Czy trzeba się bać elektronicznego BDO?

25 listopada 2020, 23:50

W momencie, gdy elektroniczna baza BDO zaczynała działać, duża część warsztatów i innych małych przedsiębiorstw z branży motoryzacyjnej miała obawy co do sposobu jej obsługiwania. Czy rzeczywistość zweryfikowała te obawy, czy obsługa BDO faktycznie jest tak trudna i czasochłonna dla MŚP?

BDO działa lepiej, główne błędy nie dotkną warsztatów…

Wiele wskazuje na to, że obsługa internetowej Bazy danych o odpadach nie będzie tak dużym obciążeniem dla małych przedsiębiorstw jak zapowiadano. Po odnotowanej na początku działania systemu fali błędów, sytuacja uległa już znacznej poprawie. Firmy, które są tylko wytwórcami odpadów (a w tej kategorii mieści się praktycznie każdy warsztat samochodowy) nie powinny już mieć problemów z obsługą BDO, gdyż w tym zakresie działa ono poprawnie (co nie oznacza, że jest całkowicie wolne od błędów i problemów technicznych). Poprawność działania modułu zgłaszania odpadów to dobra wiadomość, zważywszy na fakt, że od 1 stycznia 2021 r. korzystanie z internetowej wersji Bazy danych o odpadach stanie się obowiązkowe.

Nie masz wpisu do BDO? Od 1 stycznia nikt nie odbierze Twoich odpadów

Wydaje się, że głównym problemem branży warsztatowej w odniesieniu do elektronicznej BDO była sama konieczność zainteresowania się tematem przekazywania odpadów czy pozyskania wpisu do tej bazy. Wiele warsztatów korzystało wcześniej z usług firm odbierających odpady nie posiadając wpisu, z kolei warsztaty posiadające wpis, cedowały wszystkie obowiązki w zakresie ewidencji na odbiorcę, nie wystawiając samemu kart przekazania odpadów (KPO). Wprowadzenie obowiązku elektronicznej ewidencji zmienia ten stan rzeczy, co jednak nie oznacza przesadnie dużych utrudnień i obciążeń.

W trudnej sytuacji znajdą się tylko ci przedsiębiorcy, którzy nadal nie posiadają wpisu swojej działalności do BDO. Z całą pewnością możemy stwierdzić, że po zakończeniu tzw. okresu przejściowego, w którym można nadal wystawiać papierowe KPO, czyli od 1 stycznia 2021 r., żadna firma odbierająca odpady nie podejmie ich od firmy nie posiadającej numeru BDO. Firmy będą obawiały się grożących im kar, których wysokość regulowana ustawą zaczyna się od 5 tys. zł. W praktyce, najczęściej przyznawane będą kary w wysokości ok. 10 tys. zł.

Przejście z papierowych KPO na elektroniczne nie będzie bolesne…

Warsztaty posiadające wpis do BDO nie powinny mieć szczególnych kłopotów  z obsługą systemu. Wystawienie KPO za pomocą komputera nie zajmuje zwykle więcej niż kilka minut. System działa już płynnie, a do naszych obowiązków należy w zasadzie tylko wprowadzenie numeru odbiorcy i kodów odpadów, które oddajemy oraz ich szacunkowej (co warto podkreślić) wagi. W przypadku niewielkich rozbieżności wagowych odpadów po ich zewidencjonowaniu w siedzibie odbiorcy, nikt nie będzie miał do nas pretensji o wprowadzenie błędnych informacji.

O aktualny stan internetowej BDO i jakość jej funkcjonowania zapytaliśmy Roberta Kapuścińskiego, właściciela firmy Darsoft.pl, zajmującej się tworzeniem interaktywnych narzędzi do ewidencji odpadów.

– Jeżeli system działa sprawnie i jest napisany zgodnie z potrzebami rynku to nie ma żadnych problemów przy tworzeniu oprogramowania do jego obsługi. Przykładem są systemy allegro/eBay/otoMoto, gdzie również wykonujemy integracje i większych komplikacji nie ma. Ale w przypadku BDO głównym problemem jest jakość rozwiązania, które na początku ledwo dało się obsługiwać. Nie było praktycznie ani jednej funkcji, która działałaby poprawnie. Teraz po miesiącach poprawek ze strony IOŚ jest coraz lepiej. Powodem zamieszania jest to, że zleceniodawca czyli Ministerstwo Klimatu, nie daje praktycznie nikomu czasu na wykonanie testów, które są kluczowe w przypadku takich rozwiązań. Przykładem są np. sprawozdania odpadowe, które były naprawione dwa dni przed terminem, a sprawozdania produktowe ponad miesiąc po terminie.

Ekspert uważa jednak, że lęk małych przedsiębiorców (w tym warsztatów) przed BDO jest nieuzasadniony. Moduł do zgłaszania wytworzonych odpadów działa i nie jest skomplikowany, jego obsługa porównywalna jest do dotychczasowych rozwiązań analogowych.

– Na rynku panuje dziwne przeświadczenie, że BDO to samo zło i coś strasznego. W rzeczywistości przepisy w zakresie ewidencji praktycznie nie uległy zmianie. Zmienił się jedynie sposób przechowywania danych. BDO usprawnia pracę, a nie jej dokłada. Co za różnica czy przekazujący wypisze Kartę Przekazania Odpadów na papierze czy szybko, w minutę, przez stronę? Żadna. Pewnym problemem dla niektórych firm może być fakt, że sprawozdawczości w zakresie BDO nie da się zautomatyzować i raczej nie będzie to możliwe w przyszłości. Wtedy jednak z pomocą mogą przyjść zewnętrzne rozwiązania, takie jak np. nasze. – mówi prezes firmy Darsoft.

