Mechaników samochodowych nie dziwi za bardzo fakt, że niektórzy klienci przyjeżdżają do nich z amortyzatorami spiętymi za pomocą trytki albo z hodowlą pieczarek w filtrze powietrza. Jaka byłaby Wasza reakcja, jeżeli zamiast wygłuszenia wnętrza znaleźlibyście gniazdo małych ssaków?
A jakie było Wasze najdziwniejsze znalezisko podczas naprawy samochodu?
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
parker, 18 maja 2018, 19:41 0 0
U mojego kolegi facet zostawił urne z popiołem ojca. Potem nie chciał zapłacić i odebrać auta że 2 lata. Tylko chciał ta urne odzyskać....
Odpowiedz