Recykling w motoryzacji jest na ustach wszystkich, od kierowców przez mechaników na producentach samochodów kończąc. Okazuje się, że za oceanem mają do niego z goła odmienne podejście do europejskiego. Samoobsługowe złomowiska cieszą się dużą popularnością w Stanach Zjednoczonych. Klientów przyciągają niskimi cenami i szeroką ofertą. Jak działają i co sprawia, że są tak popularne?
Jak działają samoobsługowe złomowiska?
Samoobsługowe złomowiska, znane w USA jako “pick-and-pull yards”, to miejsca, gdzie klienci samodzielnie wyszukują i demontują części samochodowe z pojazdów przeznaczonych na złom. Samochody są posegregowane według marek i modeli co ułatwia znalezienie odpowiednich elementów. Klienci najczęściej przychodzą z własnymi narzędziami, choć wiele złomowisk oferuje podstawowe wyposażenie na miejscu.
Wszystko działa tam na zasadzie samoobsługi – po wejściu na teren zakładu klient płaci niewielką opłatę wstępną, a następnie ma wolny dostęp do setek, a nawet tysięcy pojazdów, które najczęściej ustawione są na podwyższeniach (bywają to kobyłki, ale częściej np. położone koła) w celu ułatwienia demontażu. Ceny części są ustalane na podstawie ich rodzaju, co eliminuje konieczność negocjacji i przyciąga osoby poszukujące oszczędności.
Cena to kluczowy magnes na klientów, ale nie jedyny
Dla klientów największym atutem są ceny – części dostępne na samoobsługowych złomowiskach są nawet o 50–80% tańsze niż nowe elementy. Jest to znacząca różnica, zwłaszcza przy większych naprawach, takich jak wymiana silnika czy skrzyni biegów.
Samoobsługowe złomowiska są także rajem dla entuzjastów motoryzacji i mechaników, którzy często znajdują unikalne lub wycofane z produkcji części. Możliwość samodzielnego demontażu to dla nich dodatkowa korzyść – mogą oni uniknąć błędów wynikających z niewłaściwego dopasowania lub demontażu części.
Ekologia na złomowiskach – recykling w praktyce
Zdaniem Amerykanów, złomowiska samoobsługowe mają także wpływ na ochronę środowiska. Dzięki ponownemu wykorzystaniu części samochodowych zmniejsza się zapotrzebowanie na nowe komponenty, co przekłada się na mniejsze zużycie surowców i energii potrzebnej do ich produkcji.
Samoobsługowe złomowiska przyczyniają się do ograniczenia ilości odpadów samochodowych, oferując klientom możliwość wykorzystania części, które w innym przypadku trafiłyby na wysypisko.
Jeden z amerykańskich liderów w branży (Pull-A-Part), na swojej stronie internetowej pisze:
- Pull-A-Part poddaje recyklingowi ponad 98% każdego pojazdu wycofanego z eksploatacji dzięki swoim procesom złomowania i przetwarzania.
- Na każde 100 000 pojazdów poddanych recyklingowi przez Pull-A-Part, 6 000 ton odpadów zostaje przekierowanych z wysypisk śmieci – to ilość wystarczająca, by wypełnić linię ciężarówek z naczepami o długości 7,2 kilometra.
- Każdy pojazd poddany recyklingowi pozwala zaoszczędzić około 3200 kWh energii – wystarczająco, aby zasilić 60-watową żarówkę przez sześć lat!
Odpady niebezpieczne, takie jak płyny eksploatacyjne, akumulatory czy poduszki powietrzne, są odpowiednio usuwane i utylizowane przez operatorów złomowisk przed udostępnieniem pojazdów klientom. Dzięki temu działalność złomowisk pozostaje zgodna z amerykańskimi przepisami ochrony środowiska, eliminując ryzyko zanieczyszczenia.
Jak podaje sieć LKQ Pick Your Part (PYP) na swojej stronie internetowej:
Każdy pojazd poddawany jest procesom recyklingu płynów eksploatacyjnych, w tym freonu, przełączników rtęciowych i opon, a wszystkie metale są segregowane i przetwarzane.
