Sprawdzasz historię pojazdu w systemie CEP – i wiesz… niewiele

27 lutego 2019, 14:54

Chcesz kupić samochód używany, ale nie znasz jego przeszłości. Prosisz więc właściciela pojazdu o numer VIN, numery tablicy rejestracyjnej oraz datę pierwszej rejestracji. Chwilę po wprowadzeniu informacji do systemu, otrzymujemy jego “kartotekę” z przeszłości. A co w niej jest? Zazwyczaj nic!

Czym jest strona “Historia Pojazdu” i czego moglibyśmy się dowiedzieć?

Przypomnijmy, platforma stworzona została przez Ministerstwo Cyfryzacji dla wszystkich, którzy chcą kupić używany samochód, motocykl lub inny pojazd zarejestrowany w Polsce. W teorii, dane otrzymywane w postaci wygenerowanego raportu z serwerów CEP mają pomóc w ocenie stanu technicznego pojazdu oraz potwierdzeniu wiarygodności oferty sprzedawcy. Informacje o pojeździe otrzymuje się bezpłatnie, co jest prawidłowym posunięciem ze strony Ministerstwa. Główniej dlatego, że w innym przypadku płacilibyśmy jak za niepełnowartościowy produkt/usługę. Porównałbym to do kupna trailera filmu bądź płacenia za próbkę jakiegoś produktu oferowanego na kartonowym stoisku w supermarkecie.

Dzięki portalowi “Historia Pojazdu” teoretycznie możemy sprawdzić informacje gromadzone od momentu pierwszej rejestracji pojazdu w Polsce. Co więcej, widnieje tam również usługa, dzięki której to portal pobiera i przedstawia nam określone dane zza granicy. Oprócz tego, po wejściu na stronę otrzymujemy podstawowe dane techniczne pojazdu, który akurat sprawdzamy.

Zdjęcie poglądowe

Oprócz tych informacji na temat danego auta, teoretycznie można również dowiedzieć się o:

  • przeprowadzonych badaniach technicznych i ich ważności,
  • stanie licznika (jednak tylko od 2014 roku),
  • posiadanym ubezpieczeniu OC (aktualne czy nie),
  • liczbie właścicieli,
  • województwie zarówno pierwszej jak i kolejnych rejestracji pojazdu,
  • czy pojazd był własnością firmy/organizacji czy osoby prywatnej,
  • czy pojazd nie jest oznaczony obecnie w bazie jako kradziony.

Teoria kontra praktyka

Wszystko to “na papierze” wygląda bardzo ładnie. Dostajemy pakiet informacji przedstawionych w bardzo czytelny, momentami graficzny sposób (oś czasu z historią przebiegu). Niestety, przejrzałem sporo pojazdów przy pomocy tego systemu i to co rzuca się w oczy, to zatrważający brak przydatnych informacji, które faktycznie mogą przyczynić się do podjęcia decyzji w przypadku kupna używanego samochodu.

Dane techniczne dotyczące sprawdzanego modelu są bardzo podstawowe i ograniczają się do tych, które widnieją w dowodzie rejestracyjnym. Następnie sprawa aktualnych badań technicznych i ich ważności – ta informacja również znajduje się w dowodzie rejestracyjnym (o ile nie został wymieniony na nowy), poza tym jest to wymóg obowiązkowy tak jak i ubezpieczenie OC samochodu, tak że brak któregokolwiek z tych elementów ani nie jest przesadnie trudny do wykrycia, ani też mocno istotny przy podejmowaniu decyzji o kupnie pojazdu.

Kolejną kwestią jest liczba poprzednich właścicieli i to może być pewnym czynnikiem, dającym pod wątpliwość słuszność zakupu – jednakże tylko wtedy, gdy zmiana właścicieli pojazdów jest nietypowa w stosunku do wieku samochodu albo nader szybka (np. w przeciągu pół roku). Może to oznaczać, że pojazd przechodził z rąk do rąk z powodu nadmiernej awaryjności, która jest spowodowana spiętrzonymi zaniedbaniami po poprzednich właścicielach.

Historia województw, w jakich był zarejestrowany samochód to raczej wypełniacz, ale oznaczenie pojazdu jako kradziony bądź nie, jest już jak najbardziej istotną informacją. Z tym, że złodziej podając nr VIN potencjalnemu kupującemu albo musiałby wykazywać się nadmiernym optymizmem albo “przebić” wcześniej numery skradzionego egzemplarza.

Nieuczciwi handlarze mogą czuć się bezpiecznie

Dochodzimy do ostatniej, sztandarowej informacji dostępnej na platformie. Otóż, historia przebiegu pojazdu jest gromadzona od 2014 roku, czyli dopiero od 5 lat. Kupując auto 10-letnie tak naprawdę nie mamy żadnej gwarancji, ile kilometrów samochód przejechał w rzeczywistości. Przebieg zawsze mógł zostać skorygowany – nawet w Polsce, a co dopiero podczas sprowadzania zza granicy.

Za porównanie danych zza granicy z tymi zarejestrowanymi w Polsce odpowiada funkcja “Dane zagraniczne”. Po kliknięciu w tę opcję, system wyszukuje informacje na temat pojazdu z bazy danych państwa, z którego został on przyprowadzony. Wyświetlają się one w formie tabeli w sposób przedstawiony na poniższym zdjęciu.

