W obliczu ostatnich zmian na arenie geopolitycznej, sytuacja gospodarcza Polski i świata może się dynamicznie zmieniać. Wpływa to także bezpośrednio na europejski przemysł motoryzacyjny, który jest coraz mniej konkurencyjny. Jak to wszystko się odciśnie na Polsce i jej zdolności do rozwoju?
Wpływ zmian geopolitycznych: jest potencjał w Europie?
Dekarbonizacja, rozwój technologiczny, transformacja energetyczna, wybory w USA, niekończąca się agresja rosyjska w Ukrainie, rosnące wpływy chińskie na przemysł motoryzacyjny: to zaledwie wierzchołek góry lodowej postępujących przez kilka ostatnich lat zmian.
Wszystko wpływa bezpośrednio na konkurencyjność europejskiego rynku motoryzacyjnego, która — niestety — z roku na rok spada. Na pewno jest wiele obszarów, w których mamy potencjał na poprawę, o czym szerzej powiedział Radosław Pelc z Santander Bank Polska.
– Czynnik który może wpływać na pogorszenie atrakcyjności inwestycyjnej Europy: mamy mocnego konkurenta w postaci Stanów Zjednoczonych. Jeśli dojdziemy do momentu, w którym projekty inwestycyjne będą odpływały masowo poza Unię Europejską, to będziemy mieli mniej mocy, w związku z tym znów będziemy musieli kupować część komponentów i materiałów do produkcji, co oznacza gorszą pozycję i wyższe koszty. […] Pod kątem technologicznym musimy gonić Chiny, bo mamy mocne opóźnienie. Pozostaje pytanie jak ten proces “doganiania” będzie wyglądać w sytuacji kiedy rynek zwolnił i pod znakiem zapytania jest wiele programów inwestycyjnych. Jest też kwestia finansowania, bo wyniki finansowe koncernów się pogarszają – mówił na kongresie Radosław Pelc
Opóźnienie technologiczne ma wpływać też bezpośrednio na gorszą atrakcyjność i ofertę względem wschodniej konkurencji. To również wpływa na spadek pozycji europejskich marek na rynku chińskim.
Problemem jest też dekarbonizacja: o ile kierunek jest słuszny, o tyle tempo i narzucony rygor nie są dostosowane do sytuacji przemysłu. Chiny z kolei się w tym czasie umacniają.
– Pozostaje także jedna z najważniejszych kwestii polityczno-regulacyjnych: otwartość rynku europejskiego. Widzimy co robią Stany Zjednoczone, jak reagują. Europa jest bardzo otwartym rynkiem i przez długi czas “tolerowała” pewną asymetrię w stosunkach wymiany handlowej, czy możliwości inwestowania w stosunku do Chin. […] Sytuacja się pogarsza, ale jest potencjał i wiele obszarów do poprawy – zakończył Pelc
Prezydencja Polski w radzie UE. Czy to zwiększy nasze szanse?
Od 1 stycznia 2025 roku Polska wraz z Cyprem oraz Danią przejmują prezydencję w radzie UE na sześć miesięcy. Czy wpłynie to pozytywnie na sektor motoryzacyjny?
– Będziemy w zupełnie nowym cyklu i mamy zupełnie nowe możliwości. Możemy też już szczegółowo proponować, jak kierunkowo należałoby zwiększyć konkurencyjność polskiego przemysłu motoryzacyjnego, ale też europejskiego – w szerszym, globalnym wymiarze. – mówiła Agata Boutanos z ZPP
Wspomniany został także wyczekiwany raport Mario Draghi’ego. Autor podsumowuje wszystkie możliwe wyzwania, w tym także sektora motoryzacyjnego. Producenci części mają bardzo duży udział dla gospodarki Europy i są odpowiedzialni za nadwyżkę handlową, co daje szanse i możliwości. W nowym cyklu nowy komisarz będzie z kolei miał zadanie symplifikacji istniejących regulacji. Nie mówi się zatem o nakładaniu nowych narzędzi, tylko ułatwienie obecnych ram. Powód jest prosty: ilość regulacji przyjmowanych przez UE jest znacznie większa, niż na konkurencyjnych rynkach, na przykład w USA, gdzie było ich około 3 razy mniej. To też ma być szansą dla Polski, żeby pokazać najmocniejsze przemysły — w tym producentów części.
Jak wynik wyborów w USA może wpłynąć na nasz sektor motoryzacyjny?
Przede wszystkim, wpływ na rynek polski może być zależny od scenariusza polityki amerykańsko-chińskiej.
