W zaprzyjaźnionym z naszą redakcją warsztacie zainstalowane zostały dwie stacje do obsługi klimatyzacji z nowej linii urządzeń marki Magneti Marelli. Odbyło się także wstępne szkolenie z ich użytkowania. W ciągu najbliższych tygodni, stacje zostaną poddane testom w codziennych i niecodziennych warunkach użytkowania.
Test stacji do obsługi klimatyzacji Magneti Marelli Alaska Prime i Alaska EVO
Warsztatowe testy urządzeń Magneti Marelli to dla nas nie pierwszyzna. Uważni Czytelnicy pamiętają zapewne nasze testy lamp warsztatowych, klucza pneumatycznego oraz montażownicy i wyważarki tej firmy. Tym razem przyszła pora na sprawdzenie wiosennych nowości w ofercie Magneti Marelli, czyli nowych modeli urządzeń do obsługi klimatyzacji. Mowa o stacjach linii ALASKA PRIME i ALASKA EVO. PRIME to linia budżetowa, mająca charakteryzować się korzystną relacją funkcjonalności do ceny. Linia EVO to flagowe produkty Magneti Marelli, stanowiące aktualny top propozycji marki w segmencie klimatyzacji. Wszystkie maszyny są produkowane we Włoszech.
Do oferty Magneti Marelli dołączyły łącznie cztery nowe stacje, jednak na nasz test trafiły dwie maszyny – stacja ALASKA EVO na stary czynnik chłodniczy R134a oraz ALASKA PRIME na nowy czynnik R1234yf. Taki zestaw dobrze odpowiada na potrzeby warsztatu, który zdecydowanie częściej obsługuje układy wypełnione starym czynnikiem klimatyzacji (R134a) niż te z nowym czynnikiem R1234yf. Częściej użytkowana będzie zatem stacja z linii topowej, a rzadziej ta z budżetowej. Ważną tendencją rynkową, o której poinformował nas warsztat, jest nabijanie układów w nowszych pojazdach, fabrycznie posiadających gaz R1234yf, starym czynnikiem R134a. Klienci dokonują takich operacji z powodu oszczędności, a potem nie informują o tym fakcie kolejnego warsztatu, któremu powierzają serwis układu klimatyzacji. Są to idealne warunki do przetestowania identyfikatora czynnika, dostępnego jako opcja do wszystkich nowych stacji Magneti Marelli. Oprócz niego, w teście sprawdzimy także zintegrowaną drukarkę do stacji ALASKA EVO, umożliwiającą drukowanie raportu dot. przeprowadzonej obsługi od razu po jej zakończeniu.
W kolejnym artykule (za nieco ponad miesiąc) opublikujemy podsumowanie testu, zawierające opinie i refleksje obsługujących stacje mechaników.
Uruchomienie urządzeń do klimatyzacji Magneti Marelli w warsztacie – jak to się odbywa?
Zakup urządzeń do obsługi klimatyzacji to dla warsztatu nie tylko inwestycja finansowa, ale i konieczność wygospodarowania czasu i sił na wdrożenie się do pracy na nowym sprzęcie. Obecnie wielu producentów stara się maksymalnie ułatwiać klientom początkowy etap użytkowania maszyn. Uruchomienia urządzeń Magneti Marelli dokonuje wykwalifikowany serwisant. Jest to konieczne za sprawą obowiązku rejestracji każdej ze stacji oraz jej odblokowania w systemie wewnętrznym firmy. Dzięki rejestracji możliwe jest późniejsze świadczenie pomocy technicznej – w przypadku stacji posiadających łączność WiFi, takich jak Alaska EVO, pomoc może być udzielana online. Serwisant może zdalnie połączyć się z komputerem stacji, by zdiagnozować problem, a następnie pomóc go rozwiązać.
Obecność serwisanta jest także wartością nie do przecenienia w przypadku warsztatów, które wcześniej nie zajmowały się obsługą klimatyzacji. Samo przejście kursu F-gazowego nie gwarantuje zdobycia wiedzy dotyczącej eksploatacji maszyn, zwłaszcza tych o zaawansowanej funkcjonalności. W naszym przypadku mechanicy posiadali już kilkuletnie doświadczenie na tym polu. Mimo to, za sprawą długiej listy opcji i funkcji stacji Magneti Marelli, podczas szkolenia pojawiło się wiele pytań. Po zakończeniu wprowadzenia, mechanicy dokonali pierwszej obsługi układu klimatyzacji za pomocą stacji Alaska EVO R w obecności serwisanta.
Stacje klimatyzacji Magneti Marelli Alaska EVO i Prime – czym się wyróżniają?
