Opłatą, której nasze rządy najwytrwalej bronią przed podwyżkami, jest ta wnoszona w stacjach kontroli pojazdów za okresowe badania techniczne. Jej wysokość nie zmieniła się od 18 lat! SKP działają już więc na granicy rentowności i grozi nam, że niedługo nie będzie miał kto badać stanu technicznego samochodów – alarmują Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów i Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.
Inflacja w Polsce osiągnęła nienotowany od ćwierćwiecza poziom, przy czym ta odczuwalna jest daleko wyższa niż oficjalna, bo nośniki energii i żywność podrożały znacznie bardziej. W całym tym inflacyjnym pożarze, który trawi oszczędności i realne dochody obywateli, jest jednak kwota, która od 18 lat pozostaje niewzruszona i nic nie wskazuje, by w najbliższej przyszłości miało się to zmienić. Mowa o opłacie pobieranej przez stacje kontroli pojazdów za obowiązkowe badanie techniczne. Jej wysokość jest ustalana urzędowo. I choć od czasu ostatniego ustalenia ceny różnych dóbr skoczyły w sumie o 51%, zaś przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 241%, Ministerstwo Infrastruktury wciąż nie kwapi się do waloryzacji.
Opłaty na SKP: Ministerstwo głuche na apele
W grudniu organizacje branżowe w piśmie skierowanym do Prezesa Rady Ministrów wyczerpująco uzasadniły konieczność podwyższenia opłat za badanie w SKP. Przedstawiono konkretne wyliczenia, z których wynika, że rentowność stacji kontroli pojazdów radykalnie się obniżyła. Pismo zostało przekazane z kancelarii Premiera do Ministerstwa Infrastruktury, które udzieliło dość ogólnikowej odpowiedzi. Wynika z niej, że na razie waloryzacji nie będzie, ale kwestia zostanie poddana analizie, a na jej podstawie zostaną podjęte stosowne decyzje. Niestety żadnych terminów nie wskazano.
– Przedsiębiorcy prowadzący stacje kontroli pojazdów znaleźli się w dramatycznym położeniu. Wszyscy przerzucają wzrost kosztów na klientów końcowych i tylko właściciele SKP, przywiązani do urzędowych stawek za wykonanie usługi, muszą dokładać z własnej kieszeni – wyjaśnia Marcin Barankiewicz, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów. – Mamy więc do czynienia z niezrozumiałą sytuacją. Niemal 20 lat temu przedsiębiorcy, którzy zainwestowali w stacje, umówili się z państwem, że za określoną stawkę będą w jego imieniu wykonywać badania pojazdów, od których bezpośrednio zależy bezpieczeństwo na drogach. Lata minęły, a realna wartość tej kwoty drastycznie w tym czasie spadła. W efekcie aż 35% właścicieli SKP rozważa dziś rezygnację z prowadzenia działalności – informuje Marcin Barankiewicz.
Stacji kontroli pojazdów nie jest za dużo
Analizując zmiany kosztów, które zaszły na całym szeroko pojętym rynku motoryzacyjnym, widać wyraźnie, że podrożało wszystko: samochody w salonach, składki ubezpieczeniowe, paliwa, ceny usług w warsztatach. Radykalnie wzrosły również koszty pracownicze związane ze wzrostem zarówno średniego jak i minimalnego wynagrodzenia. Słowem, podrożało wszystko z wyjątkiem opłaty za badanie techniczne pojazdu.
Stacje kontroli pojazdów utrzymują się na rynku w zasadzie siłą rozpędu. Właściciele zainwestowali w nie kiedyś wielkie środki, wyposażając je w kosztowne oprzyrządowanie. Sprzęt się jednak zużywa i z czasem wymaga wymiany, by stacje spełniały rygorystyczne wymagania techniczne. Jeśli wysokość opłaty pozostanie niezmieniona, przedsiębiorcy dojdą do wniosku, że kolejne inwestycje nie mają sensu ekonomicznego i stacji będzie ubywać.
– Warto przy tej okazji rozprawić się z nieprawdziwą tezą, że stacji kontroli pojazdów jest za dużo. W ubiegłym roku 5379 SKP wykonało 18 936 426 badań, zatem na jedną stację przypadało dziennie 11,3 badania, co w przeliczeniu na 8-godzinny dzień roboczy daje średnio jeden zbadany pojazd na 42 minuty – tłumaczy Marcin Barankiewicz. – To pokazuje niezbicie, że stacje mają co robić i są potrzebne – dodaje prezes PISKP.
