Tuningowe tarcze hamulcowe

11 marca 2013, 13:28

Zmiana wyglądu pojazdu za sprawą tuningowanych tarcz hamulcowych dla jednej grupy użytkowników jest celem, a dla drugiej pewnego rodzaju efektem „ubocznym”. Dla tej drugiej grupy najistotniejsza jest poprawa skuteczności hamulców.

Tuning – skuteczniejsze hamowanie

Najczęściej na modyfikowane tarcze decydują się kierowcy, którzy zdecydowali się również na modyfikacje silnika zwiększające jego moc i moment obrotowy. Spora jest też grupa osób używających tak przerobionego samochodu do celów sportowych. Tuning układu hamulcowego jest w tych przypadkach bardzo rozsądnym wyborem. Większe osiągi samochodu powinny łączyć się z możliwością skuteczniejszego hamowania.

Ingerując w układ hamulcowy należy mieć świadomość, że opóźnienia osiągane w czasie hamowania zależą głównie od przyczepności opon do nawierzchni. Układy hamulcowe seryjnych samochodów są tak zaprojektowane, aby umożliwić zablokowanie kół nawet na nawierzchni o optymalnej przyczepności (np. suchy asfalt). W pojazdach wyposażonych w układ  ABS do takiego zablokowania oczywiście nie dochodzi i przy maksymalnie wciśniętym hamulcu wszystko odbywa się na granicy przyczepności. Do materiałów ciernych  mających zastosowanie w „cywilnych” samochodach dodaje się substancje zmniejszające współczynnik tarcia (np. grafit). Umożliwiają one precyzyjne dozowanie siły hamowania i nie powodują efektu gwałtownego „łapania” hamulców. Dlaczego zatem wielu użytkowników decyduje się na wprowadzenie zmian w układzie hamulcowym?

Aby pokazać, co możemy osiągnąć modyfikując układ hamulcowy trzeba przybliżyć nieco teorii związanej ze zjawiskami zachodzącymi w czasie hamowania. Poruszający się samochód posiada energię kinetyczną wprost proporcjonalną do jego masy i kwadratu prędkości. W czasie hamowania energia ta jest zamieniana w ciepło wydzielające się na trących elementach. Ciepło to powoduje wzrost temperatury elementów układu. W przypadku hamulców tarczowych są to klocki, tarcze, zaciski i w pewnym stopniu także piasty kół. Nadmierny wzrost temperatury tych elementów może spowodować znaczny spadek siły hamowania, aż do jej całkowitego zaniku. Skutkuje też znacznym skróceniem żywotności tarcz i klocków hamulcowych. Przyjmuje się, że bezpieczna temperatura okładzin hamulcowych to 200ºC. powyżej tej temperatury pojawia się zjawisko fadingu, czyli stopniowego spadku siły hamowania (z ang. fade – zanikać). Mechanizm powstawania tego zjawiska jest następujący. Substancje wiążące, wchodzące w skład materiału ciernego w miarę wzrostu temperatury zaczynają wydzielać gazy. Gazy te tworzą między okładziną a tarczą hamulcową rodzaj poduszki. Powoduje ona, że klocek „ślizga” się po tarczy, co znacznie zmniejsza moment hamujący. Aby uzyskać pożądane opóźnienie kierowca musi naciskać pedał hamulca z coraz większą siłą. Przy znacznym wzroście temperatury zjawisko fadingu może spowodować prawie całkowity zanik siły hamowania. Na zjawisko fadingu odporne są wyczynowe (tzw. metalowe) klocki hamulcowe. W przeciwieństwie do „cywilnych” klocków wymagają one do prawidłowego działania wstępnego nagrzania. Jest to jeden z powodów, dla których nie stosujemy ich w normalnym ruchu ulicznym. Trudno wyobrazić sobie, że jadąc poza miastem  hamujemy co jakiś czas, aby w razie potrzeby mieć rozgrzane hamulce.

