Wbrew unijnemu prawu, środowisku i kierowcom

11 lipca 2011, 13:11

W czasie prezydencji naszego kraju w Radzie UE w Polsce mogą wejść w życie przepisy sprzeczne z prawodawstwem unijnym, które dodatkowo cofnęłyby polską motoryzację do lat 90. ubiegłego wieku. To konsekwencje przyjęcia projektu Ustawy o dopuszczeniu pojazdów do ruchu drogowego w jego obecnym kształcie.

„Szczególnie szkodliwe, także z punktu widzenia wiarygodności naszego kraju w Unii Europejskiej, są zapisy nakładające obowiązek homologowania wszystkich części, czy też zapisy podważające Rozporządzenie 461/2010 (tzw. GVO) wraz z wytycznymi, jak również Rozporządzenie Euro 5 (715/2007) a nawet polską Klauzulę Napraw. Jeśli zostaną one wprowadzone, dojdzie do deharmonizacji unijnego prawa” – przestrzegał Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, w czasie dzisiejszej konferencji prasowej poświęconej projektowi Ustawy o dopuszczeniu pojazdów do ruchu drogowego.

Wprowadzenie tych zapisów będzie miało także negatywne konsekwencje dla gospodarki, producentów i dystrybutorów części oraz kierowców. Polskę można nazwać zagłębiem Europy w zakresie produkcji części motoryzacyjnych. Na naszym rynku działa 900 firm zajmujących się produkcją części, a łączne ich przychody to ponad 37 mld zł. W 2010 wartość eksportu części i akcesoriów wyniosła 23 mld zł, co stanowi 33,4% eksportu całego sektora motoryzacyjnego. Niestety zapisy artykułów 12 i 14 projektu Ustawy o dopuszczeniu pojazdów do ruchu zmuszają producentów do homologowania wszystkich typów części samochodowych i to bez względu na to, czy mają wpływ na bezpieczeństwo i ochronę środowiska, czy też nie. „Spowoduje to znaczący wzrost kosztów działalności firm i doprowadzi do tego, że części motoryzacyjne wytwarzane w Polsce będą nieatrakcyjne cenowo w stosunku do części produkowanych w innych krajach. W konsekwencji tego zmniejszą się produkcja i wartość eksportu, co odczuje budżet państwa oraz stracą kierowcy, którzy będą musieli więcej zapłacić za części” – wyjaśnia Alfred Franke.

Projekt ustawy porusza także kwestię sposobu informowania o zagrożeniach związanych z produktem, w nierównej sytuacji stawiając producentów części i samochodów. Podczas gdy ten drugi miałby obowiązek poinformować Transportowy Dozór Techniczny uzgadniając jakiś bliżej nieokreślony plan, to producent części musiałby podać informację do publicznej wiadomości. 


Pojawia się pytanie, w jaki sposób bez mediów producent samochodu dotrze z informacją do każdego właściciela samochodu, na co zwraca uwagę Federacja Konsumentów. Organizacja ta zwraca także uwagę na wpływ rozpatrywanej regulacji na zmotoryzowanych konsumentów, głównie w kontekście wzrostu cen części spowodowanych zapisami dotyczącymi homologacji.

Obecnie jednym z priorytetów europejskiej polityki jest ochrona środowiska, czego przykładem są np. starania o redukcję emisji CO2.  Części motoryzacyjne zamontowane w pojazdach niejednokrotnie wykonane są z materiałów deficytowych, pochodzących ze źródeł nieodnawialnych. Dlatego coraz większego znaczenia nabiera fabryczna regeneracja części, która dynamicznie rozwija się w Europie i na całym świecie. Do najczęściej regenerowanych podzespołów montowanych w samochodach należą rozruszniki, alternatory, półosie napędowe, sprzęgła, przekładnie kierownicze czy zaciski hamulcowe. Należy podkreślić, że części fabrycznie regenerowane są równie sprawne i bezpieczne jak nowe, o czym mówią zarówno producenci samochodów, jak i cały niezależny rynek. Tymczasem projekt Ustawy o dopuszczeniu pojazdów do ruchu znacznie utrudni odzyskiwanie i ponowne użycie części do fabrycznej regeneracji, co jest ze szkodą zarówno dla środowiska, jak i kierowców.


Projekt zawiera zapisy dyskryminujące operatorów niezależnego rynku motoryzacyjnego. Skala stawianych im wymagań znacznie przekracza unijne prawo oraz doprowadzi do wzrostu cen części i tym samym stale rosnących kosztów utrzymania pojazdów. Przyjęcie ustawy w proponowanej formie utrudni wewnątrzwspólnotową wymianę towarów. Poza tym projekt zawiera wiele niejednoznacznych zapisów oraz brak ważnych definicji użytych określeń. Stworzy to możliwość różnej interpretacji projektu tej regulacji prawnej, jak również pozwoli w nieskończoność rozszerzać obszary jej działania.

Prawodawca powinien dążyć do zminimalizowania wszelkich wątpliwości stwarzających pole do sporów i nadużyć. W związku z tym projekt wymaga ponownego skierowania do Ministerstwa Infrastruktury celem wprowadzenia niezbędnych zmian.

