie tylko i wyłącznie na zlecenie stowarzyszenia rzeczoznawców, a jego opinie zatwierdzane są przez przełożonego. Żeby zostać rzeczoznawcą stowarzyszeniowym należy posiadać prawo jazdy kategorii B, odbyć wspominany wyżej staż, przejść kurs i zdać egzamin. Oczywiście należy także być członkiem stowarzyszenia rzeczoznawców. Jeżeli chcemy być rzeczoznawcą niezależnym należy posiadać prawo jazdy kategorii A, B i C, również obowiązuje wówczas staż, kurs i egzamin. Można należeć to stowarzyszenia i dla niego pisać opinie, ale jako rzeczoznawca niezależny wykonuje się opinie końcowe samodzielnie i od nikogo nie jesteśmy zależni.
Wyróżnia się kilka dziedzin rzeczoznawstwa. Czy zechciałby je Pan w skrócie opisać?
Na obecna chwilę kwestie rzeczoznawstwa podzielone są na cztery dziedziny: wycena wartości pojazdów, maszyn i urządzeń; kwestie wypadków samochodowych; technika samochodowa; elektryka i elektronika samochodowa – najmłodsza dziedzina, zajmuje się między innymi odczytami czarnych skrzynek aut powypadkowych. Chodzi o sprawdzenie danych ze sterowników po wypadku – z silnika, poduszek powietrznych, ABS. Wszystkie te dane muszą się zgrywać w czasie, aby móc wyciągnąć właściwe wnioski. Jeśli się one nie zgadzają, to wówczas możemy dojść do wniosku, że doszło do jakiejś manipulacji. Ta dziedzina została wyodrębniona 2 lata temu, organizowane są specjalistyczne kursy dla osób chcących rozszerzyć swoje kompetencje właśnie o tę dziedzinę, ponieważ bez tej wiedzy ich opinie mogą być nieuznawane.
Według mnie “wypadkówka” jest najbardziej wymagająca psychicznie. Z jednej strony jest to konieczność dokonywania opinii wypadków samochodowych, w których zdarzają się ofiary śmiertelne. Oglądanie miejsca zdarzenia i weryfikacja przyczyn oraz uszkodzeń na długo zostaje w pamięci. Z drugiej strony przy kolizjach i stłuczkach często dochodzi do prób wyłudzeń i nigdy nie wiemy, jak zostaniemy potraktowani przez osobę, która jest właścicielem pojazdu. Aby w jakiś sposób zabezpieczyć rzeczoznawców, opinie w takich sprawach wydaje się poprzez stowarzyszenie, a nie imiennie przez rzeczoznawcę. Ja na co dzień realizuję się w wycenach wartości pojazdów oraz w technice samochodowej.
Tak jak Pan wspominał, rzeczoznawcy samochodowi muszą cały czas się dokształcać i podążać za rozwojem motoryzacji. W jaki sposób zdobywa Pan dodatkową wiedzę?
Często bierzemy udział w kursach bezpośrednio związanych z pracą w warsztacie samochodowym. Są również organizowane szkolenia typowo dla rzeczoznawców. Swoje kompetencje i umiejętności trzeba cały czas poszerzać i pogłębiać. Kursy to bardzo dobry sposób na zapoznanie się z praktyczną stroną zawodu, bo często przedstawiane są na nich nietypowe awarie, a wiedza na ich temat może się później przydać podczas oględzin i pisania opinii. Bardzo często wymieniamy się telefonami z innymi uczestnikami i wiemy, że możemy skontaktować się ze sobą i poradzić w wielu spornych kwestiach. Są to przede wszystkim szkolenia dla mechaników samochodowych. To potężna baza wiedzy, dużo uczymy się o tym, na co zwracać uwagę. Poruszane są tam tematy przyczyn awarii, ewentualnych wad w montażu czy uszkodzeń produktu. Zwracana jest nam uwaga, na czym należy się skupić przy demontażu takiej części.
Szkolenia stricte dla rzeczoznawców organizowane są przez stowarzyszenia rzeczoznawców na zlecenie sądów lub ministerstwa. Ostatnio byłem uczestnikiem kursu dotyczącego znalezienia wspólnego wzoru pisania opinii odnośnie kosztów naprawy pojazdów, ujednolicenia panujących zasad, ponieważ obecnie każdy może napisać to na własny sposób. Dąży się do tego, aby te pisma wyglądały jednakowo.
Jakimi zleceniami jako rzeczoznawca zajmuje się Pan przede wszystkim w swojej codziennej pracy?
