Sachs Race Cup 2015 – relacja

19 czerwca 2015, 15:43

Sachs Race Cup 2015 to trzecia edycja cyklu spotkań, podczas których tysiąc mechaników łączy zdobywanie wiedzy teoretycznej i praktycznych umiejętności z dobrą zabawą za kierownicą. Towarzyszyliśmy jednej z grup mechaników, którzy przyjechali do Sobiesław Zasada Centrum w podpoznańskich Bednarach. Zapraszamy do lektury relacji z tego wydarzenia.

Z każdym rokiem organizacja spotkań z mechanikami, którzy osiągnęli najlepsze wyniki zakupowe marek Sachs, Lemförder oraz ZF Parts, ma coraz większy rozmach. Żadna z grup, w które zostali podzieleni goście, nie mogła narzekać na nudę. Po rejestracji i śniadaniu nastąpiło przywitanie z gośćmi i przedstawienie planu dnia.

Wszystko o skrzyniach biegów

Grupa, której towarzyszyliśmy, rozpoczęła od szkolenia z automatycznych skrzyń biegów, prowadzonego przez Grzegorza Fedorowicza. Rozpoczęło się ono od streszczenia historii firmy, która w tym roku obchodzi stulecie istnienia. Mechanicy dowiedzieli się, że innowacyjność towarzyszy firmie od chwili powstania – jej właściciel, Ferdinand von Zeppelin, potrzebował kół zębatych do swoich sterowców, ale żaden z producentów nie potrafił sprostać jego wymaganiom.

Następnie Grzegorz Fedorowicz krótko przedstawił uczestnikom historię rozwoju skrzyń biegów, główne problemy, z jakimi musieli się zmierzyć konstruktorzy przekładni przy tworzeniu bardziej zaawansowanych skrzyń, a także powody zwiększania ilości przełożeń. Pokazał też, jak szybko zwiększa się popularność przekładni automatycznych i wyjaśnił dlaczego.

Każdy z uczestników mógł zobaczyć, jak wyglądają najpopularniejsze oleje do skrzyń, olej ze sprawnej przekładni po przejechaniu 80 tysięcy kilometrów, olej z uszkodzonej przekładni oraz olej zanieczyszczony płynem chłodniczym.

Nowsze skrzynie mają możliwość adaptacji, która jest bardzo istotna dla ich optymalnej pracy po wymianie oleju. Grzegorz Fedorowicz powiedział o możliwych sytuacjach, jakie mogą zostać wywołane przez brak adaptacji i wyjaśnił, jak prawidłowo przeprowadzać jazdy adaptacyjne.

Omówiono również najpopularniejsze błędy popełniane podczas serwisowania skrzyni, mogące prowadzić w najlepszym przypadku do straty czasu, a w gorszych – do uszkodzenia części.

Następnie grupa została podzielona w mniejsze grupy, które przećwiczyły demontaż i ponowny montaż mechatroniki. Specjaliści wskazywali, na co należy zwracać największą uwagę i jak dokonać oceny zużycia poszczególnych elementów. Uczestnicy mieli też kilkanaście minut na zadanie pytań specjalistom, którzy chętnie dzielili się specjalistyczną wiedzą.

Dakarowe emocje

Pracownicy warsztatów z segmentu ciężarowego mieli możliwość jazdy na fotelu pasażera wyścigowej ciężarówki Grzegorza Barana. Nie zabrakło też czasu na zadawanie Grzegorzowi pytań. Kierowca z pasją opowiadał o swoich przeżyciach podczas rajdu Dakar, a miał o czym opowiadać – kierowca rajdowy musi nie tylko dobrze prowadzić, ale też umieć naprawić swój pojazd.

ZF Race Engineering pokazuje różnicę

Na torze czekały dwie Toyoty GT86. W jednej z nich zamontowana była klatka bezpieczeństwa, ale to nie ona najbardziej odróżniała ją od "cywilnej" siostry. Jej seryjne zawieszenie zostało wymienione na zawieszenie przygotowane przez ZF Race Engineering. Każdy z uczestników miał okazję zobaczyć, o ile szybciej i pewniej prowadziła się ta Toyota, którą wyposażono w zawieszenie ZF. Mechanicy mieli też okazję do rozmowy ze specjalistami ZF Race, gdy czekali na swój przejazd.

