Ponad dwa lata temu, ze względu na nagły wzrost cen tzw. “starego” czynnika chłodniczego (r134a) w naszym kraju znacznie wzrósł jego nielegalny import. Sprawdziliśmy, czy instytucje kontrolne poradziły sobie z tym problemem. Odpowiedź brzmi… nie. W innych krajach unijnych jest podobnie.
Spadek cen nie zatrzymuje nielegalnego importu czynnika
Dane rynkowe wskazują, że wartość przemytu i nielegalnego obrotu czynnikami chłodniczymi w Polsce wynosi setki milionów złotych. Według ubiegłorocznych, ostrożnych szacunków fundacji PROZON jest to ok. 240 mln, ale niektórzy przedstawiciele branży wskazują, że realna wartość może być nawet dwu lub trzykrotnie większa. Ten stan utrzymuje się, mimo obserwowanego spadku cen legalnych czynników. Ze strony dystrybutorów gazów chłodniczych otrzymujemy informacje, że sytuacja w Polsce jak i innych krajach UE jest fatalna – nielegalnie sprowadzane czynniki zalewają rynki.
Choć obecny czas i stopniowy spadek cen legalnych czynników mógłby sugerować względną stabilizację rynku, przemytnicy nie są w odwrocie. Niestraszne są im także działania organów kontrolnych, które – według informacji z rynku, które pozyskaliśmy – skupiają się głównie na kontrolowaniu legalnie działających hurtowni oraz firm serwisowych. Przypomnijmy, że w lutym 2018 roku, Krajowa Administracja Skarbowa zapewniła nas, że “dostrzega występujący problem obecności na rynku ww. substancji, pochodzących z nielegalnych źródeł i w zakresie przywozu tych towarów należy spodziewać się wzmożonych działań kontrolnych podejmowanych przez organy KAS”. Trudno zaobserwować jakiekolwiek efekty tych działań.
Aktualne ceny czynników chłodniczych
Jeszcze 2 lata temu za 12-kilogramową butlę starego czynnika r134a trzeba było zapłacić od 2200 do nawet 2500 zł. Obecnie ceny kształtują się na poziomie 700-800 zł. Oznacza to, że ich gwałtowny wzrost wynikający z wprowadzenia unijnych regulacji środowiskowych – wbrew wcześniejszym zapowiedziom – został zahamowany, a nawet cofnięty. Po ogłoszeniu unijnego rozporządzenia w sprawie F-gazów i HFC, czynniki chłodnicze z miejsca stały się cennym towarem. Towarem, którego nielegalny import kusił zyskami bardziej niż paliwo czy papierosy. Niestety wszystko wskazuje na to, że dla rynku jest już za późno na cofnięcie wówczas zapoczątkowanych zdarzeń. Do dziś obserwujemy konsekwencje wzbudzonej kilka lat temu fali nielegalnego przemytu. Próbując regulować odgórnie ceny czynnika, Unia Europejska poniosła porażkę.
Czynnik pochodzący z całkowicie legalnych źródeł jest dziś dostępny w cenie niewiele wyższej niż ten pochodzący z przemytu. Jest to łatwe do zweryfikowania, ponieważ oferty sprzedaży nielegalnego czynnika są nadal publikowane na internetowych platformach sprzedażowych. To dowód na to, że przemytnicy czują się bezkarni. Co więcej, aukcje czynnika legalnego i nielegalnego są do siebie podobne. Klient może natknąć się na “trefny” produkt nawet bez złych intencji. Warto przy tym przypomnieć, że wykorzystanie nielegalnego czynnika klimatyzacji to w myśl kodeksu karnego przestępstwo, a nie wykroczenie, za które można trafić nawet do więzienia. W myśl artykułu 52. Dziennika Ustaw 2019.2158:
Kto, wbrew zakazom lub bez dochowania warunków, o których mowa w art. 4-13, art. 15, art. 17, art. 20 i art. 24 rozporządzenia (WE) nr 1005/2009, produkuje, przywozi, wywozi, wprowadza do obrotu lub stosuje substancje zubożające warstwę ozonową lub produkty i urządzenia zawierające substancje kontrolowane lub od nich uzależnione, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Jak uniknąć zakupu nielegalnego czynnika chłodniczego do klimatyzacji?
Najlepiej kupować czynniki od sprawdzonych dystrybutorów. Czynniki chłodnicze nie powinny znajdować się w butlach jednorazowych, są one zakazane w UE. Warto sprawdzić także, czy kupowany produkt posiada odpowiednie oznaczenia. Butla z legalnym czynnikiem powinna być:
- oznaczona znaczkiem Pi (π).
- posiadać zapis EN 13322-1: zgodność ze standardem
projektowania i konstrukcji oraz: - aprobatę TPED,
- rok i miesiąc produkcji,
- cylindry muszą być konserwowane/sprawdzane co 10 lat,
- rok zakończenia eksploatacji musi znajdować się na cylindrze (dotyczy butli produkowanych od niedawna, starsze butle wielorazowego użytku wciąż znajdujące się w obrocie nie posiadają tej informacji)
Każdej dostawie czynnika chłodniczego musi także towarzyszyć odpowiednia karta charakterystyki (SDS) wydana przez producenta/dostawcę gazu.
