Tuleje w zawieszeniu w ogromnym stopniu wpływają na charakterystykę jazdy samochodu. Wszelkie luzy są momentalnie odczuwalne na kierownicy, a różnego rodzaju stuki w układzie jezdnym prawdopodobnie oznaczają konieczność wymiany. Czy warto rozważyć zmianę na poliuretanowy zamiennik czy lepiej zostać przy tulejach gumowo-metalowych?

Poliuretan: co to właściwie jest?

Poliuretan wielu kojarzy się z butelkami i piłkami, dla innych z siodełkami do rowerów i spodniami narciarskimi, a dla jeszcze innych z obuwiem sportowym lub wojskowym. Dla zmotoryzowanych z kolei pierwsze skojarzenie pada właśnie na układ jezdny.

Tuleje w zawieszeniu spełniają bardzo ważną rolę. “Zwartość” samochodu, jego prowadzenie czy komfort jazdy zależą właśnie od stanu tulei. Co więcej — większość stuków w zawieszeniu jest zależna od uszkodzeń właśnie tych elementów.

Guma jest sprężysta, przez co w jakiś sposób pracuje wraz z zawieszeniem. Tuleje poliuretanowe zmieniają tę charakterystykę, ze względu na sztywność. Czy warto więc w nie zainwestować? To zależy od zapotrzebowań klienta, a wątpliwości rozwiejemy na podstawie kilku pytań do mechanika zajmującego się taką przeróbką od lat.

Tuleje poliuretanowe: do jakich samochodów?

Jak nietrudno się domyślić, wszystko ma swoje dobre i złe strony. Dobra strona jest taka, że samochód zyskuje na sztywności i pewniej się prowadzi, a zła taka, że — no właśnie — samochód zyskuje na sztywności i pewniej się prowadzi. Tego typu modyfikacji nie można polecić wszystkim klientom, co potwierdził mi Piotr Pieńczuk, mechanik z podwarszawskiej Kobyłki, który na co dzień modyfikuje samochody w podobny sposób.

– Nie do wszystkich samochodów warto stosować poliuretanowe tuleje. Sprawdza się to, kiedy chcemy mocno obniżyć samochód lub – w przypadku samochodów pokazowych, które niewiele się przemieszczają – zastosować dość mocny negatyw. To też świetna modyfikacja na tor, bo zawieszenie staje się o wiele sztywniejsze. Dotyczy to zarówno jazdy na czas, jak i driftingu. Jeśli jednak klient pyta, czy warto zmienić “gumy” na “poliuretany” w tak zwanym “połykaczu kilometrów”, to stanowczo odradzam – powiedział Piotr, bazując na przykładzie budowanego przez siebie auta na tor.

Tuleje tworzone z wałków poliuretanowych niwelują jakąkolwiek pracę zawieszenia występującą na gumach. Co ciekawe, poliuretanowe mogą być nie tylko okrągłe elementy, ale też poduszki — silnika, skrzyni czy dyferencjału.

– O ile tuleje zawieszenia mogą być ciekawym rozwiązaniem, o tyle poliuretanowych poduszek skrzyni i silnika zupełnie nie polecam, nawet do amatorskiego użytku wyłacznie na torze. Co innego w przypadku dyferencjału. Niekiedy poduszki gumowe są droższe, niż poliuretanowe. Na przykład w przypadku BMW E30 – tutaj wymiana na tworzywo sztuczne jest dość dobrym rozwiązaniem, nawet do jazdy na codzień. Różnica w prowadzeniu praktycznie nie jest odczuwalna, a dla porfela bywa znacząca – dodał później Piotr

Nasunęło mi się jeszcze jedno pytanie. Skoro do samochodów do jazdy na co dzień mechanik odradza taką modyfikację, ale zaleca do pojazdów przygotowywanych na tor, lub mocno obniżonych aut typu “showcar“, to co z terenówkami?

– W przypadku samochodów terenowych zdecydowanie warto skierować wzrok w stronę tulei poliuretanowych. Mówimy tutaj oczywiście o samochodach podniesionych o kilka cali i na oponach terenowych. Wówczas zakres pracy takich tulei – analogicznie do samochodów obniżonych – jest zupełnie inny i mogą się one dużo szybciej zużywać. Wałek poliuretanowy ten problem rozwiązuje – dodał na koniec Piotr

Modyfikacja do aut modyfikowanych

Podsumowując, udało się ustalić, że tuleje poliuretanowe to przede wszystkim modyfikacja dla samochodów, w których zostały zainstalowane znaczne przeróbki w układzie zawieszenia. W autach do przemieszczania się na co dzień z kolei nie warto zmieniać oryginalnego rozwiązania na tworzywo sztuczne, ze względu na znaczną utratę komfortu jazdy.