 

Opublikowane przez: Redakcja

Dowiedz się więcej

Warszawa stolicą europejskiej motoryzacji
Warszawa stolicą europejskiej motoryzacji

W dniu 29 września 2011 odbędzie się w Warszawie Kongres FIGIEFA/SDCM. Jest to wydarzenie bez precedensu dla polskiej branży motoryzacyjnej, które swoim charakterem doskonale wpisuje się w trwającą polską prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. FIGIEFA będąca reprezentacją europejskiego niezależnego rynku motoryzacyjnego, po raz pierwszy zdecydowała o organizacji swojego Kongresu nie tylko w Polsce, ale także […]

Nowe opakowanie niezgodnego z UE projektu ustawy
Nowe opakowanie niezgodnego z UE projektu ustawy

Przed tygodniem Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych informowało o zagrożeniach płynących z projektu Ustawy o dopuszczeniu pojazdów do ruchu drogowego. W ciągu zaledwie kilku dni otrzymaliśmy informację, że Ministerstwo Infrastruktury zaniechało jej wprowadzenia. Ale tu niespodzianka – zaniechało pod dotychczasową nazwą. Wiele szkodliwych zapisów zawartych w projekcie wraca jak bumerang w nowelizacji ustawy Prawo […]

W przeddzień prezydencji o branży motoryzacyjnej
W przeddzień prezydencji o branży motoryzacyjnej

Tuż przed rozpoczęciem prezydencji Polski w Radzie Unii Europejskiej przedstawiciele niezależnych firm zrzeszonych w Stowarzyszeniu Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, spotkali się w Brukseli z eurodeputowanym z naszego kraju, by porozmawiać o tym, czy polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej może mieć pozytywne skutki dla branży motoryzacyjnej. Tematem przewodnim spotkania, którego gospodarzami byli posłowie do Parlamentu […]

Kongres FIGIEFA/SDCM w Warszawie
Kongres FIGIEFA/SDCM w Warszawie

Już 29 września 2011 r. Warszawa stanie się motoryzacyjną stolicą Europy: w stołecznym Hotelu InterContinetal odbędzie się wyjątkowe wydarzenie dla niezależnej branży motoryzacyjnej – Kongres FIGIEFA/SDCM. Spotkają się tam przedstawiciele producentów i dystrybutorów części motoryzacyjnych z Polski i zagranicy, reprezentanci europejskich organizacji i stowarzyszeń branżowych, politycy i decydenci, by w tak szerokim gronie rozmawiać o […]

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Anonim, 14 lipca 2011, 5:34 0 0

może chłopcy z ministerstwa wzięli kasę od potentatów i chcą wyeliminować konkurencję - nie widzę innego logicznego wytłumaczenia działania na szkodę własnego kraju

Odpowiedz

Anonim, 14 lipca 2011, 8:27 0 0

Wszystko jasne jak słońce na karku, tylko co z wielkim napływem, potężnym zalewem made in china?, w takim tempie to będziemy środkowo wschodnim centrum, centralnym w europie złomowiskiem?, to będzie świat z lat 90, świat motoryzacji w Polsce, to środek miedzy wschodem a zachodem. W sumie to może tak ma być, może taka kolej rzeczy, gdyż kiedyś to my mln ton sprowadzaliśmy a dziś może?, będzie przez wschód wyprowadzany ten złom?. Dziś jadąc przez Polskę, można odnieść wrażenie, że lata 90 jeszcze są, ale czy to są części używane sprowadzone za granicy?, nie!, więc jak mamy zamiar się tego pozbyć?, wy eksportować to na wschód, ze wschodu(dalekiego) importujemy, to na bliski wchód wy eksportować to co zalega, ZEZWOLIĆ NA "UTYLIZACJE" ODPISY OD PODATKU ITP, aby to było bardzo tanie i opłacało się "przyjaciołom" przyjechać i zabrać!. Myślę, że każda firma ma coś czego by już się pozbyła, ale za wszystko trzeba płacić, a to ciąży!, firmy na dorobku, nie skore są do wydawania ale koszty utrzymuje, więc można byłoby coś z tym fantem zrobić. ZŁOMOWANIE, ZA ODLICZANIE?

Odpowiedz

Anonim, 14 lipca 2011, 9:09 0 0

Oni sami takich ustaw nie piszą bo są za ciency a firma pisząca na zlecenie "skonsultowała" zapisy z tymi, którym się opłaci..
Chcą doprowadzić do modelu francuskiego, gdzie rynek napraw niezależnych jest mocno ograniczony a przez to naprawy i części drogie.

Odpowiedz

Anonim, 14 lipca 2011, 13:00 0 0

nie martwcie się

Odpowiedz

Anonim, 14 lipca 2011, 15:58 0 0

I bardzo dobrze, bo nas zalewa fala tanich smieciowych czesci, typu kager, 4max max-gear, przybywają 20 tys km by popsuc sie w miesiąc.A chiny mają nadwyzki budzetowe

Odpowiedz

Anonim, 16 lipca 2011, 8:40 0 0

każdy jest wolnym człowiekiem i ma prawo decydować, czy kupować tanie części (niektóre może i śmieciowe), czy drogie.Rządowi nic do tego. Teoretycznie mamy liberalne rządy z ustawodawstwem made in PRL

Odpowiedz