Wiele elementów, takich jak alternatory, rozruszniki czy kompresory klimatyzacji, jest regenerowanych, co dodatkowo zmniejsza zapotrzebowanie na nowe komponenty. W samym 2014 roku PYP zrecyklingowało m.in. 9 461 031 litrów benzyny, 1 891 671 litrów oleju, 1 892 426 litry płynu chłodzącego i 680 032 tony stali.
Jak podkreśla firma:
Naprawa samochodu przy użyciu części używanych lub regenerowanych pozwala ograniczyć zużycie energii i oszczędzać cenne zasoby naturalne.
Dzięki temu model samoobsługowych złomowisk zdaje się być jednym z bardziej ekologicznych sposobów na zarządzanie odpadami motoryzacyjnymi. Ale czy najbezpieczniejszym? Wszak nie wszystkie części pochodzące z demontażu powinno się instalować, a w takim przypadku nikt nie sprawuje nad tym kontroli.
Przyszłość złomowisk w Polsce – czy ten model się sprawdzi?
W Stanach Zjednoczonych działa obecnie kilka tysięcy samoobsługowych złomowisk, a największe sieci, takie jak LKQ Pick Your Part czy U-Pull-&-Pay, mają dziesiątki lokalizacji w całym kraju. Obiekty te przyciągają nie tylko mechaników, ale głównie osoby szukające taniego sposobu na utrzymanie swoich pojazdów w dobrym stanie na własną rękę.
W Polsce samoobsługowe złomowiska nie są jeszcze powszechne, choć kilka podobnych inicjatyw można znaleźć w większych miastach. Jednak potencjał takiego modelu jest ogromny. Wprowadzenie samoobsługowych złomowisk mogłoby nie tylko obniżyć koszty napraw, ale także wesprzeć ideę zrównoważonego rozwoju w branży motoryzacyjnej.
Kultura “zrób to sam” zyskuje na popularności przez wysokie ceny usług, a wzrastające ceny części nowych i używanych tylko podkreślają potrzebę alternatywnych rozwiązań w obszarze części zamiennych. Sprzedaż części używanych bez konieczności opłacenia pracownika, który je zdemontuje, skataloguje i wystawi w internecie może przynieść porównywalne zyski przy znacznie niższych cenach. Przeszkodą mogą być jednak kwestie prawne, związane z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo klientów na terenie złomowiska.
Samoobsługowe złomowiska w USA udowadniają, że prosta koncepcja może zrewolucjonizować branżę. Łącząc niskie koszty, dostępność części i troskę o środowisko, oferują rozwiązanie, które może przyciągać coraz większe rzesze klientów. Z drugiej strony pojawia się obawa o nieprofesjonalne naprawy które mogą zagrażać życiu i zdrowiu uczestników ruchu. W Europie, w tym w Polsce, takie miejsca wciąż pozostają ciekawostką i biorąc pod uwagę ekologiczną politykę Unii Europejskiej nic się w tym temacie nie zmieni.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
driv3r, 26 listopada 2024, 19:26 2 0
W naszym kraju też już takie są, ale nie upublicznię ich danych ze względu na to, że zaraz jakiś urzędniczyna się przypie**** i będzie po zabawie. Główną ich zaletą jest to, że wiem jak zdemontować daną część i dzięki temu np drzwi odkręcę sobie ładnie z zawiasami, wiązki poodpinam, nie uszkodzę powłoki lakierniczej i oszczędza mi to czas w ponownym montażu. A kupując wcześniej zdemontowane drzwi bywają obcięte z kawałkiem słupka, wiązka ucięta siekierą, a element od przekładania do przemalowania.
Odpowiedz
stopu....ia, 26 listopada 2024, 20:03 0 0
Problem drugi złodzieje powie że chcę zamek a w kieszeni modułu przekaźniki. Unie nie chce być eko. Ma nie naprawiać się samochodów tylko złom i nowe
Odpowiedz