Do Światowej Organizacji Handlu (WTO) wpłynęła skarga przeciwko Unii Europejskiej. Chińczycy uważają nowe opłaty celne za niezgodne z prawem i zamierzają doprowadzić do ich zniesienia. Jakie są na to szanse? Czy konsekwencje mogą być poważne?
Chiny wniosły skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) przeciwko Unii Europejskiej, która nałożyła cła antysubsydyjne na chińskie pojazdy elektryczne (EV). Pekin twierdzi, że decyzja UE jest niezgodna z zasadami WTO i zagraża globalnej współpracy na rzecz zmian klimatycznych. UE nałożyła taryfy po przeprowadzeniu dochodzenia w sprawie chińskich dotacji dla producentów EV. W odpowiedzi Chiny ostrzegły, że spór może pogłębić napięcia handlowe, wpływając na dalsze relacje gospodarcze z UE.
Tło i przyczyny sporu
W sierpniu 2024 roku Chiny złożyły oficjalną skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) przeciwko Unii Europejskiej. Skarga ta była odpowiedzią na decyzję UE o nałożeniu ceł antysubsydyjnych na chińskie pojazdy elektryczne (EV). Unia Europejska uzasadniła swoje działania twierdzeniem, że chińscy producenci EV korzystają z nieuczciwych subsydiów rządowych, co pozwala im na oferowanie swoich produktów po znacznie niższych cenach, zagrażając konkurencyjności europejskich producentów.
UE przeprowadziła dochodzenie, które miało na celu zbadanie zakresu i wpływu chińskich dotacji na rynek europejski. Postępowanie wykazało, że chińskie subsydia rządowe, takie jak ulgi podatkowe, bezpośrednie wsparcie finansowe oraz preferencyjne warunki kredytowe, mogły naruszać zasady uczciwej konkurencji. W rezultacie, aby chronić rodzimych producentów i europejski rynek EV, UE nałożyła cła, które miały zrównoważyć wpływ chińskich subsydiów.
Reakcja Chin – wojny handlowej akt I
Chiny zdecydowanie sprzeciwiły się tej decyzji, uznając ją za protekcjonistyczną i niezgodną z zasadami WTO. W skardze złożonej do WTO Pekin argumentuje, że UE stosuje podwójne standardy utrudniając dostęp do swojego rynku, jednocześnie promując eksport europejskich produktów do Chin. Chińskie władze twierdzą również, że działania UE są motywowane politycznie i mają na celu powstrzymanie szybkiego rozwoju chińskiego sektora elektromobilności, który jest kluczowy dla globalnych wysiłków na rzecz zrównoważonego rozwoju i redukcji emisji CO2.
Dla Chin Europa jest jednym z najważniejszych rynków zbytu dla ich pojazdów elektrycznych. Państwo Środka jest obecnie światowym liderem w produkcji EV i baterii do nich, a ekspansja na rynki zagraniczne, zwłaszcza europejski, jest kluczowa dla ich dalszego rozwoju technologicznego i gospodarczego. W związku z tym decyzja UE o nałożeniu ceł została uznana przez nich za poważne zagrożenie dla ich strategii globalnej ekspansji.
Skarga Chin do WTO może prowadzić do eskalacji napięć handlowych między Chinami a Unią Europejską. W przeszłości podobne spory handlowe często kończyły się nakładaniem wzajemnych ceł odwetowych. Dla Unii Europejskiej, która stara się promować zieloną transformację i zwiększyć udział EV na swoich drogach, napięcia handlowe z Chinami mogą prowadzić do ograniczenia dostępu do kluczowych komponentów i technologii, co z kolei mogłoby opóźnić rozwój europejskiego rynku EV.
Z drugiej strony, dla Chin wygranie sporu w WTO mogłoby nie tylko umożliwić dalszą ekspansję na europejski rynek, ale być może także wzmocnić ich pozycję negocjacyjną w innych kwestiach handlowych.
– Skarga Chin do WTO w sprawie ceł nałożonych przez UE na chińskie pojazdy elektryczne jest kolejnym, choć przewidywanym krokiem w narastającym sporze handlowym między dwoma kluczowymi graczami na globalnym rynku elektromobilności. Chiny są silnie zainteresowane sprzedażą pojazdów elektrycznych (EV) w Europie z wielu powodów, a wprowadzenie ceł przez UE zagraża tym celom, stąd chińska skarga mająca na celu ochronę ich interesów handlowych. Ostateczny wynik tego sporu może mieć dalekosiężne konsekwencje dla przyszłości branży EV, zarówno w Europie, jak i na całym świecie. Decyzja WTO w tej sprawie będzie bacznie obserwowana nie tylko przez branżę motoryzacyjną w Europie, ale i przez kraje, które mogą być zainteresowane ochroną swoich rynków przed napływem chińskich produktów -mówiTomasz Bęben, Prezes Zarządu Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).
Komentarze