O tym, że sprowadzanie do Polski uszkodzonych pojazdów z krajów Ameryki Północnej jest powszechną praktyką wie chyba każda osoba, znająca branżę. Niestety w wielu przypadkach przyszli nabywcy tych samochodów nie zdają sobie sprawy z ich stanu technicznego oraz historii. Według danych firmy CARFAX, po Polsce jeździ ponad 130 tysięcy samochodów wcześniej poważnie uszkodzonych za oceanem.
Dane CARFAX potwierdzają znaną rynkową prawdę, że z Ameryki opłaca się sprowadzać wyłącznie powypadkowe samochody. Według firmy, po naszych drogach jeździ obecnie 230 000 pojazdów sprowadzonych do Polski z Ameryki Północnej. Ponad 130 000 z tych pojazdów miało poważne uszkodzenia, z czego ponad 40 000 w wyniku więcej niż jednego wypadku.
Przy około 20 milionach pojazdów w Polsce, na pierwszy rzut oka nie brzmi to bardzo źle. Ale za tymi 130 000 uszkodzonymi pojazdami kryje się co najmniej 130 000 kierowców, właścicieli samochodów oraz ich rodzin. Zatrważające jest więc, że tysiące Polaków jest codziennie w drodze prowadząc pojazdy poniżej oczekiwanych standardów bezpieczeństwa. Co gorsza bardzo często zostali oni wystawieni na to niebezpieczeństwo zupełnie bez ochrony, gdy zostawali ich właścicielami.
Dotyczy to wielu znanych marek, takich jak BMW, Audi i Mazda, jednak w największym stopniu, bardzo popularnego w Polsce, Forda. Prawie 12 procent wszystkich pojazdów z poważnymi usterkami to pojazdy tej marki. Jak ważne jest szczegółowe sprawdzenie historii używanego samochodu przed zakupem, ilustruje przykład Forda Focusa, wyprodukowanego w 2017 roku.
Trzy i pół letni samochód z zaledwie 52 000 km na liczniku, to brzmi jak dobry interes, czyż nie? Na pierwszy rzut oka tak, ale po bliższej analizie już nie wygląda tak dobrze. Po pierwsze, łatwo zauważyć problem z raportowaniem przebiegu. To nie 52 000 km, ale prawie 84 000 km. Kiedy Ford Focus był importowany do Polski, przebieg widoczny jeszcze w USA (prawie 31 000 mil) został zwyczajnie zgłoszony w kilometrach zamiast w milach. Tak więc samochód tym sposobem ma przejechane znacznie więcej kilometrów, niż wskazuje rzeczywisty odczyt licznika kilometrów.
Przebieg nie jest jednak głównym problemem tego pojazdu. Okazuje się bowiem, że brał on udział w poważnym wypadku. Uszkodzona została cała przednia część pojazdu. Tak poważnie, że ubezpieczyciel zadeklarował szkodę całkowitą, a organ rejestrujący w Alabamie “przyznał” Focusowi tytuł “Salvage”. W związku z tym w USA pojazd nie byłby już dopuszczony do ruchu na drogach publicznych.
Sprzedawcy, którzy nie dzielą się historią samochodu z potencjalnymi nabywcami, mogą osiągać wyższe zyski na gorszych pojazdach. Ukrywanie rzeczywistych przebiegów i uszkodzeń znajduje odzwierciedlenie w wyższej cenie sprzedaży. Dla klientów oznacza to wyższe koszty nabycia, większe wydatki na naprawy i poważne ryzyko, że samochód nie nadaje się do jazdy. Nieważne, czy jest to samochód europejski czy północnoamerykański: przed zakupem samochodu używanego zawsze warto sprawdzić jego historię.
Wątpliwe jest, aby prywatny nabywca samochodu, który kupił Forda Focusa w marcu 2019 roku, znał jego historię. Jest on obecnie jednym z ponad 130 000 osób w Polsce, które jeżdżą pojazdem powypadkowym i mogą narazić na niebezpieczeństwo siebie, swoich przyjaciół, rodzinę i osoby postronne.