Najczęściej wykonuję opinie sądowe zlecone przez sąd lub różne firmy ubezpieczeniowe. Zajmuję się także pisaniem opinii dotyczących sporu między klientem a warsztatem lub serwisem. Dużo czasu poświęcam również na pisanie opinii na zlecenie indywidualnych klientów, które wymagane są dla stacji diagnostycznych – na przykład dotyczą zmiany sposobu użytkowania pojazdów i ich przeznaczenia, problemu z czytelnością numeru VIN pojazdu. Przedstawiam również wyceny wartości pojazdów do Urzędu Celno-Skarbowego, szczególnie dotyczy to aut sprowadzanych spoza Unii Europejskiej i o pojemności silnika większej niż 2 litry. Wydaję opinie na temat usterek samochodów kupionych na rynku wtórnym, które powodują spory pomiędzy sprzedającym i kupującym, kiedy samochód psuje się w krótkim czasie po zakupie. Dodatkowo jestem biegłym sądowym, a co ciekawe – żeby nim zostać nie trzeba być rzeczoznawcą samochodowym. Dlatego postępowania sądowe przeciągają się latami, gdyż biegli bez uprawnień rzeczoznawczych piszą mówiąc wprost „bzdury”. Po wykazaniu błędów w opinii, całe postępowanie się przedłuża, gdyż biegły znowu nie wypowiada się w sprawie, tylko broni swojego wcześniejszego stanowiska, próbując zachować twarz. Dobierając biegłego do sprawy dobrze jest żądać, aby posiadał uprawnienia rzeczoznawcze. Wówczas proces będzie z pewnością krótszy.
Jaki jest koszt wydania opinii przez rzeczoznawcę?
Wszystko zależy od stopnia trudności napisania opinii. Koszt to od 500 do 1500 zł netto. Kwestia tego ile godzin poświęcę i czy muszę gdzieś podjechać. Prostsze opinie, na które nie potrzeba zbyt dużo czasu, na przykład dla stacji diagnostycznych, to koszt od 250 zł netto. Koszty opinii mogą różnić się od siebie w zależności kto je pisze i z jakiej dziedziny, a podane kwoty są tylko podstawowym przedziałem cenowym.
Czy opinie rzeczoznawcy bywają czasem podważane? Jaką dokumentację musi Pan prowadzić, by uniknąć podobnych sytuacji?
Przede wszystkim zawsze robię bardzo dużą liczbę zdjęć, które niekoniecznie wszystkie wykorzystywane są do sporządzenia opinii. Wykonuję szczegółowe i dokładne opisy, zachowuję dane z odczytu komputera pokładowego. Czasami posiłkuję się opiniami innych specjalistów zajmujących się problemami technicznymi na co dzień – miałem przypadek, w którym częścią sporną była turbina i o pomoc poprosiłem firmę zajmującą się regeneracją tych podzespołów. Zajmowałem się także ostatnio przypadkiem uszkodzenia zaworów przez uszkodzony rozrząd. Reklamacja części została odrzucona przez producenta części, a sprawa została skierowana do specjalistycznej firmy zajmującej się regeneracją głowic. Ostatecznie okazało się, że winę za usterkę ponosiły dwa wadliwe zawory, a dokładniej niewłaściwy sposób ich montażu. Rzeczoznawcy nie są osobami wszechwiedzącymi, więc warto korzystać z wiedzy i opinii specjalistów. Wówczas mam pewność, że wykonałem swoją opinię rzetelnie i solidnie.
Jak często zdarza się Panu interweniować w kwestiach sporów pomiędzy warsztatem a klientem, np. w kwestii potencjalnie źle wykonanych napraw lub pomiędzy sprzedawcą a nabywcą samochodu. Która ze stron sporu jest w takich sytuacjach w korzystniejszej pozycji?
Otrzymuję zapytania na ten temat, ale w pierwszej kolejności co polecam, to próba dogadania się między klientem a warsztatem czy serwisem. Droga sądowa to ostateczność i wówczas może być pomocna moja opinia rzeczoznawcy. Prawda w sporach bardzo często leży pośrodku, przypadków jest bardzo wiele i są one bardzo różne. Wydanie opinii wcale nie oznacza tego, że sprawa jest zakończona. To dopiero początek na drodze batalii sądowej, która może trwać kilka lat.
Jaki był najbardziej nietypowy projekt, który Pan oceniał?