Obsługę BDO można zautomatyzować

Przedsiębiorstwa, które z różnych względów nie chcą zajmować się obsługą BDO mają możliwość przekazania tego obowiązku na inne podmioty, oczywiście odpłatnie. Nie można co prawda zrobić tego za pomocą narzędzi udostępnianych przez Instytut Ochrony Środowiska, jednak zewnętrzne podmioty już oferują taką usługę. Na czym polega automatyzacja? Przedsiębiorca, w naszym przykładzie właściciel warsztatu, musi przekazać swojemu odbiorcy odpadów klucze API do swojego konta w BDO. Odbiorca, posiadający odpowiednią aplikację, przyjedzie do warsztatu i za pomocą telefonu we własnym zakresie oszacuje ilość i masę odpadów i wystawi KPO w imieniu przekazującego odpady. Następnie, już w swojej lokalizacji dokona dokładnych pomiarów i wprowadzi ewentualne korekty. Rola właściciela warsztatu ogranicza się w tym układzie do… otworzenia bramy warsztatu odbiorcy odpadów.

Warto wiedzieć jednak, że przekazanie kluczy API zewnętrznemu podmiotowi wiąże się z tym, że będzie on miał dostęp do wszystkich danych zgromadzonych w BDO, jakie zostaną zarejestrowane na naszym koncie. Trzeba wziąć to pod uwagę, jeżeli korzystamy z usług kilku odbiorców, np. osobno w kwestii olejów, osobno złomu itp.

Integracja BDO i JPK od 1 stycznia 2021 r.? Raczej nie…

O ile podstawowe moduły BDO działają już poprawnie, system daleki jest od ideału. Nadal istnieją w nim luki, w tym także te dotyczące bezpieczeństwa danych. Przede wszystkim BDO nie ma żadnego systemu uprawnień, więc wycieki danych mogą być powodowane np. przez nieuczciwych pracowników, którzy będą mieli dostęp do rejestru. Ministerstwo Rozwoju planuje jednak wprowadzanie kolejnych zmian w systemie ewidencji odpadów. Przykładem jest integracja bazy odpadów z JPK. Zmiany mają wejść w życie szybko, co prawdopodobnie oznacza nowe problemy z systemem.

Branża odpadowa alarmuje, że szybkie wdrożenie zmian może także wywołać komplikacje i mocno utrudnić życie przedsiębiorców.

– Tak jak już powiedziałem, każdy system wymaga testowania i analizy przedwdrożeniowej. W przypadku BDO nie ma, ani jednego ani drugiego. Ministerstwo Klimatu nie rozpoznaje potrzeb rynku, a wykonawca systemu “chodzi na rzęsach”, aby realizować wizję ministerstwa. Tylko ktoś po stronie rządzącej zapomniał, że system informatyczny to nie dzieło sztuki, które może jednym się podobać, a innym nie, on ma sprawnie działać w każdej sytuacji. Tak naprawdę integracja JPK z BDO w takim czasie (od 1 stycznia 2021 r. przyp. red.) skończy się powtórką ze stycznia, kiedy to Pan Minister Sławomir Mazurek chwalił system jako w pełni funkcjonalny, a tam nie działała poprawnie nawet KPO. – powiedział Robert Kapuściński z Darsoft.

Z tego, co udało nam się ustalić, etap legislacyjny, na jakim znajduje się integracja BDO z JPK jest obecnie na tyle wczesny, że wprowadzenie nowych zasad od stycznia 2021 r. wydaje się całkowicie nierealne. Ministerstwo nadal jednak nie wydało oficjalnego komunikatu o konieczności przesunięcia terminu wdrożenia zmian.

Pośpiech nie służy branży odpadowej

Choć BDO może okazać się mniejszym problemem dla firm z branży motoryzacyjnej niż pierwotnie zakładaliśmy, nadal można klasyfikować je raczej jako dodatkowy obowiązek niż jakąkolwiek pomoc. Eksperci rynkowi są zgodni, że elektroniczna baza BDO nie rozwiąże problemów z szarą strefą odpadową. Państwo znów dokłada pracy i obowiązków uczciwym podmiotom, zamiast skupić się na tych działających nielegalnie. Jeżeli plan integracji JPK z BDO wejdzie w życie zbyt szybko i bez odpowiednich przygotowań, spodziewać się można kolejnych problemów związanych z błędnymi danymi, a w najgorszym przypadku nieuzasadnionymi działaniami wobec firm ze strony urzędów kontrolnych.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Bogdan, 26 listopada 2020, 23:28 4 0

Właśnie miesiąc temu kupiłem nowe oprogramowanie aby przesyłać JPK_V7 rzekomo usprawniający działanie dla przedsiębiorców. Poszło tysiąc złotych netto.Tutaj czytam o kolejnym genialnym usprawnieniu. Zajebiście!!! To wszystko takie proste i zajmuje tylko parę minut. Nie dość, że państwo się nami wysługuje, sami musimy wszystko przygotować to jeszcze minimalna kara 5 tysi za każdy błąd. Rewelacja. Mechanik zamiast naprawiać auta na czym się zna, robi za księgowego. Tak samo lekarze muszą wypełniać tabelki zamiast leczyć. A ministerstwo daje obowiązki i kary.

Odpowiedz