Ogromna akcja serwisowa grupy Stellantis dotyczy samochodów z silnikiem 1.5 HDi. Miały one wadę konstrukcyjną w układzie rozrządu, która może zostać nieodpłatnie wyeliminowana w serwisach. Problem w tym, że akcja obejmuje na razie rynek francuski. Czy można spodziewać się jej także w Polsce?
Łańcuch w rozrządzie na pasku, czyli co złego się dzieje w 1.5 HDi?
Problemy z silnikami, oferowanymi przez marki koncernu Stellantis nie dotyczą wyłącznie owianego złą sławą 1.2 PureTech. Jednostka wysokoprężna 1.5 HDi jest produkowana od 2017 r. jako następca słynnego 1.6 HDi, który w pewnym momencie przestał spełniać wyśrubowane normy emisji spalin.
W jednostce tej zastosowano układ napędu rozrządu na pasku. Jednak akcja serwisowa Stellantis o dziwo dotyczy łańcucha. Jest to jednak łańcuch, łączący wałki rozrządu, które mają zintegrowane koła zębate. Okazało się, że montowany oryginalnie łańcuch o grubości 7 mm nie wytrzymuje długich dystansów. Z jakiego powodu? O tym piszemy w osobnym artykule. W wielu pojazdach pracę łańcucha “słychać” już po kilkudziesięciu tysiącach kilometrów. Zdarzały się także przypadki jego całkowitego zerwania, tragicznego w skutkach dla silnika. Słabemu łańcuchowi nie pomaga interwał przeglądów olejowych, wyznaczony przez producenta na 20 tys. km.
Akcja serwisowa silników 1.5 HDi – na czym polega?
Stellantis wezwał do serwisów ponad 760 tys. samochodów, głównie marek Peugeot i Citroen, wyposażonych w silnik 1.5 HDi (oznaczenie DV5). Problem z tym silnikiem jest znany na rynku napraw już od pewnego czasu. Na aftermarkecie dostępne są nawet specjalne zestawy konwersji układu rozrządu na rozwiązanie z grubszym łańcuchem.
Nie oznacza to jednak, że każdy pojazd wezwany do ASO przez Stellantis będzie miał naprawę rozrządu. W przypadku aut z przebiegiem poniżej 120 tys. km, mechanicy sprawdzą jedynie, czy łańcuch nie wydaje niepokojących dźwięków. Jeśli wydaje, łańcuch i jego osprzęt mają zostać wymienione nieodpłatnie. Podobnie w autach, które przejechały powyżej 120 tys. km (tu już niezależnie od emitowanych dźwięków).
Wydaje się, że akcja serwisowa to odważne i korzystne dla klientów przedsięwzięcie producenta samochodów. Poprzemy je jednak całym sercem dopiero, kiedy obejmie swoim zasięgiem całą Europę (w tym Polskę) oraz także auta, które nie były regularnie serwisowane w ASO. Na razie akcja została uruchomiona wyłącznie we Francji. Mamy nadzieję, że rodzimy rynek koncernu PSA nie będzie tu jedynym, szczególnie uprzywilejowanym. Zapytaliśmy o to w polskim oddziale Stellantis. Kiedy otrzymamy odpowiedź, zaktualizujemy artykuł.
Póki co polscy kierowcy, którzy jeżdżą pojazdami z posiadającym wadę silnikiem, w razie awarii zmuszani są do korzystania z drogiej naprawy w ASO lub usług warsztatów niezależnych, które dobrze znają już problem (oferta części zamiennych do DV5 także jest coraz szersza).
Na koniec jeszcze jedna ważna ciekawostka. Producent samochodów rozwiązał problem z łańcuchami dopiero w styczniu 2023 r., zastępując je wersją grubszą o 1 mm. Co jednak ciekawe, akcja serwisowa Stellantisa dotyczy pojazdów wyprodukowanych pomiędzy 2018 a 2021 r. Co zatem z autami produkowanymi w 2022 r.? Także o to zapytaliśmy polski oddział Stellantis. Zaktualizujemy artykuł, kiedy otrzymamy odpowiedź.
Komentarze