Ministerstwo Rozwoju ma nowy pomysł na wykorzystanie danych, gromadzonych w internetowej Bazie danych o odpadach. Mają one posłużyć do walki z szarą strefą w branży odpadowej. Czy nowym projektem powinni przejmować się właściciele warsztatów?
Nowy projekt nowelizacji ustawy o BDO
Poprzez nową metodę wykorzystania danych z BDO, rząd chce walczyć z problemem odpadów porzucanych na nielegalnych składowiskach. Nie jest to jednak jedyna intencja, gdyż w tle przewija się oczywiście temat zwiększania wpływów do budżetu. Zaprzeczyć jednak nie można, że problem z porzucanymi śmieciami jest w naszym kraju poważny. W 2018 r. Inspekcja Ochrony Środowiska ujawniła aż 471 przypadków nielegalnych działań w gospodarce odpadami: niezgodnego z prawem spalania oraz niewłaściwej rekultywacji wyrobisk i porzucania odpadów. Masa zinwentaryzowanych odpadów przechowywanych nielegalnie lub porzuconych wyniosła wówczas ok. 3,25 mln ton, a koszty ich prawidłowego usunięcia wyceniono na 1,5 mld zł. Warto zauważyć, że mowa tu tylko o przypadkach ujawnionych przez Inspekcję.
Celem rządu jest zapewnienie sobie możliwości, by dane z BDO weryfikować z danymi posiadanymi przez Krajową Administrację Skarbową, pochodzącymi z JPK VAT. Dane te można byłoby weryfikować w szybki i zautomatyzowany sposób, ponieważ na każdym dokumencie elektronicznym generowanym w BDO wystawca wprowadzałby numer faktury VAT, dokumentującej płatność za odbiór/zagospodarowanie odpadów. Dzięki temu będzie można zintegrować dane dotyczące masy i rodzaju odpadów, ich posiadacza i terminów odbioru z danymi podatkowymi. Krajowa Administracja Skarbowa oraz Inspekcja Ochrony Środowiska otrzymają więc efektywne narzędzie do weryfikacji prawdziwości przekazywanych danych.
W oficjalnym uzasadnieniu swojego projektu, Ministerstwo Rozwoju tłumaczy, że miałby on przysłużyć się walce z szarą strefą w branży odpadowej. Jej wartość szacowana jest według wyliczeń różnych organizacji na od 2,7 mld do nawet 6 mld złotych. To olbrzymi procent wartości całego polskiego rynku odpadów w Polsce. Jego wartość w 2018 r. w przypadku odpadów komunalnych wyniosła w przybliżeniu 7,2 mld zł, natomiast wartość rynku pozostałych odpadów (innych niż komunalne) ok. 7 mld zł.
Weryfikacja BDO z JPK – czy przedsiębiorcy mają się czego obawiać?
Ministerstwo w opisie swojego projektu zdaje się sugerować, że za sprawą integracji danych z BDO i JPK w pierwszej kolejności państwo sprawdzać będzie firmy zajmujące się odbiorem odpadów oraz ich przetwarzaniem. Jeżeli np. w danym miesiącu firma wykaże odbiór odpadów o określonej masie, dzięki danym z JPK będzie można w przybliżeniu określić, w jaki sposób zostały one zagospodarowane. Rozbieżności będą mogły stać się podstawą do kontroli danej firmy przez Inspekcję Ochrony Środowiska, fiskusa lub inny urząd.
