Naprawa i serwis hydropneumatyki. Czy to koniec?

29 kwietnia 2021, 10:07

Zawieszenie hydropneumatyczne, pomnik i wizytówka francuskiego Citroena odeszła do lamusa już kilka lat temu. Ostatni samochód z takim układem wyjechał z fabryki PSA zlokalizowanej w Rennes w 2017 roku. Zakończenie produkcji tego modelu to również koniec ery zawieszenia hydropneumatycznego. Już w 2015 roku podjęto decyzję o zaprzestaniu rozwoju tej technologii, a dwa lata później, równolegle z ostatnim C5 zjeżdżającym z taśmy pożegnaliśmy się z nią na dobre.

Rynek samochodów używanych nadal jednak jest bardzo obfity w konstrukcje Citroena wyposażone w zawieszenie hydropneumatyczne. W tej chwili na znanym w Polsce portalu z ogłoszeniami o sprzedaży aut mamy do dyspozycji prawie 1200 egzemplarzy modelu C5, posiadającego takie rozwiązanie. Przyszli i obecni właściciele tych aut muszą więc jakoś je serwisować, aby móc nimi jeździć w bezpieczny sposób. Czy w 2021 roku jest to możliwe? Jak wygląda rynek części zamiennych? Czy hydropneumatyka niebawem zniknie zupełnie, nawet z rynku wtórnego?

Barwna historia pionierskiego rozwiązania, którego przestaliśmy chcieć

Pierwsze zawieszenie hydropneumatyczne opracował inżynier Paul Mages. Jako początkujący pracownik Citroena, Paul nie mógł pogodzić się z ówczesnym przekonaniem, że nie da się jednocześnie zrobić komfortowego zawieszenia, które będzie miało dobre właściwości jezdne. Inaczej mówiąc, w ówczesnych realiach, im bardziej komfortowy układ wytłumiana nierówności oferował nam producent, tym gorzej prowadziło się dane auto. Chęć zwalczenia tego trendu pozwoliła opracować hydropneumatykę. Idea polegała na tym, aby zawieszenie przy niskich prędkościach oferowało jak najwięcej komfortu, a w miarę przyspieszania utwardzało się, pomagając zachować większą kontrolę nad pojazdem. Pierwsze układy hydropneumatyczne pojawiły się już w latach 50, w Citroenach Tracition Avant, samochodach kojarzonych niechlubnie w Polsce ze względu na wykorzystanie ich w UB. W tym modelu jednak płyn LHM wspomagał pracę tylko tylnego zawieszenia. Układ całkowicie obsługiwany przez połączony system sfer, rurek, oleju i gazów zadebiutował dopiero w słynnym modelu DS. Intensywny rozwój tej technologii zaczął wygasać w okolicach lat 2010 – 2015.

Schemat zawieszenia Citroena DS, grafika: Pinterest

Początkowo względnie proste układy, znane z popularnego modelu BX, trzeba było coraz bardziej modernizować, by dogonić konkurencję, która oferowała podobny rodzaj komfortu przy zastosowaniu „standardowych” rozwiązań, opartych o „zwykłe” resorowanie. To spowodowało, że hydropneumatyka zaczęła być coraz bardziej skomplikowana w produkcji, co zwiększało koszty wytworzenia takiego auta. Klientów z kolei odstraszał potencjalnie drogi serwis. Stopniowo, zachwyty nad „hydro” malały, do tego stopnia, że w 2015 roku koncern PSA postanowił z niego zupełnie zrezygnować, wskazując na małe zainteresowanie klienteli oraz właśnie wysokie koszty wytwarzania.

Citroen BX, fot. Wikipedia

Śmierć tego układu spowodowana jest też innym czynnikiem zewnętrznym. Jakość dzisiejszych dróg w porównaniu do nawierzchni z lat 60-ych, 80-ych czy nawet 90-ych jest zdecydowanie lepsza. Nie musimy pokonywać tylu dziurawych odcinków co kiedyś. Hydropneumatyka sprawdzała się jednak właśnie w takich warunkach. Mało komfortowe drogi dla zwykłego zawieszenia, pełne wyboi i nierówności nie robiły wrażenia na układach hydropneumatycznych i pozwalały zachować wysoki komfort podróży niezależnie od warunków na drodze.

Niespodziewany powrót?

