Samochody elektryczne wciąż stanowią swego rodzaju niszę w polskim parku samochodowym. Niewiele warsztatów naprawia je, występują też problemy z dostępnością części. Wydawać by się mogło, że taka sytuacja powinna mieć wpływ na wysokie koszty obowiązkowego ubezpieczenia aut elektrycznych. Sprawdziliśmy tę kwestię – wnioski są zaskakujące!
Naprawa samochodów elektrycznych w Polsce – możliwa, ale niełatwa
Specjalizacja w naprawach samochodów elektrycznych nie jest popularna wśród polskich warsztatów. Nawet autoryzowane serwisy marek samochodowych, w których ofercie znajdują się zelektryfikowane modele nie zawsze zajmują się naprawami tych pojazdów. W praktyce zwykle samochody z napędem elektrycznym można serwisować i naprawiać tylko w jednym lub kilku autoryzowanych punktach na terenie kraju. Warsztaty niezależne także póki co dość ostrożnie podchodzą do tego sektora rynku, choć istnieje już kilka wyspecjalizowanych serwisów, koncentrujących się stricte na naprawach elektrycznych pojazdów (rozmowę z właścicielem sieci takich warsztatów zawarliśmy w niedawnym odcinku cyklu MotoFocus TV).
Podstawową barierą w rozwoju rynku napraw aut z napędem elektrycznym jest oczywiście wciąż skromna (choć rosnąca w szybkim tempie) liczba takich pojazdów, zarejestrowanych w naszym kraju. Problemem jest także dostęp do szkoleń dotyczących obsługi i napraw oraz ograniczona dostępność części zamiennych.
Z tych problemów powinny zdawać sobie sprawę towarzystwa ubezpieczeniowe, oferujące polisy komunikacyjne. Ewentualna naprawa szkód powstałych w wypadkach czy kolizjach, w przypadku auta elektrycznego może być znacznie wyższa niż w przypadku standardowego auta z silnikiem spalinowym. Trudności w skutecznej i szybkiej naprawie mogą powodować konieczność przyznania tzw. szkody całkowitej na auto, nawet jeśli uszkodzenia nie okażą się bardzo poważne.
Potwierdzają to wieści z rynków zagranicznych, gdzie elektryczne samochody są już stałym elementem krajobrazu. Swego czasu spore zainteresowanie wywołał artykuł opublikowany w brytyjskim Guardianie. Dziennikarze gazety opisali przykłady problemów właścicieli ze znalezieniem towarzystwa, które zechce ubezpieczyć ich elektryczne pojazdy. Podawanym powodem były potencjalne problemy z likwidacją szkód i wysokie koszty operacyjne. Firmy, które zgadzały się ubezpieczyć pojazd, dyktowały bardzo wysokie stawki, sięgające w przeliczeniu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie.
Ubezpieczenie komunikacyjne elektrycznych samochodów w Polsce
W naszym kraju póki co nie odnotowano problemów podobnych jak na rynku brytyjskim. Działające u nas towarzystwa mają w ofercie ubezpieczenia komunikacyjne dla samochodów elektrycznych, do czego zresztą obligują je przepisy.
– Zgodnie z przepisami prawa ubezpieczyciel nie może odmówić przedstawienia oferty na obowiązkowe ubezpieczenie OC dla pojazdu, który jest dopuszczony do ruchu. Rodzaj silnika nie ma tutaj znaczenia, tak samo jak na przykład rodzaj nadwozia. To oznacza, że jeśli samochód elektryczny może poruszać się po polskich drogach, to towarzystwa ubezpieczeniowe powinny być gotowe do jego ubezpieczenia. – powiedziała nam Katarzyna Gaweł, ekspertka ds. ubezpieczeń komunikacyjnych z firmy rankomat.pl
Inną kwestią jest to, czy towarzystwom realnie opłaca się ubezpieczać jeżdżące po polskich drogach auta elektryczne. Z tego, co udało nam się dowiedzieć, jest to kwestia indywidualna. Każdy ubezpieczyciel samodzielnie szacuje ryzyko, wynikające z ubezpieczenia danego typu pojazdów i opłacalność takiego działania. Co może zrobić firma, która obawia się, że nie zarobi na swojej usłudze, jeśli na ubezpieczonym pojeździe powstanie szkoda? Oczywiście może podnieść cenę. Jeżeli będzie ona znacząco wyższa niż oferty konkurencyjnych firm, istnieje jednak mniejsze prawdopodobieństwo, że właściciel pojazdu wybierze właśnie tę ofertę.
Ekspertce firmy Rankomat, zajmującej się porównywaniem cen ubezpieczeń, zadaliśmy pytanie o to, czy są w Polsce towarzystwa, które windują ceny swoich ofert, gdyż w rzeczywistości nie chcą ubezpieczać aut elektrycznych?
– Zgodnie z ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych, ubezpieczyciel nie może odmówić sprzedaży polisy OC dla pojazdu mechanicznego, który jest zarejestrowany w Polsce. Nie oznacza to jednak, że musi przedstawić ofertę, która cenowo będzie atrakcyjna dla posiadacza pojazdu. Cena ubezpieczenia wynika z indywidualnej oceny ryzyka, którą każde towarzystwo ubezpieczeniowe wykonuje w oparciu o określone przez siebie parametry. Rodzaj silnika to jeden z wielu parametrów, który ubezpieczyciel może brać pod uwagę. – powiedziała Katarzyna Gaweł.
