I duże i małe

19 kwietnia 2012, 13:48

Jeden z naszych Czytelników przysłał do redakcji maila, w którym zganił nas za to, że rzekomo naśmiewamy się z właścicieli małych warsztatów niezależnych. „A przecież taki pan Zenio, czy Gienio nieraz ratuje klientowi skórę, składając coś z trzech części ze złomu, dzięki czemu da się stary pojazd naprawić z niewielkie pieniądze” – napisał.

Najprawdopodobniej Czytelnik opacznie zrozumiał nasze intencje podczas lektury tekstu pt. „Pana Janusza walka z nowoczesnością”, w którym opisaliśmy perypetie (najprawdziwsze!) pewnego zacnego i rzetelnego mechanika, którego jedyną winą było to, że zabrał się do diagnozowania usterki w nowoczesnym samochodzie bez odpowiedniego sprzętu, co zresztą przypłacił poważnymi kłopotami.

Świat Motoryzacji 3/2012 - okładkaOtóż spieszymy zapewnić, że nigdy nie natrząsaliśmy się z mechaników i nic nie mamy przeciw małym, jednoosobowym warsztatom. Sami zresztą czasem z ich usług korzystamy. Bohatera naszego tekstu, czyli wspomnianego pana Janusza, opisaliśmy przecież z sympatią. Rację ma też Czytelnik, że małe warsztaty, prowadzone przez doświadczonych fachmanów potrafią zaoferować wysoką jakość usług w niewygórowanej cenie.

Naszą intencją było wskazanie, że nawet najmniejsze warsztaty muszą dostosować się do zmian, jakie błyskawicznie zachodzą w technice motoryzacyjnej. To zaś oznacza konieczne inwestycje w sprzęt i ciągłe pogłębianie wiedzy.

Małe niezależne firmy również mogą się rozwijać, o ile rzecz jasna ich właściciele naprawdę tego chcą. Niedaleko mojego domu działa serwis, który na moich oczach przeszedł prawdziwą metamorfozę. Do niedawna pracujący tam mechanicy zmuszeni byli naprawiać samochody w iście spartańskich warunkach, stojąc w kanale po kostki w wodzie, zimą poubierani jak obrońcy Stalingradu. Jednak koło starego zmurszałego garażu mozolnie powstawał warsztat z prawdziwego zdarzenia. Niedawno właściciel pokazywał mi z dumą nowoczesne stanowiska z podnośnikami i przyzwoitej klasy sprzęt diagnostyczny. – Dziesięć lat ciężkiej pracy i wyrzeczeń. Ale było warto. Teraz możemy znacznie poszerzyć ofertę – powiedział. 

Opublikowane przez: Redakcja
Autor: Grzegorz Kacalski
Artykuł ukazał się w numerze 2/2012 miesięcznika „Świat Motoryzacji”

Dowiedz się więcej

Kuwejtu nie będzie
Kuwejtu nie będzie

Rosnące ceny paliw sieją prawdziwy popłoch wśród kierowców. W tej sytuacji przypomniałem sobie o „przełomowym” odkryciu pewnego profesora z Lublina, który w 2009 roku ogłosił, że wie jak produkować benzynę z dwutlenku węgla, w cenie 40 groszy za litr. Gazety rozdmuchały tę informację na cztery fajerki, snując już wizje nadwiślańskiego Kuwejtu. Media podały też, że […]

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Anonim, 19 kwietnia 2012, 19:38 0 0

... w sumie prawda ale przeważnie do takich jedno-osobowych warsztatów przejeżdżają auta starej generacji,więc mechanicy mają więcej czasu na poznanie tej technologii co idzie z niższymi kosztami

Odpowiedz