Zadłużenie branży motoryzacyjnej w Polsce nadal rośnie

16 listopada 2021, 8:51

Jak wynika z danych przedstawionych przez Krajowy Rejestr Długów, zadłużenie firm działających w branży motoryzacyjnej stale rośnie od początku pandemii. Wśród zadłużonych firm są zarówno producenci pojazdów, części i akcesoriów motoryzacyjnych, dystrybutorzy, jak również warsztaty naprawcze.

W bazie danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej jest ponad 12,5 tys. przedsiębiorstw motoryzacyjnych zadłużonych na 446,5 mln zł. Od początku pandemii ich zadłużenie wzrosło o 18% i nic nie wskazuje na to, by w nadchodzących miesiącach miało wyhamować.

Motoryzacja, podobnie jak inne gałęzie gospodarki, nie ustrzegła się problemów wywołanych przez epidemię koronawirusa. Od marca ubiegłego roku zadłużenie przedsiębiorstw z tego sektora wzrosło o 70,1 mln zł, a liczba dłużników zwiększyła się o 101 firm. Z danych KRDBIG wynika, że rozpędzony kryzys uderza we wszystkich przedstawicieli branży – nie tylko w borykających się z potężnymi niedoborami producentów i sprzedawców pojazdów, ale także w warsztaty, producentów i dystrybutorów części. Ich długi przekraczają już 446 mln zł, a wszystko wskazuje na to, że taka sytuacja branży moto utrzyma się jeszcze przez co najmniej kilka miesięcy.

Z czego wynikają problemy branży motoryzacyjnej?

Brak komponentów, zakłócenia w łańcuchach dostaw, niedostępność, a przy tym również wysokie ceny surowców i stali okazały się dużym wyzwaniem dla branży. Większość producentów pojazdów i komponentów, zwłaszcza w ostatnim czasie, musiała częściowo lub całkowicie ograniczyć produkcję. Spadki w sprzedaży, zwłaszcza na początku pandemii, notował też sektor handlu i usług motoryzacyjnych. Wyniki współtworzonego przez nasz portal barometru branży motoryzacyjnej wskazują, że większość firm wyszła już na prostą po trudnym okresie, jednak wciąż pojawiają się nowe problemy. W magazynach wielu hurtowni brakuje części i podzespołów do naprawy samochodów.

Kto ma największe długi w branży motoryzacyjnej?

– Do tej pory producenci pojazdów, przyczep, motocykli oraz części byli względnie najsilniejszą grupą podmiotów w branży motoryzacyjnej. Ich zadłużenie stanowi zaledwie 5 proc. łącznego zadłużenia w tym sektorze. Inaczej w przypadku sprzedawców i serwisantów, których zadłużenie wynosi 95 proc. Dłuższe przestoje w produkcji mogą mieć jednak katastrofalne skutki zarówno dla samych wytwórców, jak i dla pozostałych podmiotów działających w branży motoryzacyjnej. Jeśli ich problemy z płynnością finansową pogłębią się, to prędzej czy później ta sytuacja znajdzie swoje odzwierciedlenie również w naszej bazie danych. – powiedział Adam Łącki prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów BIG SA.

Zdecydowana większość, czyli 60 proc. zobowiązań motoryzacyjnych, to długi dystrybutorów części oraz pojazdów (265,1 mln zł), a 35 proc. całego zadłużenia należy do warsztatów (155,8 mln zł). Jako że te dwie gałęzie motoryzacji są w dużym stopniu uzależnione od producentów, może to w najbliższym czasie nadal rzutować negatywnie na ich sytuację finansową. Zapowiadały to już wyniki badania „Przemysł, handel i usługi w motoryzacji” przeprowadzonego w lipcu 2021 r. przez MotoFocus.pl na zlecenie SDCM i Santander Bank Polska. Wówczas 96,5% dystrybutorów części motoryzacyjnych biorących udział w badaniu wskazało, że w pandemii występują problemy (lub istotne problemy) w dostawach lub dostępności części u producentów.

Najwięcej zadłużonych warsztatów, producentów i dystrybutorów znajduje się w województwach: mazowieckim (92,9 mln zł), śląskim (69,1 mln zł) oraz wielkopolskim (49,4 mln zł). Na drugim biegunie, czyli z najmniejszym zadłużeniem, są firmy z woj. opolskiego, podlaskiego i lubuskiego. W tych regionach łączne długi przedsiębiorstw motoryzacyjnych nie przekraczają 10 mln zł.

Średnie zadłużenie jednej firmy motoryzacyjnej wynosi 35 510 zł, ale rekordzista – jedna z hurtownii motoryzacyjnych ze Śląska, zalega swoim wierzycielom na blisko 4,8 mln zł.
Najwięcej, bo 212 mln zł, stanowią zaległości wobec instytucji finansowych i ubezpieczeniowych, 133,7 mln zł mają do odzyskania fundusze sekurytyzacyjne i firmy windykacyjne, a 35,4 mln zł pragną odzyskać wierzyciele z branży handlowej.

W najtrudniejszej sytuacji są przedstawiciele najmniejszych firm, którzy stanowią 95% wszystkich dłużników motoryzacyjnych. Ponad 10 tys. jednoosobowych działalności gospodarczych ma na koncie w sumie 328,6 mln zł zaległych zobowiązań finansowych. To właśnie w takich przedsiębiorstwach bardzo często lawinę problemów finansowych wywołuje już jedna niezapłacona faktura. Z danych firmy faktoringowej NFG wynika, że w 2021 r. mikroprzedsiębiorstwa motoryzacyjne dość chętnie sięgały po faktoring, mając świadomość, że w ten sposób ochronią swą działalność.

Warto zaznaczyć, że branża motoryzacyjna ma również swoich dłużników.

– Według naszych danych, kontrahenci są jej winni 61,3 mln zł. W tym najwięcej, bo 22,5 mln zł zalegają firmy handlowe, 16,5 mln zł transportowe, a 5 mln zł przemysłowe. – powiedział Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

PH WWA., 17 listopada 2021, 8:51 3 0

Z punktu widzenia handlowca robi się naprawdę ciężko. Strach z nowymi podmiotami podpisywać jakiekolwiek umowy o współpracę - dziś warsztat jest, jutro nie ma a części i wyposażenie poszły w p.... . Do tego nowe firmy to w większości ukraińskie lub gruzińskie firemki spółki.

Odpowiedz

Mario, 19 listopada 2021, 6:08 4 0

Jeżeli dzisiaj na warsztacie samochodowym powstają zaległości płatnicze na linii warsztat klient,warsztat hurtownia, to właściciel powinien iść na jakieś szkolenie z prowadzenia warsztatu bo gdzieś popełnił błąd. Mam 2 stanowiska i U mnie na miejsce czeka się 2-3 tygodnie A miejscowość ma tylko 20 tyś mieszkańców. I powiem wam szczerze że coraz częściej wybieram sobie robotę . Jak slysze klienta który zaczyna za bardzo marudzić o cenę to grzecznie dziękuję i proponuje aby poszukal tanszego rozwiazania a ja wracam do swoich zajęć. Jezeli chodzi o firmy , to tylko sprawdzone i takie które nie spozniaja się z platnością A najdłuższy termin to 7 dni . Zacznijmy sie szanowac

Odpowiedz