Epidemia koronawirusa uderzyła w Chiny. Zmarło już ponad 2 tysiące osób, a koszty jakie poniesie chińska i światowa gospodarka już są ogromne. Nawet jeśli epidemię uda się wkrótce opanować, to i tak położy się ona cieniem na tegoroczne wyniki wielu branż na całym świecie. Jedną z tych, które ucierpią najbardziej jest motoryzacja.
ANKIETA DLA PRODUCENTÓW CZĘŚCI MOTORYZACYJNYCH
Zglobalizowane łańcuchy dostaw
Czy wirus powodujący silne zapalenie płuc szalejący w Chinach może wpłynąć na niemieckiego czy amerykańskiego producenta aut? Ostatnie tygodnie pokazują, że owszem może i to bardzo. To dobitny dowód na to, jak bardzo zglobalizowaną mamy obecnie gospodarkę i jak skomplikowane są łańcuchy dostaw.
Na nieszczęście dla światowej motoryzacji, epidemia koronawirusa wybuchła w jednym z głównych centrów przemysłowych Chin, gdzie swoje zakłady produkcyjne ulokowało wiele firm z branży motoryzacyjnej. W wielu fabrykach zlokalizowanych w Chinach przerwano produkcję, co spowodowało przestój w zakładach na całym świecie. Przykład? FCA musiało zamknąć serbską fabrykę z powodu wstrzymania dostaw komponentów elektronicznych. Jaguar Land Rover w celu dalszej produkcji w brytyjskich fabrykach musi transportować części samochodowe z Chin do Wielkiej Brytanii drogą lotniczą. Zagrożone są także amerykańskie montownie General Motors i Hyundaia, które importują z Chin znaczne ilości komponentów.
Przez zastoje w fabrykach producentów pojazdów, którym brakuje komponentów produkowanych w Chinach, stracą inni, często lokalni producenci części.
– W przeciętnym samochodzie znajduje się około 30.000 tysięcy części pochodzących od setek dostawców. Wystarczy, że zabraknie jednej z nich, by montownia musiała zatrzymać całą linię produkcyjną. Nie bez powodu mówi się, że łańcuch dostaw jest tak silny jak jego najsłabsze ogniwo. Dlatego też dłuższe przerwy w dostawach nawet tych pozornie mniej istotnych części i komponentów to problem nie tylko dla producentów pojazdów, ale również ich dostawców części, którzy nagle nie mają zbytu. Problem wydawałoby się lokalny staje się globalny i zaczyna być odczuwalny także w Polsce. Choć słyszy się głosy, że polscy producenci mogą zyskać na obecnym zawirowaniu w motoryzacji związanym z koronawirusem, moim zdaniem możemy taki scenariusz rozpatrywać ewentualnie w perspektywie długookresowej, a obecnie pozytywów można szukać wyłącznie w przypadku zanotowania spadku ilości zachorowań – mówi Alfred Franke, Prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, Członek Zarządu CLEPA.
Efekt domina
Wiele fabryk po dłuższej przerwie już otwarto. Jednak w przypadku ewentualnej nowej fali zarażonych scenariusz może się powtórzyć. Na razie trudno szacować straty, ponieważ rosną z każdym dniem i tylko po uporaniu się z wirusem będzie można pokusić się o bardziej wiarygodne analizy.
Szacuje się jednak, że w pierwszym kwartale, tylko w Chinach wyprodukuje się ok. 900.000 mniej pojazdów niż rok wcześniej. Jednym z najbardziej poszkodowanych producentów będzie niemiecki Volkswagen. Dodając do tego spadki producentów w innych krajach można być pewnym, że wyniki firm z branży automotive w tym roku nie będą dodatnie.
Wstępne wyniki badania Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA), przeprowadzonego wśród członków CLEPA wskazują, że wiele firm zrzeszonych w tym stowarzyszeniu spodziewa się zakłócenia łańcucha dostaw i przewiduje negatywny wpływ epidemii w Chinach na swoje przychody.
Polscy producenci części motoryzacyjnych sygnalizują, że chiński koronawirus nie oszczędzi także firm działających w naszym kraju. Jesteśmy przecież zagłębiem produkcji części, z których wiele jest włączonych w łańcuchy dostaw producentów pojazdów ponoszących straty w związku z epidemią.
– Ktoś ostatnio napisał, trawestując znane powiedzenie, że Chiny kichnęły, a katar mają teraz wszyscy. Trudno się z tym nie zgodzić. Komisja Europejska w swoich prognozach dotyczących PKB stwierdziła, że epidemia koronawirusa stanowi czynnik ryzyka dla europejskiej gospodarki. Jeżeli problem wirusa w Chinach nie zostanie szybko opanowany, niewykluczone, że firmy motoryzacyjne będą potrzebowały unijnej czy regionalnej pomocy i zastrzyku gotówki, by hamować efekt domina. W innych krajach już teraz można znaleźć przykłady pomocy firmom motoryzacyjnym zmagającym się z kłopotami finansowymi, będącymi konsekwencją rozprzestrzeniania się koronawirusa. W niektórych przypadkach pomoc będzie niezbędna, by firmy mogły uniknąć bankructwa – dodaje Franke
Firmy szczególnie dotknięte problemem epidemii prosimy o kontakt na adres biuro@sdcm.pl wpisując w tytuł maila „Wsparcie koronawirus”.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
TypeR, 22 lutego 2020, 20:20 2 -17
A co mnie szaraka obchodzi, że korporacja nie wypracuje planów? Mniej niż zero! Tak samo spowolnienie gospodarcze. Szkoda ludzi chorych.
Odpowiedz
Maniek, 9 marca 2020, 22:02 0 0
Chodzi o to, że ten szarak i wielu innych . może stracić pracę.
Odpowiedz
adam, 23 lutego 2020, 9:06 16 -1
takis głupi czy tylko takiego udajesz? Jak pójdziesz do sklepu i cena towaru ze wzgledu na brak dostępności u konkurencji wzrośnie o 50% to zrozumiesz co Cie to obchodzi (albo i nie zrozumiesz)
Odpowiedz
Romek, 23 lutego 2020, 11:39 4 -1
Ceny pójdą w górę na pewno 15-25%. Jest to nieunikniony zabieg dystrybutorów.
Odpowiedz
Martin, 23 lutego 2020, 23:14 2 0
Niestety to cała prawda
Odpowiedz
Anonim, 23 lutego 2020, 11:57 4 -4
Może wreszcie zniknie trochę tego śmiecia z Chin co sprzedają na aledrogo za 1 ojro mówiąc że to jakość oryginału made in Germany.
Odpowiedz
Barth, 23 lutego 2020, 18:55 3 -1
Właśnie ,no zobaczymy ile jest GERMANY w made in GERMANY
Odpowiedz
car-man, 24 lutego 2020, 14:52 0 0
może taki był cel tego wirusa? jakby nie było, gospodarkę na głowie postawi
Odpowiedz
Youup, 23 lutego 2020, 22:12 0 -15
Adam, aleś ty tępy!
Odpowiedz
Anonim, 25 lutego 2020, 15:52 0 0
Jakie wsparcie? Jeśli nie dają rady to wypadną z rynku. Przecież wsparcie zawsze jest z podatków. Jednym zabrać drugim dać.
Odpowiedz
Maniek, 9 marca 2020, 21:59 0 0
Chodzi o to, że ten szarak i wielu innych może stracić pracę.
Odpowiedz