Synku, dlaczego nie chcesz samochodu?

29 marca 2018, 15:54

Badania socjologiczne wskazują, że pokolenie Y, czyli młodzi ludzie wchodzący w dorosłe, samodzielne życie, ma coraz mniejszą ochotę na kupowanie samochodów. Własne auto przestało być wyznacznikiem prestiżu, za to postrzegane jest coraz bardziej jako kłopot.

Trzeba za nie zapłacić, utrzymywać, mieć gdzie parkować. Do tego wielkie miasta starają się wciąż usprawniać komunikację publiczną, ograniczając jednocześnie motoryzację indywidualną. Wkracza też coraz śmielej na rynek car-sharing, czyli systemy wspólnego użytkowania samochodów osobowych. Młode mieszczuchy dochodzą więc do wniosku, że własny samochód jest lekko bez sensu, a to zaczyna przyprawiać o ból głowy całą branżę motoryzacyjną. Jeśli bowiem taki bezsamochodowy styl życia zacznie się upowszechniać, przełoży się to niezawodnie na spadek sprzedaży nowych pojazdów.

Z pewnością wpłynie to również na rynek usług serwisowych, tyle że nie wiadomo jeszcze do końca jak. Z jednej strony samochodów może być mniej, ale za to te, które pozostaną, będą jeździły więcej. Samochody z carsharingowych flot są używane niemal bez przerwy, a to oznacza konieczność częstszych interwencji w warsztacie. Otwartym pozostaje natomiast pytanie, w jaki sposób obecna struktura warsztatów będzie się musiała do nowej rzeczywistości dopasować. Co prawda wszystko to jeszcze pieśń mniej lub bardziej odległej przyszłości, ale warto w wolnej chwili trochę o niej pomyśleć. Przyszłość ma bowiem to do siebie, że prędzej czy później nadchodzi. Dobrze nie być wówczas wśród tych, którzy ze łzą w oku wspominać będą stare dobre czasy, kiedy każdy dzieciak chciał dostać na osiemnastkę jakiekolwiek truchło na czterech kołach. Owe rzewne wspominki kwitowane będą tradycyjnym pytaniem retorycznym „i komu to przeszkadzało?”.

Grzegorz Kacalski, artykuł ukazał się w numerze 3/2018 miesięcznika Świat Motoryzacji

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!