Przestań truć – obalamy mity o filtrach kabinowych i o smogu

27 marca 2019, 23:16

W dni, w które stężenie pyłów w powietrzu znacznie przekracza dopuszczalne normy, władze miast i samorządy zachęcają, aby dodatkowo nie zatruwać powietrza samochodem i korzystać z darmowej komunikacji miejskiej. A co z truciem w pozostałe dni i wewnątrz pojazdu? Nad tym niewielu się zastanawia…

Zgodnie z zaleceniami, aby chronić się przed smogiem nie otwieramy okien, jedziemy do pracy autobusem, zakładamy maseczkę przeciwsmogową… a następnego dnia zamykamy się w samochodzie i jeśli nie mamy czystego, sprawnego i odpowiedniego filtra kabinowego to wdychamy wszystko to, co unosi się nad powierzchnią jezdni i w czasie jazdy jest zasysane do kabiny przez układ wentylacyjny – czyli wszystko co najgorsze, w tym smog. Jako mechanik, właściciel sklepu z częściami samochodowymi lub sprzedawca na pewno spotykasz się z sytuacjami, kiedy musisz przekonać klienta, dlaczego warto zainwestować w odpowiedni filtr kabinowy. W tym artykule podpowiemy jak odeprzeć argumenty i zwalczyć krążące mity, ale zacznijmy od tego, czym jest ten przerażający, straszący nas z okładek gazet i ekranów telewizyjnych smog.

Mit 1: Smog występuje tylko zimą i jest widoczny dla oczu.

Otóż nie zawsze – istnieją bowiem dwa rodzaje smogu. Pierwszy to smog kwaśny, zwany też londyńskim lub mgłą przemysłową. Powstaje on często w wilgotnych warunkach, w sezonie grzewczym, gdy pogoda jest bezwietrzna, a powietrze zanieczyszczają pyły przemysłowe i może być widoczny gołym okiem w postaci szarawej mgły.

Drugi to smog fotochemiczny, inaczej smog typu Los Angeles, który pojawia się głównie latem, w czasie silnego nasłonecznienia i często nie jest widoczny dla oka. Ten typ smogu powstaje m.in. ze spalin samochodowych zawierających tlenek węgla, tlenki azotu i węglowodory, które pod wpływem słońca przekształcają się w kolejne toksyny, a także ze ścieru asfaltu, zużywania się opon czy też podczas hamowania (pył z elementów ściernych). Największa koncentracja tych zanieczyszczeń jest na wysokości 0,9-1,5m, a wiec tam, skąd powietrze zasysane jest do kabiny pojazdu, lub do naszych płuc – gdy poruszamy się pieszo.

Jeśli nie śledzimy smogowej mapy Polski w Internecie lub w aplikacjach (a umówmy się – ilu z nas to sprawdza?) to nie wiemy czym codziennie oddychamy. Jednak jeśli mamy sprawny, wysokiej jakości filtr kabinowy to możemy odetchnąć z ulgą chociaż w czasie spędzanym w samochodzie, bo filtr kabinowy jako jedyny został stworzony właśnie dla nas – dla człowieka.

Mit 2: Filtr kabinowy można przedmuchać po lecie i będzie dobry na zimę.

To tak jakby mąż powiedział żonie, że wystarczy zdmuchnąć kurz z komody i będzie ona czysta ? A teraz wyobraź sobie, że podobnie jak odkurzacz, system wentylacji w samochodzie zasysa około 540 000 litrów powietrza na godzinę, a wraz z nim zanieczyszczenia, alergeny, spaliny i nieprzyjemne zapachy. To sprawia, że koncentracja zanieczyszczeń wpadających do kabiny kierowcy, a tym samym do naszego układu oddechowego, może być ponad pięciokrotnie wyższa niż przy drodze. Czy widzisz je gołym okiem? Nie. Czy skoro ich nie widać to oznacza, że samochód jest czysty i sterylny? Również nie… Czy nadal uważasz, że można „przedmuchać” filtr? No…mamy nadzieję, że nie…ale na wszelki wypadek wyjaśniamy dalej.