Testowane przez nas stacje różnią się od siebie stopniem zaawansowania. Stacja Alaska EVO, jako flagowy produkt marki, charakteryzuje się nowoczesnym designem i szeregiem funkcji, ułatwiających codzienną pracę. W oczy rzuca się siedmiocalowy ekran dotykowy, znacznie przyspieszający obsługę. Dzięki niemu łatwo można wybrać z dostępnej bazy danych model samochodu, który obsługujemy. Mamy także czytelny podgląd prowadzonych przez stację czynności, podczas jej pracy. By uprościć dostęp do czynności serwisowych, w stacjach EVO zastosowano system otwierania pokrywy „One-Touch”. Jednym ruchem zwalniamy zabezpieczenie, po czym przednia pokrywa stacji unosi się na siłownikach, zapewniając dostęp do wnętrza. Funkcję tę szczególnie docenili mechanicy w naszym “testowym” warsztacie, których dotychczasowe stacje wymagały odkręcania obudowy w celu przeprowadzenia czynności serwisowych.
Ważną funkcją stacji Alaska EVO jest łączność WiFi, umożliwiająca m.in. zdalną diagnostykę, o której już wspominaliśmy, ale także dająca dostęp do innych funkcji. Należy do nich pobieranie aktualizacji urządzenia (bezpłatnie przez 2 lata) czy stałe połączenie z komputerem warsztatu. Możemy drukować raporty z wykonanych czynności, zlecając wydruk bezpośrednio z ekranu stacji. Możemy także prowadzić pełną dokumentację wykonywanych usług, zapisując ją w formacie PDF na dysku komputera lub podpiętym do stacji pendrivie (zarówno stacje EVO jak i PRIME posiadają gniazdo USB). Urządzenie przypomni nam także o konieczności dokonania czynności serwisowych – wymiany filtra czy oleju.
Stacja klimatyzacji Magneti Marelli z linii Prime to urządzenie o podstawowych funkcjach, tworzone z myślą o korzystnej relacji ceny do możliwości. Tu nie uświadczymy dotykowego ekranu czy pokrywy serwisowej na siłownikach, otwieranej jednym ruchem. Mamy jednak całkiem spore wyposażenie podstawowe i szerokie możliwości rozbudowy. To w tej stacji zamontowaliśmy identyfikator czynnika chłodniczego. Sprawdził się już przy pierwszej obsłudze – mimo iż mechanicy spodziewali się obecności w układzie czynnika R1234yf, identyfikator rozpoznał czynnik R134a.
Stacja Prime to model skierowany do nieco innej grupy użytkowników niż EVO. Mechanicy w warsztacie byli zaskoczeni, że nie posiada ona wagi oleju. Magneti Marelli nie różni się tu jednak od aktualnej oferty konkurencji, która w swoich tańszych modelach stosuje podobne rozwiązania. Model ten może być użytkowany jako urządzenie mobilne, więc element pomiarowy, jakim jest waga, miałby trudne warunki pracy. Dzięki wyeliminowaniu wagi uniknięto możliwości jej uszkodzenia w warunkach polowych, a precyzyjna możliwość podania oleju poprzez naciśnięcie przycisku na pulpicie rozwiązuje problem jego wprowadzania. Alaska Prime ma także możliwość zaprogramowania ilości podawanego oleju na podstawie wtrysku czasowego i w takim przypadku proces ten przebiega automatycznie. Zdarza się też, że obsługiwany układ jest nadmiernie zaolejony i stacja odzyskując z niego zbyt dużą ilość oleju, wprowadzi automatycznie do układu taką samą ilość. Przy obsłudze ręcznej bystry użytkownik zauważy, że odzyskał podejrzanie dużą ilość oleju i ręcznie wprowadzi jego właściwą ilość.
Stacja jest wyposażona także w funkcję “Secure Charge”, pozwalającą na napełnianie układu klimatyzacji bez względu na temperaturę otoczenia (bez stosowania pasa ogrzewającego butlę). Posiada także funkcję automatycznego odprowadzenia nieskroplonych gazów z butli czy możliwość rozbudowy o zestaw do obsługi aut hybrydowych. Proekologicznym rozwiązaniem, dostępnym w obu testowanych stacjach są szybkozłączki ECO, które przeciwdziałają wyciekom czynnika chłodniczego, umożliwiając całkowity jego odzysk z przewodów i złączek.
Wszystkie wymienione (oraz wiele innych) funkcje ma także stacja EVO, jednak prostszy model Prime posiada kilka atutów, będących w pewnych okolicznościach przewagą. Przede wszystkim stacje Prime są mniejsze i lżejsze niż EVO – łatwiej można np. zabrać je w teren, świadcząc usługi mobilne lub obsługując pojazdy i maszyny nie jeżdżące po drogach publicznych. Stacja Prime jest także o kilka tysięcy złotych tańsza niż EVO, co może być dla wielu warsztatów argumentem za tym, by przymknąć oko na jej nieco mniej wygodną obsługę.