Zalety modyfikowania hamulców

Drugim, obok fadingu niebezpiecznym zjawiskiem związanym z wysokimi temperaturami jest możliwość zawrzenia płynu hamulcowego. Gdy wrzenie już wystąpi, to zostajemy całkowicie pozbawieni możliwości hamowania.

Na podstawie przytoczonych wyżej rozważań teoretycznych można wyciągnąć prosty wniosek. Modyfikacje układu hamulcowego powinny pozwolić nam na zwiększenie jego odporności na wysokie temperatury. Możemy to osiągnąć wybierając jedną z dwóch metod.

Pierwsza polega na zastosowaniu tych samych wymiarowo, lecz posiadających lepsze parametry tarcz i klocków, natomiast w drugiej stosujemy elementy o innych wymiarach. W przypadku tarcz hamulcowych pierwsza metoda polega na ich nacinaniu lub nawiercaniu. Tarcze nacinane posiadają wyfrezowane na powierzchni roboczej nacięcia. Nacięcia te dają kilka korzystnych efektów. Pierwszym jest lepsze odprowadzanie wody z powierzchni tarczy. Woda znajdująca się na tarczy daje efekt „smarowania” do momentu gdy nie zostanie odparowania. Skutkuje to zmniejszeniem skuteczności hamulców zaraz po rozpoczęciu hamowania. Nacięcia na tarczy w znacznym stopniu to zjawisko eliminują. Drugim korzystnym zjawiskiem jest to, że nacięcia na tarczy oczyszczają okładzinę cierną z zeszkliwionej warstwy. Warstwa taka posiada mniejszy współczynnik tarcia powodujący spadek skuteczności hamulców.

Kolejną, bodajże najważniejszą korzyścią wynikającą ze stosowania nacięć jest zniwelowanie zjawiska fadingu. Wynika to z tego, że nacięcia pozwalają odprowadzić gazy powstające w punkcie styku klocka z tarczą hamulcową. Nacięcia w pewnym, niewielkim stopniu poprawiają też odprowadzanie ciepła z tarczy. Jak można zauważyć, stosowanie nacinanych tarcz hamulcowych ma wiele zalet. Można więc zadać pytanie, dlaczego nie są stosowane na wyposażenie seryjne. Główne powody są dwa. Pierwszym jest wyższa cena, a drugim mniejsza trwałość klocków hamulcowych. Poza tym osobie normalnie użytkującej samochód seryjny układ hamulcowy zapewnia bezpieczne poruszanie się na drogach.

Inną metodą modyfikacji tarcz hamulcowych jest ich nawiercanie. Głównym celem nawiercania jest polepszenie wymiany ciepła i odprowadzania wody. W tarczach takich maleje też ryzyko fadingu (jednak w mniejszym stopniu niż w nacinanych). Drugim sposobem tuningu, stosowanym najczęściej w samochodach przeznaczonych do sportu jest zmiana rozmiarów tarcz. Może to być np. zamontowanie tarcz o tej samej średnicy lecz wentylowanych bądź zwiększenie ich średnicy. Innym rodzajem modyfikacji jest zastąpienie tylnych hamulców bębnowych tarczowymi. Modyfikacje takie pozwalają polepszyć odporność na przegrzanie, a w przypadku  większych średnic także zwiększyć siły hamowania.

Montaż tuningowanych tarcz

Wzrost sił hamujących może być bardzo istotny w połączeniu z takimi modyfikacjami jak zwiększenie siły docisku aerodynamicznego, czy montaż opon o podwyższonej przyczepności. Modyfikacje takie możemy spotkać w pojazdach startujących w wyścigach i rajdach samochodowych.

Decydując się na tuning związany ze zmianą średnic tarcz, czy zastąpienie wersji bębnowej tarczową, należy być świadomym zakresu przeróbek. Poza samymi tarczami zachodzi najczęściej konieczność wymiany także zacisków, klocków i mocowań zacisków (tzw. jarzma). Modyfikacje takie powinny być przeprowadzone w oparciu o gotowe zestawy do tuningu. W niektórych pojazdach (w szczególności tych ze słabszymi silnikami) możliwe jest zastosowanie układu od mocniejszej wersji silnikowej.