Sprzedaż nielegalnego czynnika np. przez portale internetowe można zgłaszać do lokalnych Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska.
Nadzieja dla rynku klimatyzacji samochodowej
W przypadku branży motoryzacyjnej, mamy do czynienia głównie z jednym gazem, którego nielegalny import przekracza wszelkie akceptowalne wartości. Jest to tzw. “stary” czynnik R134a, od kilku lat nie stosowany już w fabrycznie nowych samochodach. W momencie, gdy unijne instytucje zapragnęły usunięcia go z rynku europejskiego, jedyną legalną alternatywą miał być “nowy” czynnik, czyli R1234yf, budzący kontrowersje ze względu na bezpieczeństwo stosowania oraz znacznie droższy. Jeszcze 2 lata temu, 5-kilogramowa butla R1234yf kosztowała ok. 3600 zł. Bardzo drogie były także maszyny przystosowane do nabijania tego czynnika – ceny startowały od ok. 24 tys. zł. Dla rynkowych analityków jasnym było, że niezależne warsztaty zrobią wszystko, by jak najdłużej zapewnić klientom możliwość obsługi układu klimatyzacji w jak najniższych cenach. Pokutowało, być może słuszne, przeświadczenie, że wielu polskich kierowców wybierze raczej jazdę bez sprawnego układu klimatyzacji niż jego serwis droższy o kilkaset złotych. Ze względu na ceny, nikt nie chciał rezygnować ze starego czynnika, a kiedy ten drożał, pojawiła się kusząca, choć nielegalna alternatywa w postaci gazu z przemytu.
Dziś ceny nowego czynnika R1234yf normalizują się. Nadal jest on znacznie droższy od R134a, ale cena na poziomie 1600-1700 zł za 5 kg nie budzi już aż takiego lęku jak ta sprzed 2 lat. Zdecydowanie potaniały także urządzenia do obsługi nowego czynnika. Urządzenie, kosztujące 2 lata temu 24 tys. zł, dziś można nabyć już za niespełna 5 tys. zł, pod warunkiem otrzymania dobrej oferty od dystrybutora.
Wiele wskazuje zatem na to, że warsztaty będą stopniowo przestawiały się na obsługę nowego czynnika, zwłaszcza, że po ulicach jeździ coraz więcej aut, posiadających go fabrycznie w swoich układach klimatyzacji. W związku z tym, istnieje szansa, że problem z przemytem starego czynnika rozwiąże się w sposób naturalny, ze względu na spadające zainteresowanie. Nowego czynnika, póki co, na czarnym rynku praktycznie nie ma.
Warto pamiętać jednak, że czynnik R134a to tylko część puli nielegalnego importu gazów chłodniczych do Polski. Do naszego kraju regularnie trafiają dziesiątki ton gazów do klimatyzatorów wykorzystywanych w chłodniach czy domowych klimatyzatorach. Wydaje się, że bez odpowiedniej kontroli ze strony organów państwowych, rozwiązanie problemów tej branży będzie niemożliwe.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Ekoterror, 27 maja 2020, 20:25 11 0
Tego Eko smucenia już nie da się słuchać , bzdura goni bzdurę ..
Odpowiedz
polonez, 28 maja 2020, 13:14 12 0
i sprawdziła się zasada ''nie bądź chamie chytry", chciała UE zarobić, a zarobili inni:)
EU lepiej niech się zajmie niską jakością produkowanych układów klimatyzacji. Przykłady: Nowy Renault Trafic po 2 latach przecierają się przewody klimatyzacji (gaz w powietrze), nowy Fiat Doblo po 3 lata eksploatacji przeciara się przewód klimatyzacji (czynnika nie ma), nowe Suzuki Baleno po 3 lata przetarte przewody + rozsypany w pył skraplacz (w tym przypadku brak już gazu yf1234). I TO MA BYĆ EKOLOGIA:)
Odpowiedz
Andrzej, 29 maja 2020, 1:05 4 0
Dokładnie tak. A w moim 24 letnim Jeep-ie klima chodzi jak złoto bez strat gazu! A jak wiecie w lesie i na bagienkach lekko on niema.
Odpowiedz
Dolejlama, 30 maja 2020, 8:42 0 -1
Dopisuję się z Escortem '97. Klima nigdy nie dobijana i chłodzi.
Odpowiedz
Władysław, 11 czerwca 2020, 14:15 0 0
Popieram 100%.Klimatyzacje projektują ekonomiści a nie inżynierowie.Gdy utrzyma się ten trend w produkcji to blacha aluminiowa użyta do produkcji chłodnic będzie tak cienka że będzie przezroczysta.W ciągu pół roku ulegnie korozji i konieczna będzie wymiana
Odpowiedz
JuuuuuuuL, 14 stycznia 2022, 21:31 0 0
Jak mi ministerstwo ochrony środowiska kupi nowy samochód, to może się będę takimi bzdurami jak ochrona środowiska przejmować. Mam kilkuletnie auto i ma stary czynnik, ten nowy się na wymianę nie nadaje, więc albo mi ktoś dobije klimatyzację starym i mam gdzieś straszenie mnie więzieniem, z powodu, że mnie jako POLAKA, nie stać na nowe auto, albo tą klimatyzację oleję i otworzę sobie szybę jak to się lata robiło i człowiek jakoś od tego nie umarł.
Odpowiedz