W okresie zimowym, kiedy wilgotność powietrza jest większa, a warunki atmosferyczne trudniejsze, filtr kabinowy pracuje ze zdwojoną mocą, ale po tym okresie filtry kabinowe również nie mają łatwego życia. Od końca stycznia do pierwszych dni października dodatkowo pracują one nad filtrowaniem pyłków roślin i innych alergenów, które są wtedy najbardziej aktywne. Każdy alergik wie, że pyłków i alergenów nie da się „przedmuchać” z żadnej powierzchni, z którą ma kontakt, także z filtra.

Dlatego Hengst zaleca wymianę filtra kabinowego dwa razy do roku, lub co 15 000 km. Brak takiej wymiany może mieć wpływ nie tylko na Twoje zdrowie, ale też „zdrowie” Twojego samochodu. Może to powodować wzrost różnicy ciśnienia powietrza, następnie nawet uszkodzenie wentylatora i obniżenie wydajności pracy systemu klimatyzacji. Tu dochodzi jeszcze jeden aspekt – bezpieczeństwo – zaparowane szyby, będące efektem słabej wymiany powietrza poprzez zapchany filtr na pewno nie ułatwiają nam podróżowania. Zamiast skupić się na drodze szukamy w aucie gąbki i co chwilę przecieramy szybę. Ponadto nagromadzone w filtrze bakterie i liczne drobnoustroje będą się rozmnażać tworząc kolonie, a sam filtr będzie ogniskiem wykluwania się zanieczyszczeń, które wdychamy siedząc wygodnie i prowadząc auto. Nikt nie potrzebuje takich „pasażerów na gapę”, a słowo kolonia też lepiej kojarzyć z wyjazdem dziecka na wakacje, niż z czymś wyhodowanym na tapicerce, kierownicy i siedzeniach własnego samochodu.

Mit 3: Filtry kabinowe chroniące przed smogiem przydają się tylko w miastach.

To, że potoczne nazwy typów smogu nawiązują do Londynu i Los Angeles, a w telewizji najczęściej mówi się o Krakowie, Warszawie i innych dużych miastach nie oznacza, że smog jest problemem wyłącznie miejskim. Powstawaniu smogu sprzyja m.in. geograficzne położenie terenu, dlatego nawet mała wioska czy miejscowość w zagłębionym terenie, lub otoczona górami, będzie miała częste problemy ze smogiem, ale np. mieszkańcy Trójmiasta, gdzie teren jest równy i wietrzny –  niekoniecznie.

Oddychanie zanieczyszczonym powietrzem może prowadzić do zmniejszenia koncentracji kierowcy, przemęczenia, wywołać reakcje alergiczne, a przez to wszystko zwiększyć ryzyko wypadku. Bez względu na to czy jeździsz po mieście, czy w trasie, warto zadbać o to, aby w kabinie samochodu oddychać czystym, wolnym od smogu, spalin, kurzu, pyłków i alergenów powietrzem. Jazda po mieście może być stresująca, jazda w trasie za to bywa męcząca – nie warto ich sobie dodatkowo utrudniać. Wysokiej jakości filtr kabinowy pomoże oczyścić powietrze, a przez to pośrednio zadbać o zachowanie koncentracji tak potrzebnej podczas jazdy, by chronić bezpieczeństwo Twoje i Twoich pasażerów.

Mit 4: Każdy filtr kabinowy chroni przed smogiem i alergenami.

Medium filtrujące wykorzystywane do produkcji filtrów kabinowych jest stale udoskonalane, co powoduje, że są one także coraz bardziej odporne na warunki atmosferyczne, w których są eksploatowane. Czym więc oddychamy i jaki rodzaj filtra pomoże nam oczyścić wdychane powietrze?