Tabela zawiera kategorie, które są istotnymi informacjami – jak na przykład niedopuszczenie do ruchu, kradzież, uszkodzenie, a co ciekawe, także czy samochód służył jako taxi. Tabela może jednak wprowadzać ludzi w błąd. Zielony znaczek wbrew pozorom nie świadczy bowiem o tym, że wskazanych problemów z autem w przeszłości nie było, lecz o tym, że ich nie odnotowano. Nie odnotowano, ponieważ system nie odszukał danych na ten temat. Sprawdziłem kilkanaście pojazdów sprowadzonych zza granicy (z różnych krajów) – za każdym razem wyświetlana tabela wyglądała tak samo. Wniosek jest prosty – portal Historia Pojazdu po prostu nie posiada danych na temat pojazdów sprowadzanych zza granicy.

Do czego potrzebny jest portal “Historia pojazdu”?

Sądzę, że w obecnej formie należy podchodzić do portalu stworzonego przez Ministerstwo Cyfryzacji jak do ciekawostki. Zdecydowanie odradzam opieranie się tylko na informacjach udostępnionych przez system CEP. Są to szczątkowe dane na temat historii pojazdu, które mogą dodatkowo wprowadzić nas w złudne wrażenie, że dokonaliśmy właściwego wyboru, decydując się na dany egzemplarz samochodu. Dostępne informacje w formie raportu mogą pomóc we wstępnej weryfikacji na odległość, jeśli nie jesteśmy pewni czy jest sens jechać wiele kilometrów, żeby sprawdzić dany samochód.

Mimo upływu czasu, zmiany dokonywane w celu poprawy działania portalu są wprowadzane zbyt mozolnie, również zbierane dane na temat historii przebiegu są pobierane zbyt krótko, żeby przyniosło to oczekiwane rezultaty. W obecnej formie mamy do czynienia z historią przebiegu pojazdu w Polsce (i to niepełnego). Dodatkowo informacje, które rzekomo są pobierane zza granicy w praktyce są obietnicą bez pokrycia.

Do systemu CEPiK powinny być również dostarczane informacje o kolizjach i wypadkach drogowych z udziałem pojazdu (jeśli został uszkodzony), a także zakres napraw jeśli był wykonywany przez ubezpieczyciela. Sprawdziłem auta z polskich salonów, mające za sobą naprawy blacharsko-lakiernicze w ASO i informacja na ten temat nie pojawiła się w raporcie. Także tutaj portal wprowadza więc użytkownika w błąd.

Co można sprawdzić przy pomocy portalu Historia Pojazdu?

  1. Historię przebiegu samochodu w Polsce (od 2014 roku),
  2. Liczbę właścicieli i datę ich zmiany w Polsce (w tym, czy była to osoba fizyczna czy firma),
  3. Podstawowe dane techniczne,
  4. Ważność ubezpieczenia OC i badań technicznych (wraz z datą przeprowadzenia badania).

Czego brakuje?

  1. Pełnej historii przebiegu pojazdu (od momentu wyjechania z salonu)
  2. Informacji o kolizjach/wypadkach (ich liczbie oraz szczegółach uszkodzenia samochodu)
  3. Historii napraw (jakie elementy zostały wymienione)
  4. Danych zagranicznych (dotyczących przebiegu, kolizji, zmian właścicieli)

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Alfons_Petarda, 28 lutego 2019, 9:57 4 0

I tak warto zweryfikować sobie na tej witrynie przed zakupem auta. Często liczba właścicieli jest inna niż w ogłoszeniu, do tego np. widać, że co pół roku samochód zmieniał właściciela (co też daje wtedy do myślenia). Szukając samochodu dla siebie, kilka razy wyszedł od razu wałek z przebiegiem. Skorzystać z tego portalu przy szukaniu samochodu na pewno nie zaszkodzi ;)

Odpowiedz

hunter, 28 lutego 2019, 13:57 1 -1

Nie można być naiwnym, ze w jednej bazie wszystko będzie na temat danego pojazdu.
Ktoś ma jakąś niewielką kolizję, sam kupi błotnik i maskę na giełdzie albo zrobi mu blacharz i już widzę klienta, jak biegnie do Wydziału Komunikacji z wnioskiem o wpisanie, w jakiej kolizji brał pojazd udział.
Dokładnie to samo z historią napraw: wymienił sworznie i wahacze będąc w trasie na drugim końcu Polski i już mechanik skrupulatnie donosi do urzędu co zrobił.
Setki tysiące napraw, wymian i ktoś by to musiał w programach obrabiać, a przy tym jaka wiedza o użytkownikach. Orwell ?

Odpowiedz

Ide z tego portalu, 3 marca 2019, 9:58 0 -2

Nawet tutaj polityczni dziennikarze. Cały czas skrót CEP a na koniec dopiero cała nazwa CEPiK. I kto tu jest "cepem"?

Odpowiedz

Marcin, 3 marca 2019, 10:21 1 0

Nie masz racji kolego.
Nawet na oficjalnej stronie CEPIK możesz przeczytać, że CEPiK to system informatyczny, który obejmuje centralną ewidencję kierowców (CEK) oraz centralną ewidencję pojazdów (CEP). W systemie gromadzone są między innymi dane o pojazdach i ich właścicielach oraz o kierowcach.

Odpowiedz

US jest wszedzie, 4 marca 2019, 10:03 1 -2

Ten Portal służy do tego aby urzędnik US mógł w prosty sposób sprawdzić roczny przebieg pojazdy zarejestrowanego na firmę i porównać z ilością rozliczonego paliwa i odliczonego vatu.

Odpowiedz

Misza popowski, 10 marca 2019, 7:22 1 0

Brakuje również informacje czy pojazd jest przedmiotem zastawu czy nie. Wydziały komunikacji te dane mają.

Odpowiedz

Turtle, 2 lutego 2020, 20:25 0 0

Pytanie co w sytuacji gdy pojazd pochodzi z polskiego salonu a w historii brak jest jakichkolwiek informacji o właścicielu lub właścicielach?

Odpowiedz