Nie zawsze szkodzą. W tych silnikach „wodniste” oleje to obowiązek!

2 lipca 2025, 12:25

Współczesne silniki spalinowe są coraz bardziej zaawansowane technologicznie, ale również coraz bardziej wymagające pod względem smarowania. W odpowiedzi na potrzeby nowoczesnych jednostek napędowych, producenci coraz częściej sięgają po tzw. „wodniste” oleje, czyli środki smarne o bardzo niskiej lepkości, takie jak 0W-20, 0W-16, a nawet 0W-8. Choć na pierwszy rzut oka mogą wydawać się zbyt rzadkie, mają one konkretne uzasadnienie techniczne i eksploatacyjne.

fot. unsplash.com

Ekologia i downsizing napędzają zmiany

Główna przyczyna stosowania olejów o niskiej lepkości wynika z potrzeby ograniczania oporów wewnętrznych silnika. Niższa lepkość oznacza mniejsze tarcie, a co za tym idzie – niższe zużycie paliwa i niższą emisję CO2. Dla producentów samochodów walczących o spełnienie coraz ostrzejszych norm emisji, to rozwiązanie ma kluczowe znaczenie. W małych, turbodoładowanych jednostkach o wysokiej sprawności cieplnej każdy procent ograniczenia strat mechanicznych przekłada się na lepszy wynik w homologacyjnych testach zużycia paliwa.

Nowoczesna precyzja = nowe wymagania

Wodniste oleje nie nadawałyby się do klasycznych, szeroko tolerancyjnych silników sprzed dwóch dekad. Niektóre współczesne jednostki napędowe projektuje się z dużo ciaśniejszymi luzami montażowymi, a także z wykorzystaniem nowoczesnych materiałów i powłok o niskim współczynniku tarcia. Oznacza to, że nawet bardzo „rzadki” olej jest w stanie skutecznie oddzielać współpracujące powierzchnie i zapewniać ich ochronę. Co więcej, cieńszy film olejowy szybciej dociera do kluczowych punktów smarowania podczas zimnego rozruchu.

Hybryda – środowisko stworzone dla rzadkiego oleju

Pojazdy hybrydowe, zwłaszcza te projektowane z myślą o oszczędności paliwa i trwałości (jak hybrydy Toyoty czy Lexusa), to środowisko, w którym wodniste oleje pokazują pełnię swoich zalet. Silnik spalinowy w takim układzie pracuje z mniejszym obciążeniem, często w optymalnym zakresie obrotów i przez krótkie okresy. Wiele funkcji przejmuje bowiem napęd elektryczny. W tej specyfice pracy olej o niskiej lepkości przyspiesza smarowanie w fazie rozruchu i zmniejsza opory, jednocześnie skutecznie chroniąc elementy silnika.

W rezultacie “wodnisty” olej w hybrydzie nie tylko spełnia funkcje ekologiczne, ale także przedłuża żywotność jednostki napędowej. Silniki tych pojazdów często osiągają przebiegi rzędu 300-400 tysięcy kilometrów bez poważnych interwencji, pod warunkiem stosowania oleju zgodnego z zaleceniami producenta.

Gdy norma ważniejsza niż trwałość

Inaczej wygląda sytuacja w przypadku niektórych nowoczesnych silników spalinowych, w których “ultra-rzadki” olej jest stosowany wyłącznie z powodów homologacyjnych. Producenci, starając się zmieścić w normach emisji CO2, decydują się na wodniste oleje, mimo że długofalowo może to odbijać się negatywnie na trwałości jednostki napędowej. Zbyt cienki film olejowy w połączeniu z wysokim obciążeniem cieplnym, dużym ciśnieniem doładowania i długimi przebiegami między wymianami może prowadzić do przyspieszonego zużycia panewek, pierścieni tłokowych czy napinaczy rozrządu.

W takich przypadkach niska lepkość jest kompromisem pomiędzy ekologią a trwałością. Wystarczy przypomnieć kontrowersje wokół zaleceń olejowych do niektórych silników amerykańskich V8 (np. GM 6.2 V8), w których początkowo zalecano 0W-20, by później po licznych przypadkach zacierania się panewek zmienić specyfikację na trwalsze 0W-40.

Olej „wodnisty”, ale nowoczesny

Mimo niskiej lepkości, oleje klasy 0W-16 czy 0W-20 oferują bardzo dobre właściwości ochronne. Wszystko dzięki zaawansowanym pakietom dodatków przeciwzużyciowych i detergentów, które kompensują mniejszą grubość filmu olejowego. Producenci olejów inwestują znaczne środki w badania nad stabilnością takich produktów, aby zapewnić im odporność na utlenianie czy pienienie w ekstremalnych warunkach.

Współczesna motoryzacja wymaga nowych rozwiązań także w zakresie smarowania. Wodniste oleje to nie moda ani oszczędność producentów, lecz odpowiedź na zmieniające się realia techniczne i normy środowiskowe. Ich stosowanie w hybrydach zwiększa trwałość i efektywność układu napędowego. Z kolei w klasycznych silnikach spalinowych lekkie oleje są często kompromisem narzuconym przez normy emisji rozwiązaniem, które nie zawsze służy długowieczności silnika. Dlatego tak ważne jest, by świadomie dobierać olej zgodnie z zaleceniami producenta i realnymi warunkami eksploatacji.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Can you, 2 lipca 2025, 13:00 1 0

A mimo to nowe silniki mogą brać Olej, dokładnie tak jak te silniki sprzed 20lat tylko tamte wytrzymywały 800.000km

Odpowiedz

franz, 3 lipca 2025, 10:05 3 0

Artykuł sponsorowany przez Toyotę i Lexusa?

Odpowiedz