Pył zawieszony PM10 to cząstki o średnicy mniejszej niż 10 mikrometrów, czyli ok. 1/5 grubości ludzkiego włosa, absorbowane przez układ oddechowy – z nimi poradzą sobie filtry przeciwpyłkowe. Jednak nie wszystkie filtry przeciwpyłkowe chronią tak samo – kluczowe znaczenie ma tu rodzaj zastosowanego medium filtrującego oraz jakość wykonania wszystkich połączeń między materiałem filtrującym, a ramką filtra.  W filtrach przeciwpyłkowych marki Hengst przegroda wykonana jest z włókien syntetycznych, które nie deformują się pod wpływem wody, co wpływa na jakość filtracji w całym okresie międzyserwisowym i jest istotne w naszym dość wilgotnym klimacie. Filtry przeciwpyłkowe powstrzymują rozwój drobnoustrojów, chronią klimatyzację, filtrują drobniejsze pyłki, kurz, pleśń, zarodniki i zanieczyszczenia na poziomie 1 mikrona (do 99% cząsteczek PM10) oraz zapobiegają parowaniu szyb.

Pył zawieszony PM 2,5 to najdrobniejsze cząstki, które mogą przedostawać się do krwi, a stamtąd do innych organów – do 99% takich cząstek wychwytują filtry przeciwpyłkowe z dodatkiem węgla aktywnego. Zastanawiasz się dlaczego filtry kabinowe z węglem aktywnym pochodzące od różnych producentów różnią się między sobą wagą? Odpowiedź jest banalna: to ilość użytego węgla aktywnego. To jest również odpowiedź dlaczego jedne filtry są skuteczne, a inne nie. W filtrach Hengst zastosowano aż 300g/m2 węgla aktywnego, który skutecznie filtruje też niebezpieczne gazy (ozon, smog, benzol), spaliny i nieprzyjemne zapachy. Stosowany w filtrach Hengst węgiel dzięki specjalnej technologii pozyskania posiada niezwykłą strukturę wewnętrzną (1 gram= 1000 m.kw),  a jedna łyżeczka tego węgla aktywnego odpowiada powierzchni filtracyjnej boiska piłkarskiego. Filtr z węglem aktywnym to w dzisiejszych czasach absolutnie minimalny standard, który powinien znaleźć się w każdym samochodzie.

A co ze smogiem i alergenami? Tutaj potrzebne są filtry do zadań specjalnych takie, jak pięciowarstwowy filtr Blue.care od Hengst Filter. W porównaniu ze standardowym filtrem z węglem aktywnym Blue.care dodatkowo neutralizuje alergeny i bakterie oraz zatrzymuje smog. Poniższy schemat dokładnie opisuje działanie wszystkich pięciu warstw:

Na szczególną uwagę zasługuje tu piąta, bio-funkcyjna warstwa pokryta innowacyjną niebieską powłoką z formułą z cynku, która ma unikalne właściwości neutralizujące bakterie i hamujące ich rozmnażanie w układzie wentylacyjnym. Filtry Blue.care to ogromny krok naprzód w kierunku czystego powietrza w kabinie samochodu, co ma to ogromne znaczenie, ponieważ z roku na rok spędzamy coraz więcej czasu w samochodzie. Dzięki filtrom kabinowym Blue.care kierowca oraz pasażerowie otrzymują wolne od nieprzyjemnych zapachów i alergenów wnętrze samochodu oraz czyste, wolne od smogu i innych szkodliwych substancji powietrze.

Mit 5: Smog to marketingowa ściema, nie odczuwam żadnych skutków.

Wszyscy wiemy jak szkodliwe jest palenie papierosów. Z niektórych badań wynika, że w zależności od miejscowości, w której mieszkamy przyjmujemy dawkę szkodliwych substancji równą od 3 do 10 wypalonych papierosów dziennie. Nie ma co się oszukiwać – obojętnie od tego, czy mamy teraz 20, 30, 40 czy 50 lat prędzej czy później odczujemy skutki wdychania smogu tak samo jak odczulibyśmy skutki palenia papierosów.

