Pisk przy hamowaniu, niepokojące wibracje, skrzypienie – to objawy, które niemal automatycznie kierowcy kojarzą z wadliwymi klockami hamulcowymi. Reklamacje spływają do dystrybutorów i producentów regularnie, ale zaskakująco często są odrzucane. Dlaczego? Ponieważ bardzo często problem nie leży w jakości komponentu, lecz, zdaniem producentów klocków, w niewłaściwym montażu.

Pisk to nie wyrok
W opinii kierowcy jeżeli coś piszczy, to znaczy, że jest zepsute. W praktyce serwisowej rzeczywistość wygląda jednak zupełnie inaczej.
– Nie każdy pisk oznacza, że klocek hamulcowy jest wadliwy. Bardzo często to efekt błędów popełnionych podczas montażu: źle oczyszczone jarzmo, brak pasty, niewłaściwe ułożenie sprężyn prowadzących, a coraz częściej po prostu montaż klocków kierunkowych na niewłaściwej stronie – mówi Marek Warmus, doradca techniczny marki ATE.
Producenci nie odrzucają reklamacji dla zasady. Każda zgłoszona sprawa trafia do weryfikacji, o ile istnieje taka możliwość. Gdy technicy mają okazję przyjrzeć się częściom zdjętym z auta, diagnoza nierzadko okazuje się banalna.
Kierunkowość? Nadal ignorowana
Współczesne klocki hamulcowe są projektowane coraz precyzyjniej. Zawierają tłumiki drgań, nakładki kompozytowe, a także są profilowane tak, by pracowały cicho i równomiernie. Elementem kluczowym jest ich kierunkowość, która jak się okazuje wciąż bywa ignorowana.
– Mieliśmy przypadek, że klocek był oznaczony ogromną literą R i strzałką wskazującą kierunek obrotu tarczy. Mimo to został zamontowany odwrotnie. Kiedy pokazaliśmy mechanikowi ślady zużycia wskazujące na nieprawidłowy montaż, wzruszył ramionami i powiedział: ‘A kto to patrzy podczas montażu? '– opowiada Marek Warmus.
Tymczasem montaż klocka kierunkowego w niewłaściwej pozycji zmienia jego kąt natarcia względem tarczy, co prowadzi do wzmożonych wibracji, nieregularnego kontaktu i nieprzyjemnych odgłosów przy każdym hamowaniu. W efekcie kierowca składa reklamację, a producent widzi na powierzchni klocka wyraźny dowód montażowego błędu.
Wypowiedzi eksperta pochodzą z poradnika technicznego opublikowanego na kanale YouTube MotoFocusa, zachęcamy do obejrzenia całego materiału:
Montaż nie kończy się na wsunięciu klocka
Reklamacje często wynikają z pośpiechu i rutyny. Mechanik nie sprawdza oznaczeń, bo „przecież klocek pasuje” i pasuje do lewej, i do prawej strony przynajmniej fizycznie. Ale w układzie hamulcowym niuanse mają znaczenie.
– Ten sam model klocka dostępny był jako aftermarket i jako OE. Zestawy miały identyczną mieszankę cierną, ten sam numer, identyczne normy emisji pyłu i zawartości miedzi. Jedyna różnica? Ktoś zamontował klocek odwrotnie i tylko dlatego pojawił się pisk” – mówi doradca techniczny ATE.
Takie sytuacje są szczególnie frustrujące dla producentów, bo na końcu to ich marka obrywa za czyjeś niedopatrzenie. Tymczasem w rzeczywistości większość reklamacji związanych z dźwiękami zostaje przez działy techniczne uznana za niezasadne.
Odpowiedzialność warsztatu
Niepokojące jest nie tylko to, że błędy montażowe się zdarzają, ale że często nie są brane pod uwagę przez warsztaty w procesie reklamacyjnym. Winny ma być produkt, bo łatwiej zrzucić odpowiedzialność, niż przyznać się do pomyłki.
– Gdy pojawia się pisk, rzadko który warsztat mówi wprost: ‘Źle zamontowaliśmy’. Zazwyczaj klient słyszy, że trafił mu się kiepski klocek. A przecież wystarczyło przeczytać oznaczenia na opakowaniu i sprawdzić stronę montażu – dodaje.
W efekcie reklamacja zostaje odrzucona, klient zostaje z poczuciem niesprawiedliwości, a warsztat z podwójną robotą.
Wniosek: dokładność to nie fanaberia
Oznaczenia kierunkowe to konkretne wskazania montażowe, mające na celu zminimalizowanie ryzyka hałasów, zużycia i nierównomiernego nacisku. Dlatego świadomość techniczna i staranność przy montażu mają dziś większe znaczenie niż kiedykolwiek. Bo nawet najlepszy klocek, zamontowany nieprawidłowo, może zawieść, a winny wcale nie musi być ten, kto go wyprodukował.
Komentarze