Klienci decydujący się na modyfikacje układu hamulcowego mogą skorzystać z szerokiej oferty tarcz z serii Rotinger Tuning. Dostępne są tarcze w pięciu wzorach – wersje nacinane, nawiercane i będące kombinacją tych sposobów obróbki. W celu doboru tarcz o odpowiednich rozmiarach i wzorze można skorzystać z firmowego katalogu.

Na koniec bardzo istotna uwaga. Wszelkie modyfikacje układu hamulcowego powinny być poprzedzone szczegółowym przeglądem tych elementów, które pozostają. W szczególności chodzi o stan przewodów elastycznych, zacisków i ich prowadników. Bardzo ważne jest także dokładne oczyszczenie piasty i sprawdzenie bicia zamontowanej tarczy. Nawet najlepsze tarcze tuningowe szybko ulegną zniszczeniu jeżeli zamontujemy je na nieoczyszczone piasty. Jest to o tyle istotne, że tarcza posiadająca nadmierne bicie po zamontowaniu daje niepożądane efekty dopiero po przejechaniu pewnego dystansu. Najczęściej są to drgania pojawiające się przy hamowaniu, potocznie zwane „tupaniem”. Wielu użytkowników zrzuca winę na niską jakość tarcz, a nie na błędy popełnione w czasie montażu. Dlatego, aby uniknąć takich nieprzyjemnych sytuacji należy dokonać pełnego przeglądu układu – łącznie z wymianą płynu hamulcowego. Osoby montujące nacinane tarcze hamulcowe powinny mieć świadomość, że taka zmiana może skutkować niewielkim wzrostem głośności układu w czasie hamowania. Jest to całkowicie normalne zjawisko związane z wspomnianym wcześniej oczyszczaniem klocków z zeszkliwionej warstwy.

 

Opublikowane przez: Redakcja
Artykuł przygotowany na podstawie materiałów Rotinger Tuning

Dowiedz się więcej

Tuning a prawo
Tuning a prawo

Tuning samochodów (z ang. tune – stroić, regulować; tune up – podrasować, podkręcić) jest zjawiskiem rozpowszechnionym na całym świecie. Można wyróżnić dwa jego rodzaje: mechaniczny i optyczny, które mogą występować każdy osobno lub obydwa razem, tworząc jedną całość modyfikacji pojazdu. Także w Polsce, co widać na drogach, tuning jest zjawiskiem popularnym, można nawet powiedzieć – […]

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Anonim, 15 marca 2013, 12:42 0 0

Od wielu lat zajmuję się serwisem hamulców. Jak najbardziej potwierdzam wszystkie zalety tuningowych tarcz wymienionych w artykule. Jest tylko jedno ale - nie wolno montować tuningowych tarcz made in China. Grozi to reklamacjami i bardzo nieprzyjemnymi sytuacjami z niezadowolonymi klientami. Kilka razy dystrybutorzy wprowadzili mnie w błąd, twierdząc, że sprzedawane przez nich tarcze są markowych producentów. Jak się okazało to miały tylko "markowe" nazwy. Teraz dokładnie sprawdzam kto jest producentem i nie mam żadnych problemów.

Odpowiedz

Anonim, 18 marca 2013, 6:38 0 0

W Lasocicach obok Leszna był tragiczny wypadek spowodowany pęknięciem tarczy hamulcowej. Jak się okazało tarcze były wymienione kilka dni przed wypadkiem. Sprawę bada prokuratura i biegli. Jeśli chcecie mieć podobne problemy to montujcie chińszczyznę !!!!!!

