Pierwsza rzecz po zakupie samochodu to… wizyta w warsztacie

27 kwietnia 2015, 16:42

Wielu właścicieli pojazdów nie zdaje sobie sprawy, że koszty nabycia samochodu z drugiej ręki nie kończą się wraz z podpisaniem umowy i wyłożeniem pieniędzy na stół. Auta używane wymagają najczęściej dodatkowego wkładu finansowego. Tuż po zakupie trafiają więc do warsztatów. Tam mechanicy muszą borykać się nie tylko z ukrytymi przez handlarzy usterkami, ale i z klientami, których było stać na samochód, ale na jego naprawę już nie…

Wizyta w warsztacie tuż po zakupie pojazdu

W większości przypadków, auta używane, sprzedawane w Polsce, tuż po zmianie właściciela trafiają do warsztatu, w którym dokonywane są naprawy mniejszych lub większych usterek lub wymiana części eksploatacyjnych. Tak wynika z raportu, stworzonego przez firmę Motoraporter, zajmującą się doradztwem, wyszukiwaniem oraz sprawdzeniem samochodów używanych.

Statystycznie Polak zmienia samochód średnio co 3 i pół roku, co jest niezłym wynikiem biorąc po uwagę fakt, że rzadziej zmieniamy na przykład sprzęt AGD, RTV czy też bank w którym prowadzimy rachunek. Z czym to się wiąże? Każdy kolejny rok w metryczce to też więcej usterek. Im częściej samochód zmienia właściciela, tym większe prawdopodobieństwo, że jego stan techniczny nie będzie dobry. Mało kto inwestuje w naprawy auta, które zamierza w krótkim czasie sprzedać. W raporcie firmy Motoraporter znajdziemy listę najczęstszych inwestycji, które właściciel musi poczynić w perspektywie kilku lub kilkunastu miesięcy po zakupie auta.

Należy zwrócić uwagę, że w przypadku napraw wymaganych po zakupie auta, większość z nich nie może być traktowana jako koszt spowodowany z winy poprzedniego właściciela. O ile przekręcony licznik jest działaniem celowym mającym na celu podniesienie wartości auta, a idealnie wyczyszczona, lśniąca komora silnika może sugerować, że sprzedający chciał coś zatuszować, o tyle są usterki, które wynikają ze sposobu eksploatacji samochodu, jego naturalnego prawa zużycia, a także procesu starzenia. Oczywiście właściciel mógłby coś z tym zrobić (np. wymienić stare opony na nowe), ale nie można posądzać go o próbę oszustwa przy sprzedaży.

Najczęstsze inwestycje po zakupie samochodu

Najczęstsze inwestycje po zakupie auta

Według danych Motoraportera, średnio niemal w 8 na 10 przypadków pojazd kwalifikuje się do wymiany płynów, filtrów oraz paska rozrządu. Z dużym prawdopodobieństwem (statystycznie prawie w co drugim pojeździe) należy liczyć się z wymianą elementów układu wydechowego. Część wad powstała ze względu na poruszanie się przy dużym zasoleniu w trakcie zimy. Co trzecie auto wymaga nabicia klimatyzacji specjalnym czynnikiem. Potencjalny właściciel nowego pojazdu powinien uwzględnić ewentualny zakup nowych opon. Często – kupując auto więcej niż pięcioletnie – opony są wyeksploatowane, za stare, wyząbkowane.

Średnio w jednym na cztery pojazdy należy liczyć się z różnego rodzaju wyciekami, koniecznością sprawdzenia zbieżności kół z uwagi na nierówno zużyte opony, a także z drobnymi naprawami powłoki lakierniczej spowodowanymi zarysowaniami (parkowanie, kamień, zahaczenie o słupek itp.). Wymiana elementów układu hamulcowego jest potrzebna rzadziej – statystycznie w co dziesiątym kupowanym pojeździe.