Trzy miliony pojazdów bez badań technicznych
System kontroli technicznej trapią rozmaite patologie, a jedną z nich jest ogromna liczba pojazdów poruszających się po drogach publicznych bez ważnych badań. Z porównania liczby zarejestrowanych pojazdów i kontroli przeprowadzonych rocznie przez SKP wynika, że są ich aż 3 miliony.
– Te dane powinny zatrważać zarówno uczestników ruchu drogowego, jak również decydentów odpowiedzialnych za egzekwowanie przepisów – mówi Tomasz Bęben, dyrektor zarządzający Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. – Sito obowiązkowych badań technicznych musi skutecznie eliminować z dróg niesprawne pojazdy, które powinny zostać ponownie dopuszczone do ruchu dopiero po usunięciu usterek. Kontrola stanu technicznego pojazdów pełni ważną funkcję dla całego społeczeństwa, bo przecież wszyscy jesteśmy uczestnikami ruchu drogowego. SKP nie mogą więc być skazane na działanie na granicy rentowności. Urealnienie wysokości opłaty za badanie jest niezbędne i leży w interesie wszystkich – podsumowuje Tomasz Bęben.
Więcej najświeższych informacji dotyczących problemów i wyzwań stojących nie tylko przed stacjami kontroli pojazdów, ale także przed przemysłem oraz rynkiem motoryzacyjnym omówionych zostanie podczas XVII Kongresu Przemysłu i Rynku Motoryzacyjnego, który odbędzie się 12-13 października w Sound Garden Hotel w Warszawie.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Wiseman, 21 lipca 2022, 12:00 1 0
Nie chcą stracić elektoratu !
Odpowiedz
Jesteśmy, 23 lipca 2022, 17:54 1 -1
Nie jestem zamożny ale podwyżka 100 % się stacjom należy
Odpowiedz
Marian, 25 lipca 2022, 23:33 1 -1
A kto doprowadził do patologii na drogach? Właściciele stacji i diagnosci s poprzedniego systemu którzy nadal pracują na stacjach. Liczy się tylko ilość przeglądów- byle co byle jak. Jestem byłym diagnostą - mam uprawnienia ale nie pracuje już w zawodzie. Miałem dosyć tej patologii. Oczywiście od 20 lat się cena nie zmieniła ale od 20 lat wykonuje się też dużo więcej badań technicznych- ilość aut mocno u nas wzrosła. Właściciele stacji płaczą że mało jest za badanie a sami dodają do przeglądu gratisy w postaci płynu do spryskiwaczy czy myjni. To jak to w końcu jest? Jest to rentowne czy nie? Klient nie patrzy gdzie mu auto dobrze przejrzą tylko patrzy gdzie więcej ugra. Pozdrawiam
Odpowiedz
Buddy, 27 lipca 2022, 12:34 1 0
Witam. Nadal pracuję jako diagnosta ale również mam dość tej patologii. Co do gratisów to myślę, że większość właścicieli stacji je daje za względu na konkurencję... Na szczęście jest coraz więcej świadomych kierowców, którzy chcą sprawdzić auto a nie tylko zdobyć pozytywa. Jeśli zapowiadane przepisy wejdą w życie to może uda się zdobyć posadę w szeregach TDT. Chyba niewielu będzie chciało być non stop kontrolowanym....