źródło: materiały prasowe CARFAX
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Big B, 13 sierpnia 2020, 1:05 1 -2
Ludzie jeżdżący tymi samochodami bardzo dobrze zdaja sobie sprawę czym jeżdżą . To dla czego kupują samochody które firmy ubezpieczeniowe określiły jako nie nadające się do dalszej eksploatacji ?? Ponieważ są dużo tańsze . To co z tego , że by ten samochód był atrakcyjny cenowo jest naprawiany po łebkach . Z zewnątrz wygląda jak lalunia a pod spodem pomięte pospawane podłużnice . Poza nie licznymi przypadkami tych samochodów nie opłacało by się naprawiać według technologii producenta (tak żeby przy następnym wypadku zachował się jak nowy) bo po doliczeniu kosztów naprawy przekroczył by wartość nowego samochodu !!
Odpowiedz
Ziomis, 13 sierpnia 2020, 7:32 5 -1
Często te auta dostają salvage nawet za uszkodzony zderzak... Oczywiście z 50% tych aut to złomy, ale reszta jest ok. Dla kupujących właśnie takie auta są super bo bez problemu mogą dokładnie sprawdzić jak auto było uszkodzone przed zakupem. Kupując samochód z Francji czy Niemiec tak naprawdę nie wiedzą co kupują... Często też bite ale tak naprawdę nikt nie wie jak
Odpowiedz
Big B, 14 sierpnia 2020, 9:41 1 -1
„salvage title” w nie których stanach może oznaczać ze samochód był skradziony i faktycznie może mieć kosmetyczne uszkodzenia . W pozostałych przypadkach oznacza to ze samochód uczestniczył w wypadku, zalaniu, pożarze oraz koszt jego naprawy przekracza 75% wartości z przed zdarzania . O ile w przypadku starego Gruza może to być jak to przedmówca ujął "uszkodzony zderzak" to w pozostałych wczególnośći świeżych samochodów kompletna rzeźnie . A z tym sprawdzeniem jest nie do końca prawda . Jeśli samochód był naprawiany przez ubezpieczalnie to tak będzie to w systemie . Jeśli ktoś np.: przywalił w płot i naprawiał z własnej kieszeni to nie będzie po tym śladu .
Odpowiedz
Czlowiek, 14 sierpnia 2020, 17:19 1 0
Kupuje takie auta osobiście I szukam tylko mało uszkodzonych. Wiesz mi że już nie raz kupiłem auto Maks 5 lat, gdzie wystarczyło wymienić dwa elementy blacharskie, jakiś wahacz i tyle. Auto jak nowe. Trzeba tylko umieć szukać :) problem jest taki że większość kupujących tam patrzy byle taniej, nie bierze pod uwagę że czasem warto dać 2 tys dolarów więcej za i zaoszczędzić 10 tysięcy na późniejszych naprawach.
Odpowiedz
lewar, 17 sierpnia 2020, 16:25 0 0
Odnoszę wrażenie, że to kolejny tendencyjny artykuł. Podano tutaj jedynie statystyki aut importowanych z USA, jednak nie pofatygowano się żeby odnieść je do statystyk importowanych aut europejskich. Obawiam się, że europejskie statystyki byłyby jeszcze mniej korzystne dla przyszłych nabywców, bo to właśnie z Niemiec czy Francji sprowadzano całymi latami największe szroty. To czego nie chciał Rosjanin czy Ukrainiec Polak brał w ciemno i klepał za pół darmo w szopkach.
Co zastanawiające raport mówi o autach takich marek jak BMW, Audi, Mazda i Ford, tymczasem w ogóle nie wspomina się o rodzimych autach amerykańskich? Czyżby z USA nie sprowadzano już aut amerykańskich? Gdzie podziały się więc słynne Pickupy RAM RAM, Chevrolety, Jeepy czy Chryslery? Oczywiście rozumiem, że Ford może być też w wersji USA, ale nie o to mi chodziło.