Elektronika – nietani problem

Jeśli chodzi o najczęstsze usterki w kontekście elektroniki, to dominuje niedziałająca klimatyzacja. W co trzecim przypadku należy zaktualizować mapy nawigacji (jeśli pojazd ją posiada), a w co czwartym przypadku nie działa alarm. Listę mankamentów elektroniki zamykają regulowanie foteli i szyb (odpowiednio 9% i 6%).

Pierwsza piątka najczęściej diagnozowanych błędów wykrytych przez komputer to: problem z systemem Air Bag, problemy z układem zasilania paliwa, wadliwe działanie modułu komfortu (odpowiedzialnego m.in. za oświetlenie wnętrza, elektrykę drzwi, szyberdach), błędy systemu ABS oraz ESP, a także błędy związane z filtrem cząstek stałych. Problemy związane z filtrem cząstek stałych mogą często wynikać z używania nieodpowiedniego lub przepracowanego oleju. Problem z układem zasilania paliwa dotyczy głównie uszkodzeń wtryskiwaczy. W szczególności to problem aut z silnikiem Diesla.

Jak to wygląda w praktyce?

Często klient zafascynowany jest całościowym obrazem interesującego go pojazdu. Przy atrakcyjnej cenie poszczególne elementy schodzą na dalszy plan. Po czasie okazuje się, że należy wymienić wtryskiwacze, kupić nowe opony, czy też rozwiązać problem filtra cząstek stałych. Wówczas atrakcyjna cena traci na aktualności.

Niestety nabywcy pojazdów z drugiej ręki rzadko zdają sobie sprawę z powyższych kosztów. Bywa, że świeżo upieczony właściciel pojazdu przyjeżdża do warsztatu bez przysłowiowego "grosza", gdyż całe oszczędności wydał na zakup auta. Wówczas mechanicy są stawiani w trudnej sytuacji – z jednej strony powinni wykonać niezbędne czynności serwisowe, z drugiej zarządać za nie jak najmniej pieniędzy.

 

Pytanie do Czytelników: Jak często zdarzają się Wam tego typu klienci i w jaki sposób radzicie sobie z nimi?

Zachęcamy także do opisywania w komentarzach ciekawych historii, związanych z naprawą auta tuż po zakupie.

Dowiedz się więcej

Sprzedawcy używanych aut nie zgadzają się na jazdę próbną
Sprzedawcy używanych aut nie zgadzają się na jazdę próbną

Jazda próbna jest jedną z obowiązkowych czynności, które należy wykonać przed zakupem samochodu używanego. Niestety w naszym kraju nie zawsze kupujący ma okazję sprawdzić w praktyce samochód, który chciałby nabyć. Wielu sprzedawców nie zgadza się bowiem na odbycie jazdy próbnej. Co jest tego powodem? Odpowiedź starali się znaleźć specjaliści z firmy Motoraporter.  – „Podczas zakupu […]

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Adaś, 1 maja 2015, 21:46 0 0

Często. Najczęściej uzdatnia się takie rzęchy "na raty".

Odpowiedz

Anonim, 9 maja 2015, 9:47 0 0

Wychowuje swoich klientów aby robili przeglądy przedzakupowe ,ale i tak zdarzją się im wpadki .Najważniejsze by nie kupowali aut za wszystkie pienądze które mają . Zdarzają się jednak Tacy dla których ,,nowe-stare" auto to marzenie życia ,kupią taki cud a potem płaczą że trzeba wymienić rozrząd ewentualnie dwumasa ,który tylko stuka ,ale to już Jego problem . I w tym momencie trafia do Kazia w stodole i autentyczne -dwumas pospawany ,o następstwach nie mówię .... I jak mądry to nauczył się czegoś ,jak nie to trudno , a My dzięki Nim mamy co robić.

Odpowiedz

mecenas, 10 maja 2015, 15:53 0 0

nie bedzie niedlugo czego naprawiac. auta beda tansze na 3-4 lata i wymiana

Odpowiedz