W dzisiejszych czasach większość kierowców nie ma czasu na samodzielne naprawy samochodów. W niepamięć odszedł już taki widok, kiedy to w soboty na osiedlowych parkingach ludzie leżeli pod samochodami i coś tam przy nich dłubali, wyjmowali silniki ze swoich maluchów czyli polskich fiatów 126p., syrenek, trabantów, prowadzili naprawy i udoskonalenia swoich wymarzonych czterech kółek.
Okazuje się jednak, że nadal są tacy, którzy bardzo lubią pomajsterkować przy samochodzie. Co więcej, niektórzy potrafią wykonać nawet dość poważne naprawy! Tyle tylko, że robią to w o wiele bardziej cywilizowanych warunkach, niż podwórko przed domem albo blaszany garaż…
Rozmawiamy z Łukaszem Gajewskim, właścicielem warsztatu samochodowego w Warszawie, w którym można wynająć stanowisko naprawcze i samodzielnie pobawić się w mechanika.
Jest Pan mechanikiem samochodowym. Jak długo już wynajmuje Pan stanowiska warsztatowe klientom i skąd ten pomysł?
Od zawsze kochałem motoryzację. Będąc dzieckiem uwielbiałem majsterkować przy wszystkim… oczywiście pod okiem rodziców, a z biegiem lat moje majsterkowanie przerodziło się w spełnianie swojej pasji tzn. warsztat, który prowadzę już od 5 lat.
Wizja warsztatu na godziny wyszła spontanicznie. Przyjaciel podpowiedział mi, że taka forma warsztatu jest popularna u naszych zachodnich sąsiadów. Stwierdziłem zatem, że warto spróbować i może to będzie coś nowego w naszym kraju. I wystartowałem z tą wizją w 2012 roku.
Czy jest duże zainteresowanie taką usługą, czy jest dużo chętnych?
Zainteresowanie jest spore, jednak wszystko zależy od wielu czynników: pogody, pory roku. W okresie letnim jest większe zainteresowanie warsztatem na godziny. Są wówczas często takie sytuacje, że klienci muszą czekać dzień, dwa na lukę w moim harmonogramie godzin, bo wszystkie najbliższe terminy są już zajęte.
Jakie narzędzia są udostępniane klientom? Czy są czynności, których nie pozwala Pan im wykonywać?
Narzędzia w moim warsztacie to temat rzeka, mógłbym opowiadać o nich godzinami. Przez 5 lat trochę się tego uzbierało i cały czas ich liczba rośnie. Łatwiej byłoby mi odpowiedzieć na pytanie, czego nie mam w warsztacie: blokad rozrządu.
Można u nas przeprowadzać wszystkie czynności mechaniczne, zaczynając od wymiany oleju oraz płynów eksploatacyjnych, filtrów, klocków, tarcz, elementów zawieszenia oraz amortyzacji, a kończąc na wymianach skrzyń czy nawet silników itp. Jednak chcąc zapewnić wysoki komfort pracy wszystkim klientom nie godzę się na przeprowadzanie prac lakierniczych, w tym również na mycie i zabezpieczanie podwozia.
Nie obawia się Pan, że klient może uszkodzić wyposażenie warsztatu, narzędzia, podnośniki albo – co gorsza – spowodować jakiś wypadek, doznać urazu?
Narzędzia jak i wyposażenie zbiegiem czasu i używania zużywają się, codziennie sprawdzam stan narzędzi, aby nie zawiodły podczas naprawy. Jak coś jest zniszczone od razu zamawiam nowe. Wiadomo, że gdy klient uszkodzi jakiś klucz to nie obciążam go dodatkowymi kosztami. To ryzyko zawodowe narzędzi. A co do wypadków? W mechanice wszystko może się zdarzy: opiłek w oku, rozcięta dłoń, siniak po niecelnym uderzeniu młotkiem i wiele innych. Sam nie raz miałem rany na rękach. Niestety tego się nie przewidzi. Złota rada: trzeba być ostrożnym i wypoczętym. Zmęczenie jest ogromnym wrogiem napraw. Wtedy popełnia się najwięcej błędów. Nigdy jednak w moim warsztacie (odpukać!) nie mieliśmy żadnego poważniejszego wypadku.
Jakie są umiejętności Pana klientów? Czy zdarza się tak, że rozgrzebią samochód i nie wiedzą, co dalej zrobić? Zdarzały się jakieś nietypowe sytuacje?
W dobie internetu można znaleźć poradniki czy nawet filmy instruktażowe, prezentujące, jak wykonać różne naprawy i czynności obsługowe. Zachęcam klientów do pytania się, jeśli czegoś nie wiedzą, chętnie podpowiem, pomogę, wytłumaczę czy nawet w skrajnych przypadkach dokończę naprawę. Z ręką na sercu, w ciągu 5 lat ani jedno auto nie wyjechało z naszego warsztatu samoobsługowego na lawecie i w kawałkach. Umiejętności klientów, którzy wynajmują u mnie stanowiska warsztatowe na godziny, oceniam zatem na piątkę z plusem. Wiele osób posiada naprawdę dużą wiedzę i pojęcie techniczne. Aż sam jestem tym zaskoczony.