W 2017 ogłoszono, że hydropneumatyka powraca. Jednak w nowych modelach koncernu nie znajdziemy sfer, akumulatorów ciśnienia czy pomp płynu LHM. Nowa technologia nazywa się PHC. Skrót ten możemy przetłumaczyć jako „progresywna amortyzacja hydrauliczna”. Citroen zastosował „normalny” amortyzator, który został wypełniony specjalnym płynem, umożliwiającym regulację twardości zawieszenia oraz lepsze tłumienie nierówności.

Citroen znany jest z niewspierania rynku wtórnego

Części z logo francuskiego producenta zaczyna brakować już kilka miesięcy po zakończeniu produkcji danego modelu. Wynika to z faktu, że Citroen nie lubi wytwarzać komponentów dłużej niż jest to konieczne. Z tego powodu cierpi rynek wtórny, zdany wyłącznie na zewnętrznych podwykonawców, którzy mogą mieć chęć wypełnić niszę. Z obserwacji realiów dnia dzisiejszego możemy wysnuć wniosek, że największy problem z dostępem do części mają właściciele Citroenów z przełomu lat 90. i 00.

Konstrukcje wyprodukowane wcześniej to już samochody klasyczne. Zapotrzebowanie na komponenty do nich jest utrzymywane na bardzo niskim, jednak stałym poziomie. Te pojazdy nie są również bardzo skomplikowane, więc ich naprawa pod względem nakładu pracy nie będzie bardzo trudna. W internetowych sklepach znajdziemy więc części firm IFHS, Febi, czy Monroe, znanych z przygotowania elementów potrzebnych do sprawnego funkcjonowania hydropneumatyki w starszych Citroenach.

Wracając do modeli z lat 90. i 00. sytuacja nie wygląda już tak dobrze. Pojazdy te na rynku wtórnym osiągają bardzo niskie kwoty, zazwyczaj poniżej miesięcznego średniego polskiego wynagrodzenia. Stopień skomplikowania układów zawieszenia w tych autach znacznie wzrósł w porównaniu do pojazdów z poprzedniej dekady. Mamy tutaj do czynienia z pierwszymi układami Hydroactive, aktywnie zmieniających ustawienia twardości samochodu w zależności od nawierzchni, stylu prowadzenia lub obciążenia. Oprócz tego, niektóre modele przechodziły liftingi w trakcie produkcji, co często oznaczało zmianę rozmiaru, kształtu czy mechaniki części odpowiedzialnych za układ hydropneumatyczny. Przez to komponentów tych jest jeszcze mniej, a ich odpowiedni dobór wymaga zaawansowanej wiedzy  i rozeznania w temacie.

Zawieszenie Citroena C5, fot. citroenblog.ru

Pojazdy kilku lub kilkunastoletnie, takie jak C5 pierwszej i drugiej generacji obecnie są najlepszym wyborem dla każdego, kto chciałby zaznać wygód zawieszenia hydropneumatycznego. Części do tych samochodów są dostępne w hurtowniach, nie brakuje też mechaników chcących podejmować się naprawy. Ta sytuacja może jednak ulec zmianie. W miarę ubywania tych pojazdów z rynku wtórnego zacznie tworzyć się kolejna nisza, podobnie jak w wypadku starszych modeli z przełomu lat 90. i 00.

Czy opłaca się otworzyć serwis naprawiający zawieszenia hydropneumatyczne?

Niektórzy mogą dojść do wniosku, że skoro istnieje taka nisza, to należy ją wypełnić. Jest wiele miejsc w Polsce, gdzie właściciele Citroenów nie mają gdzie naprawiać swoich pojazdów. Należy jednak pamiętać, że ta marka nigdy nie była w czołówce najpopularniejszych w naszym kraju, a w szczególności pod względem modeli z zawieszeniem hydropneumatycznym. Dzisiejsze czasy stoją pod znakiem dywersyfikacji – wiele warsztatów oferuje kompleksowe usługi w szerokim zakresie. Jeżeli więc zajmujemy się naprawami samochodów z koncernu PSA warto zgłębić temat „hydro”. Wykwalifikowani specjaliści potrafiący zregenerować te układy oraz przywrócić je do sprawności są dziś bardzo cenieni. Pod tym faktem podpisuje się autor tego tekstu, użytkujący dwa „hydrowozy” z lat 80. i 90.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!