Nie sztuką jest władać serwisem, który wymaga od szefa nieustannego zainteresowania poczynaniami załogi. Satysfakcjonującą sytuacją będzie scedowanie obowiązków na ambitnych mechaników, którzy chcą rozwijać się pod skrzydłami najlepiej rozpoznawalnej na rynku aftermarket marki. A jeśli wynagradzać takich na zasadach prowizji, można spać spokojnie, nawet tysiące kilometrów od Rzeszowa.