Zakładany przez nas scenariusz jest zatem możliwy, jednak czy jest powszechnie stosowany?
Ceny ubezpieczenia OC samochodów elektrycznych – konkretne przykłady
Tu przechodzimy do najbardziej zaskakującego fragmentu naszych dociekań. Okazuje się bowiem, że ubezpieczenie auta elektrycznego w Polsce nie jest problematyczne, a co więcej obecnie jego koszty są całkowicie porównywalne z ubezpieczeniem standardowych samochodów spalinowych:
– Z analiz regularnie wykonywanych przez ekspertów rankomat.pl wynika, że średnie ceny ubezpieczenia OC dla samochodów elektrycznych nie odbiegają znacząco od średnich cen polisy OC dla pojazdów z silnikiem benzynowym czy diesla. Na początku stycznia 2024 r. średnia cena ubezpieczenia OC dla elektryka wynosiła 566 zł. Przeciętnie o 20 zł droższe było ubezpieczenie dla pojazdu z napędem hybrydowym. Dla porównania średnia cena ubezpieczenia OC dla samochodu z silnikiem benzynowym wynosi 543 zł. – powiedziała Katarzyna Gaweł z firmy rankomat.pl.
Średnia wyciągnięta z bardzo wielu ofert i wyliczeń, dla pojazdów w różnym wieku i o różnej wartości może być myląca, dlatego też postanowiliśmy sprawdzić dane dla kilku konkretnych przykładów.
Postanowiliśmy zbadać ceny ubezpieczenia OC dla aut elektrycznych i spalinowych z kilku różnych segmentów. Dla porządku, wyliczenia (przeprowadzone za pomocą porównywarki firmy Rankomat), wykonywane były dla statystycznego, 43-letniego kierowcy mieszkającego w Gdyni, mającego na koncie wiele lat bezszkodowej jazdy.
Pierwsze wyliczenie dokonane zostało dla modelu Tesla S Plaid z roku produkcji 2023 oraz BMW serii 8 z tego samego roku produkcji, wyposażonego w silnik benzynowy. Wartość rezydualna obu samochodów jest porównywalna. Ku naszemu zaskoczeniu, najtańsze roczne polisy OC dla tych samochodów startują już od 459 zł. Co ciekawe, mniej zapłacimy za ubezpieczenie Tesli. Najtańsze ubezpieczenie dla BMW kosztuje prawie 300 zł więcej (752 zł).
Kolejne wyliczenie dotyczy kompaktowych SUVów z rocznika 2020. Ubezpieczenie OC elektrycznego Citroena e-C4 można kupić w tym przypadku za 533 zł. Autem o porównywalnej wartości jest Audi Q3, ubezpieczenie którego startuje od kwoty 723 zł. Co prawda w tym porównaniu znaczenie może mieć fakt zestawienia auta marki budżetowej z marką premium. Wyliczenia wskazują jednak, że nawet zestawiając Citroena e-C4 z porównywalnym pod względem wartości autem marki z tego samego segmentu rynku, rozbieżności cenowe nie będą duże. Ubezpieczenie elektryka będzie tańsze bądź porównywalne cenowo do ubezpieczenia samochodu spalinowego.
Podobnie jest w grupie aut nieco starszych. Popularnego na polskim rynku elektrycznego Nissana Leafa z 2014 r. produkcji zestawiliśmy z także 10-letnią Hondą Civic. Oba auta mają porównywalną wartość uśrednioną. Ceny OC dla Leafa startują od 522 zł, natomiast dla Hondy od 607 zł.
Warto wspomnieć o tym, że wyliczenia zostały przeprowadzone 5 lutego 2024 r. Wartości stawek mogą ulegać zmianom w czasie. Bez wątpienia jednak nasze przykłady pokazują, że obecnie w Polsce ubezpieczenie samochodu elektrycznego nie jest barierą, którą warto brać pod uwagę przy zakupie pojazdu. Być może sytuacja ta zmieni się w czasie, gdy auta z takim napędem zaczną stanowić znaczny fragment całości rynku pojazdów. Z drugiej strony do tego czasu poprawić się powinna sytuacja na rynku serwisu i napraw samochodów elektrycznych, a także dostępność części zamiennych. Z pewnością w swoim czasie przeprowadzimy kolejną analizę, aby sprawdzić czy i w jakim stopniu zmienia się sytuacja na rynku ubezpieczeń samochodów elektrycznych.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Akim, 8 lutego 2024, 8:35 4 0
Czegoś w tym artykule nie rozumiem, albo autor artykułu nie rozumie. Ubezpieczenie OC jest ubezpieczeniem de fakto chroniącym innych uczestników ruchu. Nie ma znaczenia marka, model, napęd. Te rzeczy mają znaczenie w ubezpieczeniu AC gdzie ubezpieczamy swój samochód w tym przypadku jest mowa o elektryku. I tu mogą być różnice i stawki kosmiczne. Wywody na temat ubezpieczenia OC elektryka nie mają kompletnie sensu.
Pytanie jak zachowają się TU w ochronie AC elektryka może być ciekawe.
Odpowiedz