W dni gdy stężenie smogu jest wyższe odnotowuje się częstsze hospitalizacje, ataki astmy, katar sienny, alergiczne zapalenie spojówek, kaszel, trudności z oddychaniem, zadyszkę, lub pogarszanie stanu zdrowia osób chorych na schodzenia układu oddechowego lub układu krążenia.

Smog jest szczególnie niebezpieczny dla osób starszych, gdyż najdrobniejsze cząsteczki PM 2,5 mogą przedostać się do krwi, skąd są rozprowadzane po całym organizmie zakłócając pracę innych organów w tym układu oddechowo-krążeniowego, którego sprawna praca w pewnym wieku ma kluczowe znaczenie nie tylko dla zdrowia, ale też życia. Kolejną szczególnie zagrożoną grupę stanowią dzieci, które mają słabiej rozwinięty układ immunologiczny i absorbują większą ilość trujących substancji na jednostkę masy ciała. Cząsteczki PM 2,5 mogą być również niebezpieczne dla kobiet w ciąży, gdyż mogą przenikać do organizmu płodu.

W wyżej wymienionych grupach społecznych na pewno znajduje się ktoś, kogo zdrowie chciałbyś chronić. Bez względu na to czy jest to Twoje dziecko, starszy rodzic czy Ty sam/sama odpowiedni filtr pozwoli zapewnić czyste, wolne od smogu, trujących substancji, czy alergenów powietrze przynajmniej na czas spędzany w kabinie samochodu.

Mit 6: Smog do samochodu przedostaje się tylko po otwarciu okien w czasie jazdy.

Paradoksem dzisiejszych czasów jest to, że z jednej strony samochody w mniejszym lub większym stopniu przyczyniają się do powstawania smogu… a z drugiej to właśnie w ich wnętrzu możemy zapewnić sobie czystsze powietrze. Zanieczyszczone smogiem powietrze wpada do samochodu przy każdorazowym otwarciu drzwi czy bagażnika, a ponieważ do wnętrza samochodu nie da się w magiczny sposób „teleportować”, to nie jesteśmy w stanie użytkować samochodu w sposób całkowicie wolny od smogu. Idąc do pracy bez odpowiedniej maski nie możemy się ochronić przed wdychaniem smogu i innych groźnych substancji. Jednak dzięki zastosowaniu odpowiedniego filtra możemy ograniczyć ich ilość w kabinie samochodu. Po włączeniu wentylacji filtr kabinowy powstrzyma przedostawanie się dodatkowych, szkodliwych, opisywanych powyżej substancji do wnętrza samochodu.

Biorąc pod uwagę potencjalne schorzenia i problemy zdrowotne, inwestycja w wysokiej jakości filtr kabinowy, jest tak naprawdę inwestycją w zdrowie – w końcu lepiej zapobiegać niż leczyć. Filtr kabinowy kosztuje mniej niż wizyta u prywatnego lekarza, a jego zakup i wymiana zajmą nam krócej niż oczekiwanie na wizytę umówioną w publicznym ośrodku zdrowia. Wnioski nasuwają się same.

Nie możesz wstrzymać oddechu na cały dzień, ale możesz znacząco ograniczyć ilość groźnych substancji w powietrzu, którym oddychasz w kabinie samochodu.

Wdychanie smogu jest często porównywane do palenia i chociaż to, co trafia do naszych płuc nie jest aż tak toksyczne jak dym papierosowy, to przecież nawet najbardziej uzależnieni nie palą 24h na dobę… a powietrzem oddychamy cały czas. Dzięki zastosowaniu wysokiej jakości filtrów kabinowych możesz poczuć różnicę w jakości powietrza oraz komforcie montażu i jazdy. Więc PRZESTAŃ TRUĆ, że nie warto, że za dużo kosztuje, że to jakieś brednie z mediów, tylko zadbaj o odpowiedni filtr i ciesz się czystszym powietrzem w kabinie Twojego samochodu.