Odpowiedz

Anonim, 18 marca 2013, 15:53 0 0

Ludzie dajcie już spokój z tą chińszczyzną. Prawda jest taka, że dziś większość produktów, również tych markowych jest produkowana w Chinach.
Ostatnio zamówiłem klientowi amortyzatory Sachsa bo miały być bardzo dobre,markowe i niemieckie. Może i były markowe, może nawet i dobre ale na pewno nie niemieckie, gdyż na kartoniku widniał napis Made in China. Tą samą sytuacje miałem z łożyskami do kół firmy SKF. Klient zażyczył sobie właśnie ten produkt bo miał być dobry i nie Chiński. Niestety nabywca był wielce zdziwiony jak na kartonikach znalazł napisy Made in China.
Wszyscy dobrze wiemy, że dzisiaj każdy producent szuka taniej siły roboczej - takie czasy. Pewnie, że jest chiński produkt i chiński ale jak by na to nie patrzeć to zawsze jest chiński.

Ostatnio słuchałem wypowiedź pewnej osoby, która wiele lat mieszkała w tym kraju i pracowała. Zadano jej pytanie czy u nich również jest tyle chińskich bubli na rynku co w Polsce. Odpowiedź była zaskakująca i krótka. Nie, te tanie jadą do Polski i innych biednych krajów UE a w Chinach są dostępne tylko produkty najwyższej jakości.

Jaki z tego wniosek? To polscy importerzy są winni sprowadzając do Polski cały ten chłam klepany w szałasach z ryżu. Podpisują umowy z szemranymi firmami zlecając produkcję za minimalne kwoty. A potem płacz, że badziew i trzeba reklamować. Importerom i tak się to opłaca, wolą kupić np tarcz hamulcową za 1 Euro i sprzedać za 10 Euro w hurcie i tylko czasami przyjąć jakąś reklamacje - prawda?
Inną sprawą jest również fakt, że chińczyk też lubi kombinować i pierwszą próbkę produktów przyśle dobrą ale następne już odbiegają od normy, cóż życie!

Pozdrawiam
"lewar"

Odpowiedz

Anonim, 19 marca 2013, 13:37 0 0

Twój komentarz jest bardzo konkretny i zgodny z rzeczywistością. Nie powinno się mieć zastrzeżeń do produktów made in China sygnowanych przez znanych producentów jak podawany przez Ciebie SKF. Nawet w nowych samochodach prestiżowych firm jest wiele części chińskich, ale spełniających wszelkie wymagane normy. I do takich części nie powinno się mieć zastrzeżeń. Jednak to co importują nasze największe hurtownie nie ma nic wspólnego z częściami markowymi, a najczęściej są to części z najniższej możliwej półki. Jeśli chodzi o części nie mające wpływu na bezpieczeństwo to decyzję może podjąć klient. Natomiast w przypadku części decydujących o bezpieczeństwie tj. elementy układu hamulcowego czy zawieszenia w żadnym wypadku nie powinno się montować chińszczyzny sprowadzanej przez rodzimych importerów. Nazwy, które importerzy wymyślają dla swoich części sugerują pogodzenie zachodniej Europy i przeciętny klient który się na tym nie zna jest przekonany, ze kupuje i będzie używał części made in Germany. Prowadzę serwis już od 25 lat i na temat tych wszystkich nieuczciwych praktyk mógłbym napisać książkę.
Pozdrawiam
Mechanik

Odpowiedz

Anonim, 26 sierpnia 2013, 22:28 0 0

Pracuje jako mechanik, jaką świadomość mają ludzie jest tak niska, że boje się takim samochodem wyjechać z warsztatu (opony rok produkcji 1999, płyn hamulcowy fabryczny temperatura wrzenia poniżej 140st. C, tarcza powinna mieć min. 19 mm, ma 15 mm na nic tłumaczenie itd.)
Tacy klienci stanowią ok. 20-30% wszystkich klientów.
Na drodze każdy policjant bez wiedzy w ok. 10% samochodów może od razu zabrać dowód za spękane opony, braki w oświetleniu czy brak progu.

Odpowiedz