Produkcja akumulatorów w niespokojnych czasach – wywiad z Megatex

25 listopada 2022, 10:10

Firma Megatex to producent akumulatorów wywodzący się z Ukrainy. W przyszłym roku firma świętować będzie 30-lecie swojego istnienia. Ostatnie miesiące i sytuacja związana przede wszystkim z działaniami wojennymi nie były łatwe dla nikogo. Jak zatem poradziła sobie firma Megatex i jakie ma plany na nadchodzący nowy rok? O tym rozmawiamy z Bogdanem Bazarovem, Prezesem Zarządu Megatex Auto Sp. z o.o.

Agnieszka Wraga-Marciniak: Jak w czasie obecnej wojny wygląda funkcjonowanie Waszej fabryki?

Bogdan Bazarov: Wojna toczy się w innych regionach kraju, na wschodzie. W okolicach naszej nowej fabryki nie ma „gorących” działań wojennych. Nasza fabryka ulokowana jest w zachodniej części Ukrainy, na szczęście udawało nam się przez cały czas zachowywać ciągłość produkcji. Pierwszy zakład naszej firmy zlokalizowany był w Konstantynówce, w obwodzie donieckim. Tam zaczęliśmy najpierw od produkcji ołowiu w 1993 r. W 2004 r. powstała nowa fabryka, zajmująca się produkcją akumulatorów rozruchowych. W tym roku, z powodu wojny, linie produkcyjne przeprowadziliśmy do drugiej fabryki wybudowanej w 2014 r. w obwodzie chmielnickim, w mieście Starokonstantinów. Obecnie posiadamy tam 3 linie produkcyjne. Od początku była ona projektowana z myślą o tym, że w przyszłości będziemy koncentrować produkcję w jednym miejscu lub stopniowo będziemy poszerzać produkcję i nasz asortyment. Zakupiliśmy nowe maszyny produkcyjne i zdecydowaliśmy o produkcji akumulatorów w nowej technologii. Udało nam się przetransportować i zainstalować wszystkie nasze maszyny z pierwotnej lokalizacji. Teraz już możemy powiedzieć, że wracamy do tego samego poziomu produkcji, który mieliśmy na początku wojny. Fabryki nie tylko działają bez zakłóceń, ale także ciągle inwestujemy w rozwój – przykładowo do końca tego roku fabryka planuje rozpocząć produkcję nowych wieczek do naszych akumulatorów.

Czy mieliście problemy z dostępnością półproduktów do produkcji Waszych akumulatorów?

Szczerze mówiąc nie do końca dotyczy nas ten problem. Większość rzeczy, których potrzebujemy do produkcji akumulatorów wytwarzamy sami. Przykładowo – prowadzimy recykling akumulatorów, z których odzyskujemy ołów do produkcji nowych. Sami produkujemy tworzywa plastikowe z polipropylenu, z których powstają później obudowy i wieczka akumulatorów. Sami też wytwarzamy kwas. Na 90% jesteśmy samowystarczalni. To, czego potrzebujemy, jest na chwilę obecną dostarczane. Problemy mogą dotyczyć kwestii transportowych i długości czasu dostaw. Obecnie wszystkie firmy w Ukrainie chcą sprzedawać „na przedpłacie”, aby zapewnić sobie ciągłość finansową.

Właśnie – kwestie transportu. Jak to wygląda obecnie w dobie prowadzonych działań wojennych?

Póki co nie mamy większych problemów z transportem, ponieważ ciągle jest on dostępny w zachodniej części Ukrainy. Obecnie ukraińskie ciężarówki nie potrzebują zezwoleń, aby móc eksportować towary do Polski. Jest to wynik umowy podpisanej z Unią Europejską w sierpniu tego roku. Jedyny problem to teraz długie kolejki na przejściach granicznych i koszty transportu, które bardzo wzrosły.

Czy sytuacje te odbijają się na cenach akumulatorów?

Trochę się to odbija, ale my ceny podnieśliśmy już na początku kwietnia. Wówczas drastycznie wzrosły ceny transportu, a my musieliśmy dostarczać nasze akumulatory ze wschodu Ukrainy. Następnie wzrosły także ceny prądu i ołowiu – to z kolei spowodowane jest wzrostem kosztów gazu. Wszystko to odbija się na końcowej cenie produktu.

