W świecie motoryzacji coraz częściej pojawia się pytanie o przyszłość części zamiennych, zwłaszcza w kontekście zrównoważonego rozwoju i ekologii. Wiele firm, w tym duńskie przedsiębiorstwo BUDWEG, odgrywa kluczową rolę w procesie regeneracji, oferując alternatywę dla nowych i używanych podzespołów.
Regeneracja kontra części używane: Kluczowe rozróżnienie
Jarosław Kaflak z firmy BUDWEG, specjalizującej się w regeneracji zacisków hamulcowych, rzuca światło na ten proces, rozwiewając wątpliwości dotyczące jakości i zastosowania części regenerowanych.
Główna różnica między częściami regenerowanymi a używanymi leży w procesie ich przygotowania do ponownego montażu. Jak wyjaśnia ekspert, dla BUDWEG regeneracja oznacza „danie drugiego życia produktom”.
– Dla nas regeneracja to jest danie drugiego życia produktom. Czyli tak naprawdę używamy tak zwanego core’u, czyli rdzenia, czyli samego korpusu zacisku. Natomiast wszystkie inne komponenty, które są użyte do odbudowy tego produktu, są fabrycznie nowe.”– podkreśla Jarosław Kaflak, mówiąc o procesie regeneracji, w którym wymianie podlegają m.in. tłoczki i sprężyny.
W przeciwieństwie do tego, części używane są po prostu demontowane z innych pojazdów i często sprzedawane w stanie, w jakim zostały zdjęte, bez rygorystycznego procesu kontroli, wymiany zużytych elementów czy testowania pod kątem spełnienia norm jakościowych.
– Wszystkie komponenty, które wchodzą w skład takiego zacisku, czyli przede wszystkim tłoczki, sprężyny, uszczelnienia, są zawsze wymienione na fabrycznie nowe. I nasze produkty spełniają normy jakościowe produktów oryginalnego wyposażenia, czyli tak zwanych OE i są opatrzone 5-letnią gwarancją – zapewnia Kaflak.
Zalety części regenerowanych i wyzwania rynkowe
Części regenerowane oferują szereg korzyści, w tym aspekt ekonomiczny i ekologiczny. Są one często tańsze niż nowe części, a jednocześnie zapewniają zbliżony poziom jakości i niezawodności. Z punktu widzenia ekologii, regeneracja przyczynia się do zmniejszenia ilości odpadów i zużycia surowców naturalnych. BUDWEG dysponuje szeroką gamą części, w tym do starszych pojazdów (sięgających lat 60. XX wieku), co stanowi istotną przewagę nad producentami z Dalekiego Wschodu, którzy często koncentrują się na najpopularniejszych modelach.
Pomimo tych zalet, rynek części regenerowanych w Polsce boryka się z wyzwaniami.
– Problem jest z nabywaniem używanych rdzeni do regeneracji. W Skandynawii, w Wielkiej Brytanii, w innych krajach są tak zwani brokerzy rdzeni. Tam rynek bardzo fajnie funkcjonuje, my wiemy, że oni dostarczają nam ten towar. W Polsce coś takiego tak naprawdę nie funkcjonuje.
W przeciwieństwie do powyższych rynków, gdzie funkcjonują „brokerzy rdzeni”, w Polsce brakuje rozwiniętego systemu zbierania zużytych części. Może to wynikać z braku świadomości ekologicznej lub niedogodności związanych z procesem zwrotu rdzeni dla warsztatów. Dodatkowo, silna konkurencja ze strony rynku części używanych i import z Dalekiego Wschodu również wpływają na dostępność rdzeni.
Mimo tych trudności, perspektywy dla części regenerowanych są obiecujące. Badania wskazują, że znacząca większość mechaników w Polsce pozytywnie ocenia jakość części regenerowanych.
– Absolutnie bym użył regenerowanego zacisku hamulcowego w swoim własnym samochodzie, bo to jest dla mnie po prostu jasne, że to jest taki sam produkt, jak ten, który był zamontowany oryginalnie – zauważa Jarosław Kaflak.
Regeneracja wpisuje się również w globalny trend zrównoważonego rozwoju w przemyśle motoryzacyjnym, co sugeruje rosnące znaczenie tego sektora w przyszłości.
Więcej informacji na ten temat można znaleźć w materiale źródłowym:
Szczegółowe treści o częściach regenerowanych można znaleźć także w innych materiałach na MotoFocus.pl.
Komentarze