Najbardziej zastanawiająca wydaje się jednak kwestia firm, zgłaszających przekazanie wygenerowanych przez siebie odpadów w internetowym BDO. Przypomnijmy, że wiele firm z rynku motoryzacyjnego, w tym warsztaty samochodowe mają taki obowiązek od 1 stycznia 2020 r., przy czym został on czasowo odroczony do 30 czerwca 2020 r. Wydaje się, że integrując dane z BDO oraz JPK, urząd kontrolujący będzie w stanie wyciągnąć bardzo wiele wniosków na temat działalności przedsiębiorstwa. Załóżmy wystąpienie hipotetycznej sytuacji, w której dana firma zgłasza w BDO, że w danym miesiącu przekazała firmie przetwarzającej odpady o masie 100 kg. Ilość wygenerowanych odpadów sugeruje, że firma wykonała w tym miesiącu wiele usług. Co jednak, jeżeli dane z JPK, zawierające potwierdzenia transakcji dokonanych przez firmę w danym miesiącu, nie potwierdzą tego stanu rzeczy? Czy taka sytuacja może stać się powodem przeprowadzenia kontroli przedsiębiorstwa? To oczywiście póki co pytania bez odpowiedzi, ponieważ projekt ustawy o zmianie ustawy o odpadach oraz niektórych innych ustaw pojawił się niespodzianie i jeszcze nie został należycie objaśniony ani zopiniowany.
Obawy wzbudza jednak także, o ile nie przede wszystkim, poprawne działanie nowego systemu. Zwłaszcza w kontekście krótkiego terminu przyjęcia projektu. Ministerstwo Rozwoju chce, aby sejmowe głosowanie nad nim odbyło się jeszcze w pierwszym kwartale 2020 r. Sugeruje to dużą presję czasową, a jakość funkcjonowania elektronicznej wersji BDO nadal pozostawia wiele do życzenia. Użytkownicy wciąż skarżą się na błędy w systemie oraz brak możliwości korekty niektórych danych. Co więcej, podmioty zgłaszające przekazanie odpadów obecnie muszą obowiązkowo wpisać ich wagę, często nie mając możliwości jej faktycznego sprawdzenia. Powoduje to rozbieżności z danymi posiadanymi przez firmy przetwarzające odpady, które dokonują dokładnego ważenia.
Przedsiębiorstwa oraz organizacje związane z rynkiem odpadowym wyrażają swoje zaniepokojenie tempem prac ministerstwa. Ich zdaniem błędy w funkcjonowaniu obecnego systemu gospodarowania odpadami (w tym elektronicznej BDO) spowodowały chaos na rynku odpadów. Zintegrowanie danych z niedoskonałej bazy z danymi z JPK mogłoby zatem wprowadzić duże, przypadkowe rozbieżności, a co za tym idzie szereg nieuzasadnionych kontroli skarbowych dokonywanych w firmach.
Rozwój sytuacji będziemy oczywiście monitorować na bieżąco.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Wkurzony, 5 marca 2020, 9:03 5 0
Kolejny całkowicie poroniony pomysł naszej "kochanego" nierządu i kolejny bat na nas, który koniecznie chcą to jeszcze załatwić przed wyborami prezydenckimi, bo obecny prezydent na pewno to podpisze a z nowym prezydentem, niekoniecznie Dudą może nie pójść tak łatwo. Mają w d***e ekologię, chodzi tylko i wyłącznie o kasę na kolejne plusy i minusy, żeby mieli za co kupić sobie żyjących z plusów wyborców. jakby czystość powietrza i ekologia leżała im na sercu to tak właściciele, jak i podpalacze nielegalnych wysypisk dawno już siedzieli by w pi***lu.
Następnym krokiem będzie likwidacja Polskiego pieniądza, i tak jak to opisał św. Jan w apokalipsie "Każdy kto nie będzie miał znamienia bestii, ten nic nie kupi i nie sprzeda"
Tylko Bosak na prezydenta, najwyższy czas zmienić ten magdalenkowy układ.
Odpowiedz
Anonim, 5 marca 2020, 11:18 1 -5
Bosaka to sobie przy gaszeniu pożaru używaj.
Odpowiedz
Adaś, 5 marca 2020, 11:17 0 0
To nie jest szybko. Szybko to jest jak 1. czytanie mamy o 22.00, a o 5.30 "prezydent" podpisuje i o 7.00 ustawa wchodzi w życie. Ale i tak co ten rząd-nierząd zrobi, to nie chce działać. Zawsze jest więcej szkody niż pożytku. Niech się lepiej zajmą luką w VAT, która im trzykrotnie wzrosła.
Odpowiedz