Zmiana użytkowania pojazdu dokonywana przez dużą państwową firmę. Był to pojazd specjalny dla kolei, który musiał być zarejestrowany jako pojazd drogowo-szynowy. W przypadku awarii lub wypadku normalnie porusza się on po drodze, ale w razie potrzeby ma drugie wysuwane podwozie przystosowane do jazdy po torach. Musiałem wydać odpowiednią opinię, aby Wydział Komunikacji mógł ten pojazd oficjalnie zarejestrować. Drugim nietypowym pojazdem był samochód przerabiany przez specjalistyczną firmę, z dźwigu koszowego, używany w energetyce.
Czy zajmuje się Pan oceną samochodów zabytkowych? Jeśli tak, to jak ze strony rzeczoznawcy, wygląda cały proces?
Przede wszystkim, każdemu klientowi, który chce zarejestrować samochód jako zabytkowy mówię, aby doprowadził pojazd do stanu tzw. „igły”. Jeśli zaczniemy od drugiej strony, to wówczas wszystkie prace renowacyjne trzeba będzie ustalać z konserwatorem zabytków. To są koszty i czas oraz niepotrzebne utrudnienia. Jeśli samochód jest po renowacji wówczas rzeczoznawca dokonuje oględzin, wykonuje zdjęcia i przygotowuje pełen opis łącznie z tzw. białą kartą pojazdu. Wykonuje się ją w czterech egzemplarzach – 2 dla konserwatora, 1 dla Wydziału Komunikacji, 1 dla klienta. Z pełną dokumentacją należy się zgłosić do konserwatora zabytków, razem z wnioskiem o wpis do ewidencji zabytków. Jeśli zostanie wyrażona zgoda, należy wówczas zrobić przegląd techniczny i zarejestrować pojazd.
Tworzenie takich opinii jest pracochłonne, ponieważ należy dołączyć do nich także opis historyczny pojazdu. Zdarzyło mi się wykonywać również kilka opinii na temat samochodów nietypowych i wówczas auta te rejestrowane były jako pojazdy kolekcjonerskie. Jest to tańsze rozwiązanie, opinia wygląda tak samo, jednak nie wyrabia się białej karty. W tym wypadku, przy ewentualnych zmianach, nie jest wymagana zgoda konserwatora. Przy samochodach zabytkowych, o czym warto pamiętać, ważne jest zrobienie wyceny wartości tego pojazdu. W przypadku wypadku czy kolizji, bez tej opinii z ubezpieczalni wypłacone zostaną bardzo niskie kwoty. W przypadku określonej wyceny kwoty odszkodowań będą znacznie wyższe. Ta wycena nie musi dotyczyć tylko pojazdów zabytkowych, ale także limitowanych serii samochodów współczesnych – robiłem taką dokumentacje dla Subaru wziętych z salonu i przerobionych przez specjalistyczną firmę. Taką wycenę warto powtarzać co kilka lat, ponieważ wartość pojazdów może rosnąć.
Jakie są zalety pracy jako rzeczoznawca, co w tej pracy jest najciekawsze? Jakie są wady tego zawodu?
Niewątpliwą zaletą mojej pracy jest możliwość spotykania się z wieloma osobami, nie tylko podczas wykonywania oględzin i opinii, ale także podczas kursów i szkoleń. W codziennej pracy trafiają się bardzo ciekawe przypadki do rozwiązania, zwłaszcza kiedy posiada się także uprawnienia biegłego sądowego. Rozgryzanie problemów, dochodzenie do wielu szczegółów, badanie co było przyczyną. Są kwestie, które od razu można rozwiązać, w innych przypadkach trzeba poświęcić znacznie więcej czasu. To jest to, co podoba mi się najbardziej. Są też oczywiście ciemne strony tego zawodu – zwłaszcza w przypadkach prób wyłudzeń ubezpieczeń. Wówczas rzeczoznawca nie jest mile widziany i może być różnie potraktowany. Spotykamy się z różnymi reakcjami.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Adiiii, 28 lutego 2022, 19:15 0 0
Wystarczy miec dobry sprzet i mozna krecic kokosy :) a sprzet zamawiac renomowanych firmzeby byc na biezaco
Odpowiedz
mario, 8 marca 2022, 8:32 0 0
yhmm
Rzeczoznawca wycenił szkodę na 1200 zł a warsztat na 7000
po czym oddając samochód do warsztatu spotykasz rzeczoznawcę
pijącego kawkę z właścicielem serwisu .. 50/50 ?
Odpowiedz