Pozostali mogli rywalizować w symulatorach jazdy. Była to swego rodzaju rozgrzewka przed tym, co czekało na nich później, jednak już tutaj było wiele emocji: czasy okrążeń były mierzone, a najlepszy nagradzany był upominkiem.

Fun Station

Uczestnicy mieli okazję sprawdzić swoje opanowanie za kierownicą w dwóch konkurencjach. Pierwszą z nich była próba Stewarta, czyli pokonanie krótkiej, ale krętej trasy z anteną satelitarną na masce. Nie byłoby w tym nic trudnego, gdyby nie fakt, że znajdowała się na niej piłka tenisowa, a podczas przejazdu liczony był czas.

Jeszcze większe przeżycia rodziła jednak próba, w której jeden samochód prowadziły aż cztery osoby. Jak to możliwe? W pojeździe były dwie kierownice oraz dwa zestawy pedałów, które zamontowano na miejscach pasażerów. Ta konkurencja wymagała bardzo dobrej komunikacji i koordynacji zespołów. Zwykle przejazdy nie były bezbłędne, ale dawały uczestnikom wiele frajdy. Warto dodać, że pojazd miał dwa silniki i skrzynie biegów, które umożliwiały jazdę tylko do przodu. Rodziło to wiele zabawnych sytuacji, gdy konieczna była korekta toru, albo kierowca zapominał włączyć silnik i orientował się dopiero wtedy, gdy poczuł, że nie ma wspomagania kierownicy.

Wyścig z czasem

Większość uczestników czekała jednak na możliwość sprawdzenia swoich sił w profesjonalnie dostosowanych do wyścigów BMW E46. Pojazdy przygotowane przez firmę Golec Kopański Racing School & Events były napędzane 3-litrowymi silnikami, generującymi 230 KM mocy.

Uczestnicy, którzy najlepiej wykorzystali możliwości pojazdów i wskazówki kierowców wyścigowych, siedzących na prawych fotelach, przechodzili do finału, w którym mogli powalczyć o co-drive z Jankiem Chmielewskim, pięciokrotnym zwycięzcą Citroen Racing Trophy.

O wrażeniach, jakie generowały pokonywane okrążenia, najlepiej świadczyły żywiołowe rozmowy, prowadzone przez wysiadających z samochodów z tymi, którzy czekali na swoją kolej.

Dodatkową dawkę emocji zapewnił ulewny deszcz, który spadł w czasie finału. Połączenie opon prawie pozbawionych bieżnika, dużej mocy przekazywanej przez tylne koła i mokrej nawierzchni sprawiło, że część samochodów została „ozdobiona” trawą rosnącą obok toru oraz pachołkami wyznaczającymi tor jazdy, a czasy okrążeń znacząco się zmieniły.

Zakończenie

Nadszedł czas na zakończenie imprezy, podczas którego wszyscy uczestnicy otrzymali świadectwa ukończenia szkoleń i materiały ze wskazówkami technicznymi. Finaliści rywalizacji na torze mogli liczyć również na uścisk dłoni i gratulacje od Petera Rothenhöfera – Dyrektora Przedstawicielstwa ZF Friedrichshafen AG na Polskę – i Janka Chmielewskiego.

Tegoroczna edycja Sachs Race Cup 2015 to nie tylko świetna zabawa dla zaproszonych na nią mechaników, ale również solidna porcja wiedzy. Uczestnicy spotkań w Kamieniu Śląskim, Szydłowcu i Bednarach z pewnością na długo zapamiętają zarówno to, co działo się na torze, jak i to, czego dowiedzieli się w salach szkoleniowych. 

Partnerami tegorocznej akcji Sachs Race Cup były firmy: Inter Cars, Inter Team, Moto-Profil, Auto Partner, Gordon, Fota, AD Polska, Hart, Martex, Motorol oraz Euromaster.
 

Dowiedz się więcej

ZF podsumowuje Sachs Race Cup 2015
ZF podsumowuje Sachs Race Cup 2015

Tegoroczny Sachs Race Cup był już trzecią edycją prestiżowego cyklu spotkań branży warsztatowej. W tegorocznych spotkaniach, które odbyły się w maju i czerwcu na torach w Radomiu, Szydłowcu i Bednarach, wzięło udział ponad 1200 osób. – „W tym roku wprowadziliśmy do programu zupełnie nowe atrakcje. Naszym głównym założeniem było sprawienie, by każda ze „stacji” stawiała […]

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!