Niemieccy dziennikarze “Bild am Sonntag” poinformowali, że amerykańscy śledczy znaleźli w samochodach Mercedesa dwa systemy manipulujące wynikami emisji spalin. Tym samym producent ze Stuttgartu dołączył do grupy Volkswagena, otwierając kolejny rozdział afery “Dieselgate”.
Pierwszy z podejrzanych systemów, “Slipguard”, miał analizować schemat przyspieszenia samochodu i wykrywać, czy samochód w danym momencie nie znajduje się na stanowisku pomiarowym. Drugi system, “Bit 15”, odpowiadał za dezaktywację pracy układów oczyszczania spalin po przejechaniu przez samochód odległości 26 km. Zastosowanie tego nielegalnego oprogramowania powodowało zwiększenie emisji spalin aż 10-krotnie.
Z ustaleń gazety wynika, że inżynierowie z fabryki Mercedesa kwestionowali legalność rozwiązań stosowanych przez firmę. Rzecznik prasowy Daimlera odmówił komentarza na zarzuty, jednak podkreślił, że Mercedes ściśle współpracuje z władzami amerykańskimi, aby jak najszybciej wyjaśnić sprawę. Dodał także, że informacje przytoczone przez gazetę “Bild am Sonntag” mają na celu bezpodstawne skompromitowanie Mercedesa.
O rozwoju sprawy będziemy informować na bieżąco. Ciekawe, czy zakończy się ona podobnie jak w przypadku Volkswagena, który zmuszony był do przeprowadzenia akcji naprawczej, a w niektórych krajach nawet do wypłaty odszkodowań. A może wszystko rozejdzie się po kościach?
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Ania, 22 lutego 2018, 21:54 0 0
Jakoś mnie to nie dziwi.
Odpowiedz
Anonim, 2 marca 2018, 8:44 0 0
Mnie też
Odpowiedz