Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych prognozuje, że Polska może przestać być w niedalekiej przyszłości dla inwestorów i czołowych producentów samochodów atrakcyjnym rynkiem do rozwoju kolejnych inwestycji w sektorze.
Polska Dolina Krzemowa to już przeszłość?
SDCM wskazuje, że rynek motoryzacyjny w Polsce rokrocznie generuje obroty o wartości blisko 140 miliardów złotych i kreuje ponad 330 tysięcy miejsc pracy. Te liczby mogłyby dalej rosnąć, gdyby Polska utrzymała tempo rozwoju technologicznego zbliżone do innych europejskich krajów.
Motoryzacja na świecie rozwija się coraz szybciej, a Polska, choć nadal jest w centrum tych zmian, już wkrótce może utracić szansę na dogonienie, a w przyszłości nawet wyprzedzenie europejskich konkurentów. Specjaliści z branży zrzeszeni w SDCM wskazują, że europejscy potentaci, w tym nasi sąsiedzi próbują wykorzystać fakt, że Polska jest coraz mniej konkurencyjna.
Komentatorzy wskazują na brak niezbędnych nowelizacji prawa o ruchu drogowym i ustawy o podatku akcyzowym.
– Jeśli Polska chce utrzymać status europejskiej Doliny Krzemowej również w obszarze motoryzacji, należy stawiać na zatrudnianie fantastycznych inżynierów, których kształcą nasze uczelnie. Tylko tak możemy wykorzystać szansę na doścignięcie europejskiej czołówki we wdrażaniu innowacji, które dla branży automotive koncentrują się dzisiaj przede wszystkim na automatyzacji jazdy. Problemem w tym obszarze są archaiczne normy prawne, które blokują uwolnienie potencjału naszych inżynierów i nie pozwalają branży się rozwijać, co w dłuższej perspektywie czyni Polskę mniej innowacyjną na tle krajów zachodnich i mniej atrakcyjną finansowo w porównaniu z Europą Południowo-Wschodnią – mówi Tomasz Bęben, Prezes Zarządu Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).
Najnowsze dane wskazują, że Polska jest dziś w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o rosnące wynagrodzenia i koszty pracy. Kraj się rozwija, a co za tym idzie, niektóre gałęzie przemysłu są coraz mniej konkurencyjne dla innych państw, w których rynek pracy jest bardziej liberalny i przyciąga więcej inwestorów skuszonych niższymi kosztami związanymi z zatrudnieniem.
– Przestaliśmy być krajem zapewniającym tanią siłę roboczą. Nieco dalej na południowy wschód są kraje, w których są niższe koszty pracy. Jeśli za rozwojem gospodarczym nie pójdzie nowelizacja prawa umożliwiająca wprowadzanie innowacji technologicznych, to kolejni producenci będą opuszczać Polskę, zmniejszając chłonność naszego rynku. W tej chwili z powodu barier o charakterze regulacyjnym, nie jesteśmy w stanie wykorzystać pełnego potencjału polskich inżynierów i programistów zatrudnianych w firmach prowadzących działalność badawczo-rozwojową – podkreśla Tomasz Bęben.
Polska a technologie przyszłości
Coraz więcej mówi się o stopniowej automatyzacji transportu drogowego. Specjaliści z SDCM prognozują, że postęp w tym zakresie przyniesie liczne korzyści m.in. bezpieczniejsze podróżowanie, ograniczenie hałasu i zanieczyszczenia powietrza, lepsze wykorzystanie przestrzeni miejskiej czy większą mobilność dla osób z niepełnosprawnościami uniemożliwiającymi prowadzenie zwykłych pojazdów. Istotnie zmniejszy się również liczba ofiar śmiertelnych na drogach i wypadków spowodowanych błędami ludzkimi.
Już dzisiaj branża motoryzacyjna osiąga pozytywne rezultaty na torach przeznaczonych do testowania samochodów ze zautomatyzowanymi funkcjami kierowania.
– Myślę, że wciąż jednym z największych problemów jest niska świadomość tego, jak działają pojazdy ze zautomatyzowanymi funkcjami kierowania. Podkreślam – to nie są samochody autonomiczne, bo osiągnięcie tak daleko idącej automatyzacji jest w tej chwili technicznie poza zasięgiem motoryzacji. Społeczeństwo może się obawiać braku kontroli nad pojazdem, ale rolą specjalistów jest uświadomienie potencjalnym użytkownikom takich pojazdów, że stopniowa automatyzacja zwiększa bezpieczeństwo. Wystarczy pomyśleć o adaptacyjnym tempomacie, który jest dziś pewnie w większości nowych samochodów. Rozwiązanie automatycznie dostosowuje prędkość do aut jadących przed nami, a co za tym idzie zwiększa wygodę prowadzenia i bezpieczeństwo, ponieważ radar jest w stanie reagować na zmienne warunki na drodze znacznie szybciej niż człowiek – mówi Tomasz Bęben.
Potrzeba zmian przepisów
Stowarzyszenia takie jak SDCM postulują, że należy przywrócić konkurencyjność polskiej gospodarki w branży motoryzacyjnej, wzorując się na innych krajach europejskich, takich jak Czechy, Holandia czy Hiszpania. Jednym z rozwiązań wskazywanych przez specjalistów jest umożliwienie przeprowadzania na drogach publicznych testów zautomatyzowanego pojazdu na dowolnym poziomie technologii, pod warunkiem, że test jest przeprowadzany zgodnie z prawem o ruchu drogowym.
– Przedstawiciele firm prowadzących działalność badawczo-rozwojową wskazują również, że potrzebne są okresowe, a nie wyłącznie jednorazowe pozwolenia na testowanie. Za optymalne rozwiązanie wskazuje się okres 2 lat. Jeśli chcemy efektywnie testować rozwiązania automatyzujące jazdę musimy utrzymać konkurencyjność cenową. Potrzeba do tego rezygnacji z pobierania podatku akcyzowego od pojazdów testowych. Zachęci to poważnych graczy zagranicznych do inwestowania w polskie centra badawczo-rozwojowe – dodaje Tomasz Bęben.
Przedstawiciele branży motoryzacyjnej są zdania, że postulowana deregulacja będzie jasnym sygnałem dla inwestorów, że Polska pozostanie optymalnym biznesowo miejscem dla projektowania i testowania innowacyjnych technologii motoryzacyjnych. Dodatkowo zmiany miałyby pozytywny wpływ na atrakcyjność rodzimego rynku pracy dla wysokiej klasy specjalistów, co mogłoby sprzyjać rozwojowi polskiej myśli inżynieryjnej i zatrzymaniu w kraju absolwentów polskich uczelni politechnicznych.
Komentarze