Zapraszamy do zapoznania się z ofertą antysmogowych filtrów Blue.care, a także innych filtrów kabinowych dostępnych w katalogu Hengst lub u Dystrybutorów.

Artykuł sponsorowany Hengst Filter

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Mercedes, 28 marca 2019, 8:40 6 -2

Artykuł fajny. Obecnie mam zamontowany filtr kabiny "niebieski" pięciowarstwowy bardzo znanej konkurencyjnej firmy na M podobno zatrzymujący wszystkie nieprzyjemne zapachy oczywiście "antysmogowy". Niestety, nie wyczułem aby lepiej neutralizował zapachy w stosunku do dobrego filtra kabiny z węglem aktywnym tej samej firmy. Zdrowie oczywiście jest najważniejsze ale te "niebieskie" filtry kabiny będące już w ofercie każdego liczącego się producenta filtrów to dla mnie "chyt małketingowy" ze smogiem w roli glównej:)

Odpowiedz

Andy, 28 marca 2019, 9:04 7 -3

Często trudno jest przekonać klienta jeżeli ma do wyboru filtr za 15 / 30 i 60zł bieże ten po środku lub najtańszy. Czasem różnice w cenie wynoszą nawet ponad 100zł. Jeżeli nie masz w ofercie taniego filtra to klient idzie do konkurencji. To samo jest z klockami. Taki kraj, takie zarobki. Na gwarancji w serwisie się nie targuje i nie wie co mu włożą za duże pieniądze. Na ten temat można napisać książkę

Odpowiedz

Witold Rogowski, 28 marca 2019, 14:20 8 -3

Andy, nie zgodzę się; to Ty decydujesz co sprzedasz klientowi. Czasami bywa to trudne ale akurat filtr kabinowy jest najprostszym do sprzedania filtrem, ponieważ argumentacją możesz odnieść się do najskuteczniejszego punktu, czyli ochrony zdrowia bliskich. Górę wezmą instynkty macierzyńskie - klient będzie twój :)
A tak całkiem serio - zapraszam na nasze szkolenia, naprawdę sporo można dowiedzieć się o filtrach. Dla sklepów, hurtowni, filii prowadzimy również cykl pod roboczą nazwą "Jak sprzedawać filtry Hengsta". Cieszy się to sporym zainteresowaniem i jeśli tylko jest wola wśród sprzedawców i handlowców to przynosi to fantastyczne wyniki.
Pozdrawiam
Witek

Odpowiedz

Gość, 30 marca 2019, 9:24 2 -2

Filtr jest elementem, który prędzej czy później trzeba wyrzucić. Podobnie jak z oponami, z filtrami jest tak, że nie ma lepszych i gorszych, tylko droższe i tańsze. Po co płacić większe pieniądze za coś co i tak trafi do śmieci. A zapewnienia firm, że droższy jest lepszy można między bajki włożyć. Koncerny nastawione są wyłącznie na zysk (oczywiście swój) i zwyczajnie kłamią zapewniając o rewelacji swoich produktów, bo klient i tak nie jest w stanie tego zweryfikować.

Odpowiedz

koleś z sąsiedztwa, 1 kwietnia 2019, 20:43 4 0

Cytuję z powyższego art. "W okresie zimowym, kiedy wilgotność powietrza jest większa ..." Tu mijacie sięz prawdą, wraz ze spadkiem temperatu spada równiż wilgotność powietrza. Chyba że mieliście na myśli porę roztopów.

Odpowiedz

Witold Rogowski, 9 kwietnia 2019, 10:40 1 0

Teoretycznie tylko. W praktyce, mroźnych dni z "suchym" powietrzem nie ma. Jeśli już to taki stan trwa tylko kilka godzin i najczęściej w górach. Rzeczywistość jest mniej sprzyjająca dla filtrów: temperatura w okolic 0C, plucha dookoła, mnóstwo wody na drodze i tym samym w powietrzu. Filtry jak gąbka chłoną tę wilgoć.
Pozdrawiam
Witek

Odpowiedz