Na rynku oponiarskim panują obecnie dynamiczne wzrosty w niemal każdym sektorze, co jest szczególnie widoczne w Polsce. Na wysokie słupki procentowe sprzedaży składa się kilka czynników, w tym specyfika danego rynku. Między innymi tę kwestię poruszyliśmy w rozmowie z Dariuszem Wójcikiem, dyrektorem generalnym Continental Opony Polska.
Krzysztof Pawlak: Continental obchodzi oprócz 150-lecia globalnej działalności, także 25-lecie istnienia w Polsce. To przyjazny rynek dla producenta opon w porównaniu z resztą Europy?
Dariusz Wójcik: Polski rynek jest bardzo specyficzny. Charakteryzuje się przede wszystkim ogromną dynamiką zmian biznesowych na tle innych rynków europejskich. To wynika z przemian gospodarczych i rozwoju, który oczywiście przekłada się także na jakościowy rozwój parku samochodowego w kraju i zmieniające się wymagania klientów względem opon. Gdy 25 lat temu utworzone zostało przedstawicielstwo Continental w Polsce, to oczekiwania naszych partnerów były zupełnie inne, w porównaniu z wyzwaniami, z którymi mierzymy się dziś. Zaczynaliśmy od kilkuprocentowego udziału w rynku, a obecnie jesteśmy kluczowym graczem – to dowodzi, że firmy potrafiące odnaleźć się w niezwykle dynamicznej rzeczywistości, mogą wykorzystać szanse, jakie ten rynek stwarza.
Odnotowujemy bardzo duże wzrosty sprzedaży na tle Europy. Jakie się za tym wzrostem kryją czynniki? Mniejszy pułap startowy, zmiana decyzji zakupowych klientów, a może jeszcze coś innego?
Jak już wspomniałem, park samochodowy w Polsce jest na innym etapie rozwoju niż w przypadku najbardziej rozwiniętych krajów europejskich, dlatego też dynamika jest nieco inna. Spadki sprzedaży w ubiegłym roku nie były w Polsce aż tak znaczne, jak w krajach dotkniętych największą stratą. Teraz wzrosty są powyżej średniej i należy zwrócić uwagę na segment dla bardziej wymagających klientów – otóż w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy w Europie zanotowano średnio 24 proc. wzrost sprzedaży opon Ultra High Performance o średnicy osadzenia 17 cali i więcej – w Polsce dla tego segmentu wzrost wyniósł 46 proc. czyli blisko dwukrotnie więcej, a udział opon UHP w całej sprzedaży to aż 34 proc.
Skok sprzedaży opon wielosezonowych w Polsce, ale i Europie również, jest na gigantycznym poziomie. Patrząc z perspektywy prostej kalkulacji, nie obawiacie się tego, że ten segment uniwersalny zbyt mocno rozepcha się na rynku? A tym samym może zniwelować przychody z opon zimowych i letnich? Przeciętny Kowalski może kupić jeden komplet opon zamiast dwóch.
W okresie od stycznia do sierpnia tego roku w segmencie opon wielosezonowych sprzedaż wzrosła o 43 proc. w Europie i aż o 70 proc. w Polsce, w odniesieniu do analogicznego okresu roku poprzedniego. To bardzo znaczące wzrosty, które wskazują na wyraźny trend rynkowy. Wynika on w dużej mierze ze zmiany sposobu użytkowania samochodów i bogacenia się społeczeństwa – w Polsce, podobnie jak w najbardziej rozwiniętych gospodarkach, pojawiają się dodatkowe – drugie czy nawet trzecie auta w gospodarstwach domowych. Te pojazdy z reguły wykorzystywane są inaczej niż „główny” samochód – jeżdżą głównie po mieście, gdzie warunki są bardziej przewidywalne, pokonują też znacznie mniejsze przebiegi. W takiej sytuacji opony wielosezonowe są bardzo dobrym rozwiązaniem. Należy jednak zauważyć, że dane rynkowe wskazują również na wzrosty sprzedaży w segmentach opon sezonowych – na przykład dla opon zimowych wyniósł on w Polsce 40 proc. w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy roku. Nie istnieje jeszcze uniwersalna opona, która jest w stanie zaoferować bezkompromisowe osiągi i poziom bezpieczeństwa w każdych warunkach, dlatego wymagający klienci, pokonujący znaczne przebiegi, wybierają opony sezonowe.
Mam jednak wrażenie, że w komunikacji dotyczącej opon wielosezonowych panuje pewien dysonans. Z jednej strony producenci opon zalecają jazdę na oponach sezonowych, chwaląc ich parametry w skrajnych warunkach pogodowych i zalecając je kierowcom pokonującym duże dystanse. Z drugiej, silnie promują zalety wprowadzanych do oferty opon wielosezonowych, chwaląc się wynikami testów, w których brały one udział. Czy nie sądzi Pan, że przeciętny kierowca może mieć obecnie problem z dokonaniem właściwego wyboru dla siebie?
W naszej ofercie posiadamy zarówno opony sezonowe, jak i wielosezonowe. Są to opony adresowane dla różnych kierowców, w różny sposób użytkujących samochody. W komunikacji naszych produktów staramy się to jasno rozgraniczyć. Opony sezonowe – czy zimowe czy letnie zapewniają maksymalne osiągi w warunkach, do których zostały zaprojektowane. Są stworzone by sprostać najtrudniejszym wymaganiom na drodze i zapewnić najwyższy możliwy poziom bezpieczeństwa. Charakteryzują się też coraz wyższą trwałością – na przykład, w przypadku najnowszych opon zimowych w gamie Continental, inżynierom udało się poprawić przebiegi nawet o kilkanaście procent w porównaniu z poprzednim modelem, przy jednoczesnym podniesieniu wszystkich pozostałych parametrów. Kierowcom, którzy pokonują znaczne dystanse, dużo przemieszczają się pomiędzy miastami czy regionami, korzystają z pojazdów o dużej mocy – konsekwentnie zalecamy wybór ogumienia sezonowego.