– Są dwa problemy, z którymi będzie się musiał zmierzyć nowy gabinet Trumpa: pierwszy to oczywiście rosyjski, a drugi – chiński. […] Donald Trump raczej zamiast “marchewki” będzie musiał wyciągnąć “kij”, ponieważ – według mnie – żaden układ amerykańsko-rosyjski raczej nie nastąpi. To z kolei zwiększy ryzyko dla Polski. W kwestii chińskiej może być bardzo mocne zwiększenie napięcia, ale w dłuższej perspektywie możliwe jest porozumienie. Trzecią kwestią jest Unia Europejska: Donald Trump na pewno będzie chciał pokazać, kto tu rządzi i może wrócić “twarda ręka” – powiedział Krzysztof Wojczal, prawnik, specjalista od prawa handlowego
Według Wojczala ryzyko wzrasta w momencie, w którym Ukraina zostałaby podporządkowana. Jeśli na całej wschodniej granicy stałaby armia podległa Rosji, to inwestorzy mogą się bać o wiele bardziej, co bardzo negatywnie wpłynie na gospodarkę w Polsce. Krótko mówiąc, Trump może zwiększać ryzyko eskalacji, ale Putin nie ma obecnie środków na pełnoskalową wojnę, dlatego należy zrobić wszystko, aby umożliwić Ukrainie wygraną w tej wojnie. Prawnik podkreślił także, że od tego może zależeć duża część inwestycji w Polsce.
Chiny to też łańcuchy dostaw, dlatego relacje chińsko-amerykańskie mogą być kluczowe. W ciągu ostatniej dekady globalnie zaimplementowano globalnie 6 razy więcej instrumentów celnych. To z kolei może zapowiadać konflikty.
– Unia Europejska się zamyka, Ameryka się zamyka i Chiny się zamykają: przez to widzimy obcokrajowców jako konkurentów. Możemy od nich coś kupić, co jest nam potrzebne, ale tylko jak nam się to spodoba, w tych sektorach, w których nic nie produkujemy. Chcemy silnie sterować rynkiem. Plan Mario Draghiego jest planem wprowadzenia intensywnej i daleko idącej polityki przemysłowej w Europie. […] Trump chce wprowadzić z kolei cła na wszystkie możliwe towary sprowadzane z Chin. Biznes się nie może do tego przygotować. Możemy co najwyżej zastosować tymczasowe “damage control”, przearanżowując łańcuchy dostaw. […] Jedyne sposoby, żeby się przed tym zabezpieczyć, to naciskanie na rządy, żeby któryś był mądrzejszy i odpuścił. Problem jest na poziomie politycznym i rozwiązanie też jest na poziomie politycznym, biznes koniec końców będzie cierpiał – dodał Sebastian Stodolak z Warsaw Enterprise Institute
Polska jako atrakcyjny rynek dla inwestorów. Jak tego dokonać? Ważna jest odporność. Według Agaty Boutanos, nasza gospodarka powinna być samowystarczalna.
– Powinniśmy więcej wagi przykładać do produkcji na poziomie polskim. W naszej prezydencji ważna jest komunikacja, będziemy współpracować z Danią i Cyprem, ustalać wspólnie priorytety. Komunikacja jest kluczem, by ustalić czego potrzebujemy w sektorze motoryzacyjnym oraz znajdowanie nowych inwestorów – dodała Boutanos
Polski rynek motoryzacyjny jest w dużej mierze zależny od kapitału zagranicznego. Radosław Pelc także wspomniał, że powinniśmy skupić się w dużej mierze na usamodzielnianiu się. Potrzebna jest także większa dywersyfikacja i pozyskiwanie sposobów produkcji energii.
– Wydaje mi się, że w dalszym ciągu mamy duży problem w kategoriach błędu strategicznego, mam na myśli półprzewodniki. Jak tego nie mamy, to nasza produkcja stoi. To komponent, którego jest coraz więcej, nad którym nie mamy “twardej” kontroli, mamy tylko umowy, które są uwarunkowane różnymi sytuacjami pośrednimi – chociażby logistyką. Powinniśmy budować własne moce przerobowe w Europie. Z punktu widzenia naszego kraju, ważne jest umacnianie pozycji naszego kraju jako miejsca atrakcyjnego od strony inwestycji w produkcję. – dodał Pelc.
Jakie są polskie przewagi geopolityczne?
Sebastian Stodolak podkreśla, że w Polsce ważna dla dużych inwestorów jest stabilność prawa — to jest przewaga, którą możemy wypracować. W przypadku ciągle zmieniającego się prawa, sprzecznie wewnętrznie, inwestorzy nie będą naszego kraju brali na poważnie.
W perspektywie trwającej wojny na Ukrainie, w Polsce dla inwestorów może być taniej, co jest pozytywem. Jak zauważył Krzysztof Wojczal, w ciągu dwóch lat można się też spodziewać konfliktu gospodarczego na linii USA-Chiny, co może skłaniać wielu inwestorów do poszukiwania innych rynków. Ich wzrok może się wówczas skierować w stronę Polski.
Komentarze