Nawiasem mówiąc znam ludzi sprowadzających od lat auta z USA i zawsze są to auta wartościowe i o drobnych uszkodzeniach. Mówią, że koszt transportu i czas sprowadzenia jest na tyle duży, że nie opłaca się ściągać wraków, bo one generują za duże ryzyko. Najchętniej sprowadzają auta "pod klienta" a ci wraków sobie nie wybierają.
Odpowiedz
Prawda, 18 sierpnia 2020, 8:28 1 0
lewar, pracujesz w branży i nie wiesz? W USA historia pojazdów jest dostępna dla wszystkich, dlatego można zrobić rzetelny raport na ten temat. W krajach europejskich które wymieniłeś historia pojazdu jest szczelnie chroniona przez urzędy i ubezpieczycieli, a wszystko to po to żeby ułatwić wypychanie szrotów za granicę i żeby przypadkiem kolejny własciciel nigdy nie dowiedział się, jakie przygody ma za sobą jego auto.
Odpowiedz
lewar, 18 sierpnia 2020, 9:58 1 0
No i właśnie dlatego uważam, że artykuł jest tendencyjny, bo pokazuje tylko jedną stronę medalu i to jeszcze w negatywnym świetle, nie odnosząc się w ogóle do znacznie bardziej popularnego w Polsce rynku europejskich aut używanych.
Odpowiedz
Prawda, 18 sierpnia 2020, 10:06 0 0
Jak miał by się odnieść skoro nie ma danych na ten temat? Na podstawie domniemywań?
Odpowiedz
lewar, 18 sierpnia 2020, 10:45 0 0
To nie jest do końca tak, że nie ma danych na ten temat.
W czerwcu 2014 r. Ministerstwo Cyfryzacji uruchomiło bazę HistoriaPojazdu.gov.pl,
Auta z Europy można również sprawdzić na stronie AutoDNA.
"Warto podkreślić, że zarówno strona HistoriaPojazdu.gov.pl, jak i dodatkowa weryfikacja danych w bazach Carfax i AutoDNA są całkowicie bezpłatne. Jak wynika ze statystyk, Polacy coraz częściej korzystają z tej usługi. W ubiegłym roku raport Historii Pojazdu wygenerowano niemal 130 milionów razy, a w pierwszym kwartale 2020 r. skorzystano z tego systemu już prawie 40 milionów razy."
Czytaj więcej: link
Jak widzisz są możliwości sprawdzenia aut europejskich. Wystarczy tylko chcieć ;)
Odpowiedz
Prawda, 18 sierpnia 2020, 11:32 1 -1
Ha! Ha! Ha! Dawno się tak nie uśmiałem :D Widać jak na dłoni, że nie jesteś rynkowym praktykiem tylko teoretykiem i to z dużymi ograniczeniami. Szukanie wiarygodnych informacji na HistoriaPojazdu? Naprawdę parsknąłem śmiechem. O 90% aut nie ma tam żadnych informacji, a w pozostałych przypadkach jeżeli są to częściowe i wybiórcze (to wprowadza w błąd jeszcze bardziej niż brak informacji). AutoDNA bazuje na podobnych, niekompletnych danych i w większości przypadków nic Ci nie da.
Szczerze mówiąc po tym, co obserwuję nie dziwi mnie, że rządowa stronka chwali się akurat tym, ile w niej wygenerowano raportów. Szkoda, że nie pochwali się ile z tych raportów było bezużytecznych. Śmiem zaryzykować twierdzenie, że w przypadku aut z zagranicy prawie wszystkie. HistoriaPojazdu jako tako działa tylko dla aut krajowych, od polskiego dealera, ale i tu jest bardzo dużo wpadek. Masz szansę ok. pół na pół, że znajdziesz tam historię swojego auta, nawet jeśli osobiście kupiłeś je w salonie kilka lat temu i zarejestrowałeś.