Test stacji do obsługi klimatyzacji Magneti Marelli – pierwsze wrażenia
Mechanicy z zaprzyjaźnionego z naszą redakcją warsztatu będą zapoznawali się z urządzeniami Magneti Marelli przez ponad półtora miesiąca – wówczas otrzymamy od nich recenzje tego sprzętu. W międzyczasie, wciąż otrzymujemy kolejne spostrzeżenia i uwagi, które zbierzemy w następnym artykule. Warto już teraz podać jednak kilka przemyśleń, które pojawiły się w pierwszych dniach użytkowania stacji. Tym, na co mechanicy szczególnie zwrócili uwagę jest… długość przewodów obsługowych, wynosząca aż 4,5 metra. Można je dodatkowo przedłużyć za pomocą dedykowanych przedłużaczy, jednak w większości przypadków nie będzie to konieczne, co więcej daje spore możliwości pod względem oszczędności miejsca. Nawet, gdy wszystkie stanowiska robocze w warsztacie są zajęte, łatwo wygospodarować miejsce, by podpiąć do stacji auto klienta.
Mechanicy zwrócili także uwagę na bogate wyposażenie bazowe stacji Magneti Marelli. Zawiera ono niemal wszystko, co jest niezbędne do uruchomienia i rozpoczęcia pracy urządzeń. Wbrew pozorom, nie jest to wcale oczywista kwestia u innych producentów (tak przynajmniej twierdzą mechanicy oraz serwisanci Magneti Marelli). W zestawie były m.in. złączki do butli. Pokrowce urządzeń są dodawane w cenie zakupu. Jako gratis, firma przysyła także zmywacz do hamulców (400 ml), baner reklamowy i plakat zawierający schemat układu klimatyzacji. Cały pozostały potrzebny asortyment jest dostępny u tego samego dostawcy. Magneti Marelli ma w swojej ofercie oleje do pompy próżniowej oraz czynniki chłodnicze.
Pierwsze zaskoczenia? Brak wagi oleju w stacji Prime. Mechanicy nie spodziewali się, że w urządzeniu wchodzącym do oferty w 2022 r. nie będzie tego podzespołu, obecnego w ich dotychczas użytkowanym, a wiekowym już sprzęcie. Czy użytkowanie stacji bez wagi będzie dla nich kłopotliwe, a może zastępujący ją system wtrysku czasowego okaże się wystarczający? Tego dowiemy się już wkrótce, podczas podsumowania naszego testu. Jego publikacja już za około miesiąc.
Masz pytania dotyczące obsługi stacji Magneti Marelli ALASKA PRIME lub EVO? Zadaj je w komentarzu, a przekażemy je specjalistom z działu technicznego firmy.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Ed Sheeran, 17 lutego 2022, 9:32 0 0
Czy tańszą stację można przerobić, żeby obsługiwać nią stary czynnik?
Odpowiedz
Wiseman, 17 lutego 2022, 13:08 1 -1
Jak czytam słowo " nabijanie " to jednoznacznie kojarzy się to z " nabijaniem klienta w butelkę " w pseudofachowymi namiotowymi cwaniakami, którzy potrafią tylko "nabijać" układy klimatyzacji, bez serwisowania, sprawdzania szczelności i przeprowadzenia niezbędnych napraw, wbrew obowiązującym przepisom w tym zakresie.
Fachowiec z branży napisałby po prostu - napełniać !
Odpowiedz
Do Wieseman, 17 lutego 2022, 14:02 1 0
ale wiesz, że to słowo pojawia się tylko raz w całym tekście, a wszędzie indziej są jego synonimy? Pewnie przeczytałeś tylko fragment.
Odpowiedz
Perła, 18 lutego 2022, 10:41 0 0
W jakim zakresie temperatur mogą pracować te maszyny Czy w nieogrzewanym warsztacie dadzą radę?
Odpowiedz
Przemek, 21 lutego 2022, 22:55 2 0
Próżnia będzie nie efektywna. Generalnie lepiej to robić jak jest ciepło.
Odpowiedz
Kris Truck, 27 czerwca 2022, 20:53 0 0
Witam czy urządzenia mają blokadę wagi żeby było można je transportować.
Odpowiedz
Redakcja, 28 czerwca 2022, 9:04 0 0
Dzień dobry,
mniejsza maszyna nie posiada wagi wcale, natomiast większa posiada blokadę transportową.
Odpowiedz