Nietypowych sytuacji raczej nie było, za to jest wiele humorystycznych. Ostatnio żona jednego z klientów nie mogła uwierzyć, że jeździ on wieczorami do takiego warsztatu i sam naprawia auto, padło nawet podejrzenie, że ma kochankę. Zamontowała więc w jego aucie GPS i nakryła go wieczorem w naszym warsztacie w momencie, gdy… rozbierał Francuzkę! Historia ma happy end, ponieważ ta Francuzka to było Renault, w którym zdejmował zderzak, aby wymienić lampy.
Kto najczęściej korzysta z takiej usługi? Czy są jakieś specyficzne grupy Pana klientów?
Najczęściej są to osoby prywatne, które chcą pobawić się w mechanika w ramach relaksu. Oczywiście te, które interesują się motoryzacją, wiedzą sporo o samochodach. Można by rzec: pasjonaci. Wiele osób pracujących w korporacjach przyjeżdża do nas, bo dla nich to ogromna radość móc się wybrudzić, coś zrobić przy aucie, ale – co najważniejsze – odstresować się, oderwać od codziennej pracy za biurkiem i nieznośnego szefa. Czasem zdarzają się firmy, które raz na jakiś czas potrzebują hali na wykonanie usługi.
Co lepiej opłaca się? Pracować jako mechanik czy wypożyczać warsztat?
Mój warsztat samoobsługowy traktuję jako narządzie do zarażania innych pasją do motoryzacji. Nie odpowiem, co bardziej się opłaca, ale co daje mi większą frajdę. Bez zastanowienia wybiorę wypożyczanie warsztatu. Uwielbiam kontakt z ludźmi i robiąc to co robię, jestem w pełni szczęśliwym człowiekiem, chociaż czasem umorusanym, z brudnymi rękami. Wielu stałych klientów nazwałbym dobrymi znajomymi, gdyż niejedno auto wspólnie robiliśmy, o wszystkim rozmawialiśmy, znamy się aż do bólu… Ba, w zeszłym roku zostałem świadkiem na ślubie jednego z klientów!
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Mario, 15 marca 2017, 11:50 15 0
Świetna inicjatywa, sam uwielbiam majsterkować i chętnie odwiedzę warsztat na godziny.
Odpowiedz
Zajcu, 15 marca 2017, 17:28 12 0
Super warsztat i właściciel. zawsze pomocny i obeznany. wszystkim gorąco polecam.
Pozdrowienia dla Łukasza i p.Marka.
Odpowiedz
janek123, 16 marca 2017, 9:14 0 0
Ciekawe co będzie jak zdarzy się wypadek i klient wynajmujący dozna uszczerbku na zdrowiu , a jeszcze będzie chciał uzyskać odszkodowanie za wadliwe narzędzie powierzone przez wynajmującego ???
Odpowiedz
Tomasz, 16 marca 2017, 22:09 7 0
Obstawiam, że takie miejsca mają ubezpieczenie, więc po co rozmyślać a co byłoby gdyby? Skoro decydujesz się naprawiać swoje auto czy dosłownie cokolwiek to zapewne trzeba liczyć się z ryzykiem wypadku. Równie dobrze w domu montując szafkę możesz trafić sobie wiertłem w dłoń.
Odpowiedz
Kacper, 16 marca 2017, 22:22 8 0
Może źle to rozumuję, ale człowiek wynajmuję warsztat, więc zapewne jest jakaś papierologia przed wprowadzeniem auta. Nie wiem, nie korzystałem więc nie zabłysnę.
Ale logicznie myśląc:
jak nie wyłączysz żelazka i wynajmowane mieszkanie ma delikatny pożar to właściciel ma odkupić meble, które zostały zniszczone? ewentualnie gdy w wynajmowanym mieszkaniu odpadną drzwiczki od szafki i nabiją guza to też właściciel ma pokrywać koszt leczenia siniaka? nie dajmy się zwariować :)
Odpowiedz
MACIO, 16 marca 2017, 10:56 0 -6
POCZEKAJCIE JAK WJEDZIE INSPEKCJA PRACY !!!!!!!
Odpowiedz
Mechanik, 16 marca 2017, 18:22 0 -6
Bylo kilka takich inicjatyw i zawsze konczylo sie to kłopotami
Odpowiedz
krzysztof_aro, 19 marca 2017, 13:44 0 0
ciekawe ile bierze za godzinę że go stać na niedoliczanie narzędzi które zepsuje klient
Odpowiedz
Marcin, 22 marca 2017, 21:32 3 0
Jak ma się dobry sprzęt to nie niszczy się tak jak marketowe wymysły.
Cennik mają rozsądny: 25zl/h od 9 do 17. 30zl/h po 17. Zamykają max 21.
Odpowiedz
Magda, 16 marca 2017, 22:02 8 0
Polecam to miejsce :)
Odpowiedz
sweetboy, 20 marca 2017, 18:27 4 0
Jestem stałym klientem tego warsztatu prawie od początku, naprawdę godny polecenia. Pozdrawiam pana Łukasza.
Odpowiedz
gregor, 19 maja 2017, 14:20 0 0
Hmm nie wiedzialem ze jest taka mozliwosc a przymierzam sie do samodzielnej wymiany klockow wiec chyba o takiej opcji pomysle. Znalazlem zamienniki delphie dobre jakosciowo na necie i jak do mnie dotra bede szukal miejsca zeby na spokojnie je sobie zmienic
Odpowiedz