Ministrowie UE zgodzili się na złagodzenie przepisów dotyczących emisji spalin według normy EURO 7. Hiszpania sprawująca obecnie prezydencję w UE przedstawiła kompromis, który przyjęła Rada Unii Europejskiej. Rada, Parlament Europejski i Komisja Europejska muszą teraz wynegocjować ostateczne porozumienie w sprawie nowych rozporządzeń. Co było powodem takiej decyzji?

Europejscy producenci samochodów zwrócili uwagę, że wdrożenie normy EURO 7, która ma wejść w 2025, roku byłoby zbyt kosztowne, a korzyści dla środowiska znikome. Na złagodzenie przepisów nalegało również osiem państw członkowskich, w tym m.in. Włochy Francja i Republika Czeska. Jako powód do złagodzenia przepisów podano konieczność inwestowania w silniki spalinowe, co odwróci uwagę przemysłu samochodowego od rozwoju elektromobilności.

Porozumienie zostało przyjęte z entuzjazmem przez m.in. włoskiego ministra przemysłu Adolfo Urso, który miał powiedzieć, że nowe rozporządzenie, na wniosek Włoch, umożliwia ochronę samochodowego łańcucha dostaw drobnych producentów, szerokiego asortymentu typowego dla włoskiej produkcji, takiej jak Ferrari, Lamborghini, Maserati, symboli „Made in Italy”, które produkują około 50 000 samochodów rocznie.

Dyrektor generalny Stellantis – Carlos Tavares, miał natomiast przekazać, że przyjęcie propozycji doprowadzi do wzrostu cen mniejszych pojazdów, co ograniczy swobodę przemieszczania się w biedniejszych gospodarstwach domowych.

Kraje UE zgodziły się nie zmieniać istniejących warunków testów Euro 6 i limitów emisji dla samochodów osobowych i dostawczych, chociaż będą one niższe dla autobusów i pojazdów ciężkich. Zaakceptowano także nowe limity emisji cząstek stałych dla hamulców i opon.