Opona wielosezonowa będzie natomiast dobra dla osób, które pokonują do 10 tys. kilometrów rocznie, czyli na przykład głównie dojeżdżają do pracy lub szkoły, w warunkach miejskich, gdzie drogi są lepiej przygotowane. Jednocześnie podkreślam, że dla Continental bezpieczeństwo zawsze jest najwyższym priorytetem, dlatego nasza opona wielosezonowa wywodzi się z opony zimowej, która została zoptymalizowana pod kątem trwałości w warunkach letnich.
Wiemy, że fabryki mają problem z nadążeniem za popytem w oponach ciężarowych. Czy podobna sytuacja ma miejsce również na rynku osobowym? Rynek części boryka się opóźnieniami wynikającymi z niedoborów niektórych surowców. Czy na rynku oponiarskim również występują podobne utrudnienia?
Fabryki rzeczywiście mają problem z nadążeniem za popytem w kategorii opon ciężarowych. Kategoria ta w ubiegłym roku nie była dotknięta takimi spadkami, jak opony osobowe, a w tym roku popyt jest dodatkowo wzmożony, także poprzez bardzo duże zapotrzebowanie pierwszego wyposażenia, bo zwiększyła się sprzedaż zarówno pojazdów, jak i naczep. Natomiast jeśli chodzi o rynek opon osobowych, to sytuacja wygląda różnie u poszczególnych producentów. Każdy ma nieco inną specyfikę sprzedaży: inny udział poszczególnych segmentów, inną proporcję sprzedaży na pierwsze wyposażenie i na rynek wymiany. W naszym przypadku nie ma takich problemów jak generalnie w branży automotive z dostępnością części – w kategorii opon osobowych występują niekiedy przejściowe opóźnienia w dostawach, ale na pewno nie jest to taka skala jak na rynku części czy opon ciężarowych.
Jak rozwija się sieć warsztatów BestDrive, założona przez Continental już dekadę temu. Czym wyróżniają się warsztaty tej sieci na rynku i jakie warunki trzeba spełnić, by dołączyć do sieci?
10. rocznica powstania BestDrive cieszy mnie szczególnie, ponieważ byłem zaangażowany w tworzenie tej sieci, a Polska była jednym z trzech pierwszych rynków, na których zadebiutowała. Dziś sieć jest w świetnej kondycji, wśród partnerów posiada wiele firm, które są lokalnymi liderami. Od samego początku stawialiśmy sobie cele jakościowe. Wchodząc na poukładany już rynek chcieliśmy wyróżnić się przede wszystkim najwyższym poziomem usług. Bardzo dobra opinia wśród naszych partnerów biznesowych, potwierdza, że była to słuszna strategia – jesteśmy w gronie najlepiej ocenianych sieci oponiarskich w kraju.
Pierwotnie BestDrive miał być siecią 50 serwisów, w tej chwili jest ich 60, ale dalszy rozwój trwa, planujemy kolejne otwarcia. W krajach, w których model sieci BestDrive jest dopiero wdrażany, często wykorzystywane są rozwiązania wypracowane na polskim rynku.
Dołączenie do sieci jest kwestią indywidualnych negocjacji i ustaleń. To co jest kluczowe, to zakres usług, które dany serwis miałby oferować końcowym użytkownikom. Bardzo ważnym aspektem jest dla kompleksowość – obok wymiany opon na wysokim poziomie muszą być to także inne usługi serwisowania auta.
Jak ocenia Pan teraźniejszość i widzi przyszłość dotyczącą recyklingu opon w Polsce. Jakie są główne problemy i wyzwania tego, szczególnie ważnego w obecnych czasach, obszaru?
Jako odpowiedzialna organizacja jesteśmy udziałowcem Centrum Utylizacji Opon i Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego. Poprzez te organizacje wspieramy wszelkie perspektywiczne inicjatywy, które dają szansę na efektywne wykorzystanie granulatu ze zużytych opon, na przykład do produkcji asfaltu. Nieustannie inwestujemy też w rozwój technologii, które w przyszłości pozwolą wykorzystywać zużyte opony.
Czy spodziewa się Pan dalszych wzrostów na polskim rynku opon także w 2022 r.? Jakie są aktualne prognozy?
Prognozowanie jest obecnie bardzo trudne, ze względu na dodatkowe zmienne wynikające z okresu pandemicznego. Rzeczywistość jest bardzo kompleksowa i niepewna. Wszystko wskazuje na to, że pierwsza połowa przyszłego roku, to będzie czas dalszych wzrostów sprzedaży opon osobowych, dostawczych i ciężarowych na polskim rynku. Ciężko natomiast przewidywać jak będzie wyglądała ta druga połowa roku. Kluczowy wpływ na trend będą miały wyniki sprzedaży nowych pojazdów – to do nich w tym okresie najczęściej kupowane są pierwsze komplety opon zimowych. Obecnie jesteśmy optymistami jeśli chodzi o rok 2022, chociaż są pewne czynniki, które stawiają znaki zapytania. Jest to oczywiście rozpędzająca się inflacja i jej następstwa – rosnące koszty energii, surowców i transportu.
Komentarze