Podatek od samochodów spalinowych w 2024 roku? Nie taki diabeł straszny…

30 października 2023, 15:27

Od kilku tygodni we wszystkich mediach przekazywane są czarne scenariusze o podatku od samochodów spalinowych, który ma wejść w życie już w przyszłym roku. Jak to często niestety bywa, portale które publikują szokujące informacje o podatku w wysokości kilku tysięcy złotych, opierają się jedynie na przypuszczeniach. Jak naprawdę wyglądał będzie ten podatek i kiedy zostanie wprowadzony?

fot. unsplash.com

2024 rokiem podatku od starych samochodów? Tak, ale…

Zgodnie z ustaleniami pomiędzy Polską a Unią Europejską nasz kraj zobowiązany jest realizować kolejne tzw. kamienie milowe. Zgodnie z nimi rządzący są zobowiązani do wprowadzenia podatku od samochodów spalinowych zależnego od ich wpływu na środowisko. Warto jednak zauważyć, że UE nie definiuje wysokości ani konkretnych warunków tych podatków. Dotychczas jedyne oficjalne informacje dotyczące omawianego podatku w naszym kraju to termin jego wprowadzenia, choć i ten nie jest precyzyjny. Zgodnie z zapowiedziami nowy podatek ma zostać wprowadzony jako jednorazowa opłata “przed końcem 2024 r.”, wiele osób interpretuje to jako zapowiedź na ostatni kwartał przyszłego roku, co nie musi być prawdą. Następnie najpóźniej od połowy 2026 r. ma to być coroczna danina.

Aby uzyskać informacje z pierwszej ręki postanowiliśmy skontaktować się z Ministerstwem Klimatu i Środowiska, które odpowiedzialne będzie za przygotowanie takiej ustawy. Oto odpowiedź, którą otrzymaliśmy:

Uprzejmie informujemy, że nie są prowadzone w chwili obecnej żadne prace w zakresie opłat/danin za auta spalinowe.
W przypadku prac nad projektem zostanie on zgodnie z przepisami udostępniony do konsultacji publicznych zarówno na stronie Ministerstwa Klimatu i Środowiska, jak i Rządowego Centrum Legislacji.

Ile wyniesie nowy podatek od samochodów spalinowych?

Odpowiedź na to pytanie jest bajecznie prosta: Nie wiadomo jakiej wysokości podatek zapłacą Polacy posiadający samochody spalinowe. Ze względu na brak dokładnych wytycznych z Unii Europejskiej, ciężko jest zgadnąć, na jaką formę opodatkowania zdecydują się rządzący. Aby przewidzieć wysokość podatku, wielu dziennikarzu zwróciło swoją uwagę na inne państwa UE, które już określiły jakiej wysokości podatek zostanie wprowadzony. Co prawda ustawodawcy mogą się wzorować na tych państwach, jednak rozbieżności między nimi są tak znaczące, że nie sposób zgadnąć jaką formę przyjmie podatek na naszym podwórku. W innych krajach wprowadzono następujące zasady opodatkowania:

  • Czechy: podatkiem obciążeni zostaną wyłącznie przedsiębiorcy, a jego wysokość zależna będzie od wieku samochodu oraz pojemności jego silnika.
  • Węgry: opodatkowane zostaną wszystkie samochody zależnie od mocy silnika, co jednak ciekawe, wbrew powszechnemu trendowi, im samochód starszy, tym opłata za kilowat mocy będzie niższa.
  • Niderlandy: wprowadzone tam prawo, jest zazwyczaj wykorzystywane jako straszak na polskich czytelników. Jest tak, ponieważ wyliczono, że przeciętne opodatkowanie samochodu benzynowego w Niderlandach wyniesie w przeliczeniu na PLN około
    3 000 zł. Kwota ta zależna będzie od wielu czynników, a samochody z silnikami diesla obciążone zostaną dodatkowo 15% dopłatą.
  • Bułgaria: wyliczenie wysokości podatku opiera się na opłacie za 1 KW mocy silnika, której wysokość zależna będzie od wieku samochodu oraz normy emisji spalin, którą spełnia.

Naprzeciw temu pytaniu wyszło także wiele portali internetowych. Część z nich przedstawia nawet wzory obliczeń wysokości podatku dla polskich kierowców. Jak się okazuje, czerpią oni swoją wiedzę z… projektu ustawy, który powstał za rządów Marcinkiewicza w latach 2005-2006. Ówczesny rząd proponował podobny podatek, do tego, który ma zacząć funkcjonować od przyszłego roku. Z braku informacji o projekcie ustawy przygotowywanym przez obecną władzę jako prawdopodobne przedstawiają oni, że podatek ten obliczany będzie od kwoty 500zł, a finalna jego wysokość zależna będzie od pojemności silnika oraz normy EURO. Jest to jednak nic innego jak zwykłe wróżenie z fusów.

Doroczny podatek to nie wszystko. Podrożeją sprowadzane samochody.

Wymagania Unii Europejskiej dotyczą nie wyłącznie dorocznego podatku od samochodów spalinowych. Nałożona ma zostać także dodatkowa opłata rejestracyjna, która obowiązywała będzie w przypadku pierwszej rejestracji w kraju używanego samochodu sprowadzonego zza granicy. Także w tym przypadku sposób obliczania ani wysokość podatku w Polsce nie są znane. Podatek taki wprowadzili już Czesi, gdzie zależy on od normy EURO, a najwyższa stawka to około 202 euro dla samochodów spełniających normę EURO1.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

FCK your ElectricCar, 31 października 2023, 10:34 36 0

To jest wprost wymierzone w obywateli. Mamy pozbyć się samochodów żeby windować zakupy elektryków. Totalna bzdura i cios w portfele normalnych ludzi! Im nowszy samochód tym gorszy. Dlaczego nie powiecie że w Norwegii są całe parkingi z elektrykami których nie są w stanie naprawić> >? To jest ekologia? Coraz ta UE staje się chora...

Odpowiedz

Racjonalista, 2 listopada 2023, 9:24 9 0

Według ekspertów z Niemiec z początku dziewiętnastego wieku, to najnniejszym obciążeniem dla środowiska jest auto które jeździ jak najdłużej.

Czyli tym więcej nowych bubli, tym gorzej.

Mamy przykład drogich aut i elektryków , które zwyczajnie się nie nadają do naprawy.

Odpowiedz

Andrew, 2 listopada 2023, 13:18 3 0

Zobaczcie jakie te Niemcy były pionierskie , miały już samochody na początku dziewiętnastego wieku !!! Mam pytanie , czy Polacy już kupowali w Niemczech używki i unfale ?
pozdrawiam Andrew

Odpowiedz

Użytkownik "Euro5", 3 listopada 2023, 1:20 5 0

Nowy prounijny rząd na pewno poprze taki "podatek" ale niechże ktoś mądry zastanowi się czy takie opłaty tak naprawdę mają podstawę prawną. Przecież dla wielu ludzi może to być pozbawienie ich możliwości posiadania samochodu (praw nabytych ?!). To, że obywatele innych państw UE będą to płacić to ich sprawa niech się dają strzyc jak barany. Polacy MUSZĄ zaprotestować, bo przecież PE będzie nas miał w ... wielkim poważaniu i obudzimy się z ręką w nocniku jeśli nic z tym nie zrobimy. Elyty europejski mają to gdzieś bo ich na to stać, a Was (nas) ?

Odpowiedz