Odpowiedz
observer, 8 maja 2023, 11:12 1 0
byłeś diagnostą i już nie jesteś, tak? czyli, albo na Twojej SKP "klepali" badania (czego oczywiście nie powinno być, ale jest to jeden ze skutków zbyt niskich cen za przeglądy i niestety część właścicieli SKP tak postępuje, żeby się ratować. a tak swoja drogą, skoro odszedłeś, to czy to komuś/gdzieś zgłosiłeś? zapewne nie...), albo miałeś zbyt małą pensję (czyli ponownie problemem jest zbyt niska cena przeglądów), albo wreszcie nie miałeś do tego zawodu kompetencji lub chęci. w sytuacji o której tu rozmawiamy największym problemem jest NIEUCZCIWE PAŃSTWO, które samo sobie zamierza podnieść opłatę za CEPiK z jednego na siedem złotych, czyli o SIEDEMSET!!! procent i to płatne przy każdej okazji: przeglądzie, wizyty w urzędzie lub ubezpieczaniu (czyli za każdą zmianę i wpis w ewidencji CEPiK) a nie widzi tego, że od DWUDZIESTU LAT za przeglądy są de facto TE SAME PENSJE, bo do tego się to sprowadza. czy chciałbyś brać i czy przez cały czas pracy w ciągu dwudziestu lat brałeś tę samą pensję? to jest uczciwe?? tak państwo powinno traktować swoich obywateli oraz polskich przedsiębiorców??? zastanów się, czy chciałbyś być tak traktowany. ta sama pensja od dwudziestu już lat... poza tym, co sam piszesz, istotne jest, żeby przeglądy wykonywane były rzetelnie, a do tego po prostu potrzeba uczciwie opłacać ludzi za dobrą pracę i profesjonalizm. inaczej nigdy nie zlikwiduje się "klepania", które niestety ma miejsce na stacjach, gdzie wykonuje się mało badań. ww takim razie powiedz proszę, ilu znasz właścicieli, którzy OBECNIE budują nową SKP??? no właśnie. obecnie to jest nieopłacalny biznes, do którego coraz częściej trzeba dokładać. a z drugiej strony, gdyby byłby to dobry biznes, dziwi Cię, że ktoś otwierałby kolejny, Ty byś tak nie zrobił? jeśli cię dziwi, to jesteś albo zazdrosny, albo głupi. i nie jest problem kolejna stacja tego samego człowieka. jego biznes, jego dochód, ale i ryzyko. problemem jest nieuczciwe państwo, które samo sobie zamierza podnieść opłatę za CEPiK z jednego na siedem złotych, czyli o SIEDEMSET!!! procent i to płatne przy każdej okazji: przeglądzie, wizyty w urzędzie lub ubezpieczaniu (czyli za każdą zmianę i wpis w ewidencji CEPiK) a nie widzi tego, że od DWUDZIESTU LAT za przeglądy są de facto TE SAME PENSJE, bo do tego się to sprowadza. chciałbyś brać tę samą pensję, co 20 lat temu? to jest uczciwe?? tak państwo powinno traktować swoich obywateli oraz polskich przedsiębiorców??? zastanów się, czy chciałbyś być tak traktowany. ta sama pensja od dwudziestu już lat... poza tym, istotne jest, żeby przeglądy wykonywane były rzetelnie, a do tego po prostu potrzeba uczciwie opłacać ludzi za rzetelną pracę i profesjonalizm. inaczej nigdy nie zlikwiduje się "klepania", które niestety ma miejsce na stacjach, gdzie jest mało badać. z kolei likwidacja przez zamknięcie zbyt dużej ilości SKP doprowadzi do tego, że będziesz stał 2, 3 godziny w kolejce, bo jedno rzetelne badanie trwa z reguły ok. 30 minut z wpisem. jak znam życie, wtedy już nie będziesz zazdrościł biznesu, tylko narzekał na to, ile czasu musisz spędzić w kolejce. także... zawsze jest coś za coś. najwyższa pora to zrozumieć.wierz mi, że przytłaczająca większość diagnostów chce po prostu i bez żadnych kombinacji wykonywać swoja pracę porządnie i rzetelnie, ale za godziwe wynagrodzenie. kolei doskonale o tym wiesz, że zamknięcie się zbyt dużej ilości SKP doprowadzi do tego, że Klient będzie stał 2, 3 godziny w kolejce, bo jedno rzetelne badanie trwa z reguły ok. 30 minut z wpisem. jak znam życie, wtedy każdy będzie narzekał na to, ile czasu musisz spędzić w kolejce. a co gratisów... to oczywista głupota. powinno to być ZAKAZANE w rozporządzeniu, a Klient powinien płacić wyłącznie za sprawdzenie stanu technicznego, a nie łasić się na śrubokręt za pięć złotych, czy inne gówno. tu masz sto procent mojej zgody.
Odpowiedz
Artur, 13 grudnia 2023, 10:47 1 0
W rzeczy samej
Odpowiedz