Odpowiedz
lewar, 18 sierpnia 2020, 12:33 0 0
Cóż, możesz się śmiać, jednak jako rynkowy praktyk (bo chyba za takiego się uważasz) powinieneś wiedzieć, że CARFAX podaje również informację o autach europejskich. Dlatego tym bardziej nie rozumiem dlaczego autor artykułu skupił się wyłącznie na ocenie aut z USA. Ponadto, braki informacyjne zapewne pojawiają się wszędzie i nie ma znaczenia czy jest to CARFAX, AutoDNA, HistoriaPojazdu czy jeszcze jakaś inna strona tego typu. Do puki auto serwisowane jest w ASO można szacować że dane są w miarę rzetelne. Jednak kiedy auto trafia po za autoryzowany serwis, informacje już znikają i nie ma znaczenia czy auto jest z USA czy z Europy. Janusze są wszędzie ;)
Takie jest moje zdanie a ty oczywiście możesz uważać inaczej.
Ps. Czy ja gdzieś napisałem, że jesteś teoretykiem i to z dużymi ograniczeniami? Nie przypominam sobie, więc dlaczego mnie obrażasz?
Odpowiedz
Prawda, 18 sierpnia 2020, 13:04 1 0
Kolejna nieprawda - a czym różnią się możliwości, które ma CARFAX od możliwości innych firm zajmujących się historią pojazdów? Niczym, jak nie ma dostępu do danych to nie ma. W przypadku Niemiec, nawet jeżeli auto było serwisowane w autoryzowanym serwisie, pozyskanie historii napraw i kolizji graniczy z cudem. Podobnie w przypadku innych krajów. Pomijam kwestię tego, że jest sporo firm na rynku, które zwyczajnie oszukują, podając zmyśloną historię aut po to, by ogolić klienta zamiast podać mu zgodnie z prawdą, że nie są w stanie pozyskać żadnych danych. W przypadku USA jest inaczej niż na zachodzie Europy, gdyż tam państwo dość sprawnie kontroluje raportowanie danych na temat kolizji oraz wypadków i nie pozwala ich utajniać. Możesz nie pozyskać całej historii serwisowej, ale o wypadku dowiesz się na pewno, bo będzie w danych firmy ubezpieczeniowej. Europie Zachodniej wprowadzenie rozwiązań na wzór USA jest nie na rękę, bo sami zrobiliby sobie problem ze szrotami, ktore musieliby demontować i recyklować, a tak wypychają problem na Wschód jak do śmietnika i do widzenia.
PS. ponieważ wymądrzasz się na temat, na którym się nie znasz. Prowadzę auto-handel od prawie 15 lat, więc po prostu niektóre Twoje uwagi wydały mi się śmieszne.
Odpowiedz
lewar, 18 sierpnia 2020, 13:56 2 0
Przepraszam bardzo a w którym momencie tu się wymądrzam? Napisałem jedynie, że moim zdaniem artykuł jest tendencyjny, bo nie odnosi się do aut używanych z Europy i to akurat jest prawdą a nie wymądrzaniem.
To, że któreś moje uwagi wydały ci się śmieszne, nie upoważnia cię do obrażania! Również to, że handlujesz samochodami od zaledwie 15 lat nie sprawia, że pozjadałeś wszystkie rozumy. Ja w branży pracuję od ponad 30 lat i być może moje doświadczenia są znacznie szersze niż jedynie sprzedaż aut.
Po za tym, jeżeli chodzi o handlarzy aut, to na ich temat mam bardzo mieszane uczucia jeżeli chodzi o uczciwość względem kupujących. Mam nadzieję, że zaliczasz się do tych wyjątkowo uczciwych ;) Pozdrawiam
Odpowiedz