Aftermarket fiction: co by było, gdyby istniały wyłącznie marki premium bądź wyłącznie marki prywatne?

12 czerwca 2025, 8:17

Rynek wtórny części samochodowych ( aftermarket) opiera się na różnorodności. Obok renomowanych marek premium znajdziemy produkty oznaczane logotypami należącymi do dystrybutorów, czyli tzw. marki prywatne. To naturalna równowaga, która umożliwia obsługę różnych grup klientów i zapewnia konkurencyjność całego rynku. Ale co by było, gdyby jeden z tych światów zniknął? Jak wyglądałby aftermarket, gdyby istniały tylko marki premium albo tylko marki prywatne?

Czas na krótkie ćwiczenie wyobraźni w konwencji aftermarket fiction.

Scenariusz 1: świat tylko z markami premium

Na pierwszy rzut oka brzmi to jak raj dla producentów: tylko uznane logotypy, wysokie ceny, brak taniej konkurencji. Ale w rzeczywistości taki świat mógłby szybko okazać się problematyczny.

  • Rezygnacja z napraw i wzrost szarej strefy

Nie każdego kierowcę stać na wysokiej klasy zamienniki. W świecie, gdzie dostępne są wyłącznie marki premium, część właścicieli starszych samochodów rezygnowałaby z napraw, odkładała je w czasie lub uciekała w stronę części używanych – często niewiadomego pochodzenia. W efekcie wzrastałoby ryzyko dla bezpieczeństwa, a także rozwijałaby się szara strefa.

  • Wojny cenowe bez końca

Dystrybutorzy, nie mając w ofercie marek własnych, byliby zmuszeni konkurować wyłącznie na cenach produktów premium. Agresywne rabaty i promocje to codzienność już dziś, ale w takim układzie nikt nie byłby zadowolony z marż – ani producent, ani hurtownia, ani warsztat.

  • Pokusa cięcia kosztów

Brak konkurencji ze strony marek środka, a też prywatnych mógłby również spowodować rozluźnienie standardów jakościowych. W świecie, w którym nie ma części z niskich półek cenowych, jeszcze bardziej zaostrza się rywalizacja pomiędzy producentami premium. Prędzej czy później któryś z nich wpadłby na pomysł obniżenia ceny produktu (po przycięciu kosztów produkcji, jakości czy trwałości części). Jeśli inni poszliby za jego przykładem, nastąpiłaby stopniowa degradacja segmentu premium.

Scenariusz 2: świat tylko z markami prywatnymi

Taki świat – zdominowany przez marki dystrybutorów – może wydawać się atrakcyjny pod względem dostępności i cen części. Ale długofalowo również on przynosi szereg zagrożeń.

  • Ucieczka właścicieli stosunkowo nowych aut do ASO

Brak renomowanych marek na aftermarkecie to problem dla właścicieli nowszych pojazdów, którzy szukają jakości, przewidywalności i pewności. W obawie przed utratą trwałości naprawy, pozostaliby przy serwisach ASO, mających dostęp do części pierwszomontażowych (OES). W efekcie niezależne warsztaty mogłyby tracić klientów zamożniejszych.

  • Spadek wartości rynku

Rynek motoryzacyjny to nie tylko liczba sprzedanych części, ale i wartość obrotu. Jeśli cały popyt (np. 20 mln sztuk filtrów powietrza rocznie) zaspokoimy tańszymi produktami, to wartość rynku będzie niższa, mimo identycznego wolumenu. Mniej wartości to mniejsze inwestycje, mniejsza siła reklamowa, uboższe programy lojalnościowe, mniej szkoleń – efekt domina.

  • Zatrzymanie rozwoju producentów

Bez aftermarketowej obecności marek premium, producenci części z najwyższej półki ograniczyliby się do rynku OE i OES – dostarczając komponenty wyłącznie do produkcji nowych pojazdów i serwisów autoryzowanych. Rynek wtórny zostałby zdominowany przez mniejszych producentów działających wyłącznie jako podwykonawcy dla marek prywatnych – bez aspiracji do budowania własnej marki i jakości. W dłuższej perspektywie wygasłby duch innowacyjności, a branża przestałaby się rozwijać technologicznie.

Rynek części potrzebuje równowagi

W naszym aftermarketowym science-fiction celowo przedstawiliśmy zestawienie dwóch odległych od siebie segmentów rynku. W rzeczywistości obraz rynku jest oczywiście bardziej złożony, funkcjonuje na nim cały szereg producentów, których nie można przyporządkować do żadnej z wymienionych grup. Mamy masę producentów aspirujących do klasy premium, obecnie zajmujących środkowe półki w sklepach, mamy także marki budżetowe, funkcjonujące na rynku niezależnie, ale też nie można zapomnieć o częściach fabrycznie regenerowanych. Każda z tych firm ma swoje miejsce na rynku.

– Aftermarket, jaki znamy dzisiaj, to system naczyń połączonych. Marki premium budują zaufanie, szkolą, promują jakość i nadają ton rynkowi. Ale marki prywatne także są potrzebne – wypełniają luki cenowe, trafiają do klientów o ograniczonym budżecie i pozwalają warsztatom elastycznie dobierać ofertę. Cała gama marek „środka” zaspokaja potrzeby klientów szukających jakości w korzystnej cenie. Współistnienie różnych asortymentów i podejść biznesowych zapewnia równowagę rynkową, w której każdy uczestnik – producent, dystrybutor, warsztat i kierowca – może znaleźć coś dla siebie – mówi Alfred Franke, prezes Grupy MotoFocus.

Zobacz listę prywatnych marek części, oferowanych przez dystrybutorów w Polsce

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!