Jak wygląda proces recyklingu akumulatorów w Waszej fabryce?

Nawet 97% materiałów użytych w produkcji akumulatora kwasowo-ołowiowego można odzyskać dzięki recyklingowi. Do naszej fabryki są oddawane zużyte baterie samochodowe. Kwas z akumulatorów jest neutralizowany, przetwarzany, a następnie składowany. Tworzywo sztuczne (polipropylen) jest kruszone, oczyszczane i przerabiane w regranulat, który można wykorzystać do ponownej produkcji. Pasta ołowionośna z dodatkiem sody i złomu żelaza trafia do pieca hutniczego, gdzie zostaje przetapiana, aby powstał ołów surowcowy.

Do jakich pojazdów akumulatory produkujecie i jaka jest mniej więcej średnia roczna produkcja?

Produkujemy akumulatory kwasowo-ołowiowe, które sprzedajemy do zwykłych pojazdów osobowych. Są to głównie dwie marki – pierwsza z nich to A-mega, druga Viking. Mamy w swojej ofercie także marki własne akumulatorów. W ofercie mamy także akumulatory do systemów start/stop w technologii EFB – obecnie stanowią one do 10% naszej produkcji, ale ciągle inwestujemy w technologię i zwiększamy sprzedaż. Produkujemy też bardzo dobre akumulatory do samochodów ciężarowych. Fabryka produkuje około 1,5 miliona akumulatorów, ale nasze siły produkcyjne są większe. Szukamy nowych miejsc zbytu naszych produktów w Europie i z tego powodu otworzyliśmy dział fabryki w Polsce w 2016 r.

Czy planujecie poszerzyć swoje portfolio o kolejne nowości?

Jeśli chodzi o nowości to są nimi akumulatory AGM pod marką A-Mega. Produkuje je dla nas inny producent, według naszych zaleceń i wymagań. Rombat to rumuńska firma, która produkuje od wielu lat akumulatory na pierwsze wyposażenie Nissana, Dacii i Renault. Dodatkowo, jako fabryka, planujemy produkcję nowych wieczek do akumulatorów. Już niedługo wszystkie akumulatory będą z wieczkiem SMF.

W jakich krajach można kupić Wasze akumulatory?

Eksportujemy nasze akumulatory do około 25 krajów – głównie w Europie, a także do państw w Afryce. W Polsce mamy swój oddział fabryki w Imielinie, niedaleko Katowic. Przez ten dział sprzedajemy nasze produkty do różnych dystrybutorów.

Spotkaliśmy się na targach Automechanika we Frankfurcie. Jakie są Państwa wrażenia po tej największej imprezie motoryzacyjnej, która wróciła do kalendarza po kilku latach przerwy? Na co kładliście największy nacisk podczas imprezy w Niemczech?

Na targach we Frankfurcie prezentowaliśmy głównie naszą markę A-mega. W Polsce sprzedajemy ją już od 8 lat. Braliśmy udział w tej imprezie 4, 6 i 8 lat temu.

Jakie imprezy targowe odwiedziliście?

Uczestniczyliśmy też w Automechanice w Dubaju, w targach w Hiszpanii i we Włoszech. W następnym roku zastanawialiśmy się jeszcze nad uczestnictwem w targach w Polsce.

Jakie są plany firmy Megatex na 2023 r.? Co chcecie osiągnąć w nadchodzącym, jubileuszowym roku istnienia Waszej firmy?

Ciągle chcemy się rozwijać i być lepszymi. Stale wprowadzamy nowe referencje do naszego asortymentu – niedawno zmieniliśmy wygląd naszych akumulatorów, zrobiliśmy rebranding. Przez kilka lat istnienia na rynku polskim możemy powiedzieć, że już trochę osiągnęliśmy. Na koniec ubiegłego roku szacowaliśmy, że posiadamy około 6-7% udziału w rynku akumulatorów w Polsce. Jest dla nas ważne, aby klienci kupowali jak najwięcej naszych akumulatorów i żeby byli z nich zadowoleni. Chcielibyśmy także, żeby nasze fabryki działały bez zakłóceń.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!